Marta Honzatko mogłaby się nauczyć grać smutną albo przygnębioną. Kadry zamieszek klaustrofobiczne, lepsze wyszły nagrywane przez ubeków. Niektóre sceny bezsensowne i irytujące, niektóre wręcz urwane z choinki. Słaby montaż. Gra aktorska w przeważającej części mizerna. O plastikach w oknach nie wspomnę.