PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=551232}
6,7 64 tys. ocen
6,7 10 1 64489
5,7 32 krytyków
Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł
powrót do forum filmu Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł

Widziałem ten film dzisiaj, w kinie. Bardzo, ale to bardzo się na nim zawiodłem.
Zatrważająca była betonowa gra aktorska żony Bruna i ich współlokatora( niech idzie do
kabaretów, bo to mu jeszcze tak sobie wychodzi. Cały wątek rodziny Drywów był
niepotrzebny, znam ich intencje, ale było ich w tym filmie za dużo i przez nich zbyt
zatrzymywał. Tak samo umieszczenie samego Czarnego Czwartku, czyli najbardziej
dynamicznych sekwencji przed nużącym finałem było strzałem w stopę. Poza tym,
zawiodłem się, bo nie przedstawili postaci Kociołka( "Pierwszy strzał w górę, drugi pod
nogi, trzeci na wprost"), który to wydał polecenie strzelania do robotników. W filmie
największy "czarny charakter" zrobili z Kliszki, który co prawda ogromnie zawinił, ale nie
on był najbardziej decyzyjny. Mimo tego i tak uważam rolę Fronczewskiego- mimo, że
epizodyczną- za jeden z większych plusów tego filmu. Gomułka może i był niezbyt
zdrowym na umyśle człowiekiem ( w końcu- komunistą), ale przedstawianie go w
sposób humorystyczny, jako dziada z demencją, było nie na miejscu.

Trailer, no co tu dużo mówić- był świetny- rewelacyjne wykonanie Ballady o Janku
Wiśniewskim przez Kazika i montaż. Myślę, że bez Kazika ten obraz by leżał. Jak dla ludzi,
którzy mają znikome pojęcie na temat najnowszej historii, "Czarny Czwartek jest dobrą
jej lekcją. Pokazuje jak to naprawdę było, co tam się działo. Obrazuje zachowania chlewu
jakim było MO. "Na plus", moim zdaniem jest też udźwiękowienie, w porównaniu do
innych Polskich filmów dość dobrze sobie z nim poradzili.

Pójście na ten film do multipleksu, było błędem, śmiejące się "gimbusy" aż się prosiły o
to, żeby wziąć ich za manele i wyrzucić z sali, aby mogli sobie tam pożreć popcorn. Mimo,
że film przynudzał, był o dość ważnej tematyce- najnowszej historii Polski - którą
wypadałoby poznać. Chodzi się na film, a nie do kina. Zwolenników tych drugiej opcji
można posądzić, w najlepszym wypadku tylko o głupotę. "Do kina" można pójść z
dziewczyną na jakąś głupawą komedię romantyczną.

Możecie się ze mną nie zgadzać, ale to mój subiektywny osąd na temat tego filmu.
Dałbym 6/ 10, głównie za tematykę którą porusza.