Film filmem ale w końcówce, ostatnie 10 sekund , kadr na most a tam po chwili przejeżdża punciak "L" :D Jeżeli był do tamtego momentu jakiś klimat to wtedy właśnie prysł i cała sala w śmiech, jak to w ogóle przeszło przez montażownie, no chyba że to celowa zagrywka, można bawić się w interpretacje : )
U mnie wszyscy się śmiali z tej końcówki.I tu pojawiają się dwa wyjścia - albo była to wielka gafa montażystów, albo był to współczesny obraz tego mostu, bo wcześniej pokazywali pamiątkowe tablice. Ale wtedy pojawia się nam gafa scenarzysty i reszty ekipy, którzy nie potrafili umiejętnie przekazać tego obrazu...
Jesteś mało spostrzegawczy, już w scenie wcześniej, kiedy Stefania Drywa patrzy przez okno na przystanek Gdynia Stocznia, na konstrukcji schodów widać tagi i graffiti. Tak, był to jak najbardziej zamierzony efekt ukazania aktualnego widoku wiaduktów.
O ile jezdnie, trawniki były oczywiście remontowane to same betonowe wiadukty do dziś wyglądają tak jak wtedy. Stalowa kładka nad torami również.
Spędziłem blisko dwa miesiące na planie tego filmu i uwierz mi, realizatorzy przykładali wagę do takich rzeczy i posądzanie ich o taki błąd jest niepoważne. Było natomiast dużo więcej nieścisłości, których nie dało się ominąć - niewłaściwy model kolejki SKM, niewłaściwe czołgi. Duże większymi problemami były zalegający w czasie kręcenia na ulicach śnieg, czy fakt, że wszystkie ulicy są wyasfaltowane, a w tamtych czasach były brukowane.