Może ktoś potrafi to wytłumaczyć, może reżyser wypowiadał sie gdzieś na ten temat?
dokładnie, bo jeszcze żyje, dziwne, że osoba generała nie pojawia się w filmie skoro był on wtedy ministrem obrony narodowej. Mogli by coś raz rzetelnie pokazać!
Kociołek jakoś też cały czas żyje a było o nim w filmie co nie miara. Czerwonych trzeba piętnować, tym bardziej w tym filmie powinna pojawić się osoba Jaruzelskiego.
Cytat z wywiadu z reżyserem:
(............)zdecydowaliśmy, że będzie to obraz o ofiarach, a nie o katach i mordercach. Dlatego nie zajmowaliśmy się procesem decyzyjnym wśród ludzi odpowiedzialnych za zbrodnie Grudnia '70.( .....); (............)oczywiście, że brał w tym udział, ale jego działania są nie do końca wyjaśnione, brakuje dokumentów (..............); (.................) W filmie Jaruzelskiego jednak zabrakło, bo zależało nam na pokazaniu rzeczy sprawdzonych i opieraliśmy się na potwierdzonych wątkach (............)
Tłumaczenie reżysera nie za bardzo trafia mi do przekonania. Chyba żadna z osób odpowiedzialnych za wydarzenia grudniowe nie została jak na razie skazana prawomocnym wyrokiem sądowym? Dlaczego więc te osoby zostały zróżnocowane, jedne pokazano w filmie, inne nie?
Bo nie podoba ci sie fakt, że nazwali mordercę mordercą? A dzisiaj zasłania się tym, że jego rodzinka była w wojsku i służyła krajowi? Ciekawe więc jakie ty "cytaty" czytasz.
Ważne pytanie. I jednocześnie dla mnie największa wada tego filmu - twórcy dali ugiąć się zasr***ej poprawności politycznej. Obejrzą młodzi, potem włączą TVN i zobaczą wizyte 'generała' w Pałacu Prezydenckim - pomyślą "to musiał być gość, ten generał Jaruzelski".
W taki sposób niestety zakłamuje się historię. Kociołka, kata trójmiasta też nie było. W sensie, nie występował, bo chyba jego nazwisko się pojawiło - dla mnie właśnie brakowało jego rozkazu o otwarciu ognia.
To nazwisko , Kociołka, wydaje mi sie, pada chyba tylko z usta Kazika, czyli po filmie, w piosence. W filmie go nie słyszałam, mogłam oczywiście przeoczyć. Ale to też świadczy o tym, że nie było wyeksponowane na tyle, na ile było potrzeba.
Całkowicie zgadzam się z tą tezą, dlaczego generała nie ma w filmie. Odbieram to dokładnie w taki sam sposób.
Jeśli następnym razem będzie robiony jakiś film o polskiej historii najnowszej i patronatem obejmie go któraś ze świń przy korycie władzy - chyba sobie odpuszczę. Po co faszerować się zakłamaną rzeczywistością .. dla takich gimnazjalistów Jaruzelski to w tej chwili "ten dziadek co był prezydentem demokratycznym i był w Pałacu u Komorowskiego" a nie komunistyczny pachołek czerwonej hołoty, który ma krew na rękach.
Tego produkowanego filmu o Wałęsie chyba też nie obejrzę. Boję się że moja psychika tego nie wytrzyma .
Zgadzam sie mi również brakowało Jaruzelskiego jednak ciesze sie ze ten film w ogóle powstał na całe szczescie nie jest aż taki zły historycznie coś tam jednak pokazali Moja opinia jest jednak bardzo subiektywna wybaczcie
W filmie puszczane jest przemówienie radiowe Kociołka skierowane do stoczniowców z apelem o podjęcie pracy.
Dałam 8 za walor edukacyjny.
Wyjątkowo głupie pytanie. Przecież nie wszystkim jeszcze propaganda zrobiła sieczkę z mózgu. Żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają te wydarzenia. Niektórzy sami strzelali lub kazali strzelać, innym zabito bliskich. Jednak nadal trochę głupio w filmie stylizowanym na historyczny pokazać Generała, jak wyrywa swoim podkomendnym kałachy z rąk i krzyczy: "co robicie, nie strzelajcie, to przecież Polacy". Albo może: "ostrożniej strzelajcie, po nogach, po nogach".
Że co, że można było pokazać Generała zgodnie z prawdą? Na naradzie u Gomułki, jak notuje zadania do wykonania, a może jeszcze dopytuje "towarzyszu pierwszy sekretarzu, wojsko ludowe zlikwidowało już 40 kontrrewolucjonistów, na razie wystarczy, czy mamy likwidować dalej"?
Jakoś to nie po linii propagandowej "ludzi honoru". Dotacji państwowej mogliby nie dać.
I tak dobrze, że to jednak fabuła. Gdyby był dokument, to dopiero byłoby roboty z montażem i retuszowaniem kadrów.
Tow. Generał, był cwany. Starał się, nigdy nie pacyfikować osobiście. Lepiej czuł się kierując operacjami, z zacisza własnego gabinetu. W razie czego, łatwiej jest się wyprzeć i wyłgać ...