Ostatnio do kin trafił najnowszy film Antoniego Krauzego „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski Padł” Przed premierą o filmie było dość głośno. W Internecie i w zwiastunach filmu pojawił się teledysk w aranżacji Kazika Staszewskiego o tym samym tytule co film. Bardzo zniechęcający jest zwiastun tego filmu składający się w znaczącej części z autorskiej interpretacji piosenki o Janku Wiśniewskim wykonywanej przez Kazika. Bardzo nudnej interpretacji. Ale też z drugiej strony na film zaprasza jeden z najlepszych w ostatnich latach w naszym kinie plakatów, który jest skromny, ale też bardzo wiele zapowiadający. No i dałam się przekonać entuzjastycznym wręcz opiniom na temat filmu opublikowanym w Gazecie Wyborczej i forach internetowych. Ciężko jest uznawać za wiarygodne artykuły czytane u patrona medialnego filmu, ale nazwiska ich autorów były dość przekonujące.
Niestety, ale spotkało mnie w kinie spore rozczarowanie. Seans był dość traumatycznym przeżyciem ale nie ze względu na drastyczną tematykę i ogrom nieszczęścia pokazywanego, ale z powodu przenikliwej wręcz nudy. Bohaterowie są papierowi i nieciekawi a ich perypetie niezbyt wciągające. Zapewne jest to spowodowane mocno wyidealizowanym obrazem jaki się nam serwuje ale czasem trudno jest tego uniknąć twórcom filmu gdy głównym ich konsultantem jest pierwowzór bohatera. Najbardziej interesujący, przynajmniej dla mnie, jest wątek w którym mamy zdjęcia archiwalne przeplatane z autentycznymi nagraniami rozmów służb bezpieczeństwa. Tylko że jest to najbardziej poboczny wątek i tak na dobrą sprawę kończy się zanim zaczyna.
Ale chyba największym zarzutem jaki można skierować do twórców tego filmu jest jednowymiarowość chyba wszystkich postaci. Albo jest ktoś zły albo dobry. Nie ma żadnych szarości. I troszkę na siłę próbuje się nas przekonać, że nie wszędzie byli sami źli ludzie. Bo i w partii znajdzie się sekretarz który porozmawia z robotnikami, a i w wojsku będą tacy którzy będą próbować powstrzymać masakrę czy też pomogą rozpaczającej, jeszcze nie mającej pewności, wdowie, w końcu żyjemy w czasach poprawności politycznej. A to że takie osoby pokazane nam są kompletnie bez związku z resztą fabuły? Cóż, kogo to obchodzi… Swoją drogą, przez dużą część seansu zastanawiałam się dlaczego akurat niektóre epizody z tamtych czasów zostały wybrane, bowiem zarówno rozmowa wyższych oficerów marynarki, ani negocjacje sekretarza komitetu miejskiego z robotnikami czy też nawet charakterystyczne przemowy Pierwszego Sekretarza KC nie są zupełnie potrzebne do opowiedzenia głównej historii. Tylko zwalniają i tak kiepskie tempo…
Nie spodziewałam się „cudu” po filmie ponieważ ostatnie realizacje historyczne takie jak np. „Popiełuszko”, „Generał Nil” czy inne były totalnym kiczem, beznadzieją. Filmy te były bardziej karykaturą naszej historii niż odzwierciedleniem rzeczywistości wydarzeń.
„Czarny Czwartek” skąd reżyser wybrał tą nazwę? Jest 17 grudnia 1970r, czwartkowy ranek. Po przemowie wicepremiera Stanisława Kociołka ludzie wracają do pracy, strajkowali ponieważ rząd podniósł ceny na towar. Rankiem wojska, które koczowały w stoczni nieoczekiwanie otworzyły broń na pracowników stoczni, tak więc rozpoczął się dramatyczny „Czarny” czwartek. Ludzie nie wiedzieli co się dzieje, film również nie jest w pełni idealny wiec można go przypisać do poprzednich wymienionych aranżacji. Nic nie jest w pełni wyjaśnione wątki są pourywane, więc gdybym nie przeczytała kilka artykułów to w sumie nic bym nie napisała na temat filmu, w szkole nie uczono nas co działo się w PRL-u jak w tedy o wszystko wyglądało, pamiętam jedynie, że nie wolno było o tym mówić tak jak o Katyniu. Dlaczego to co jest ważne jest utajnione? Podczas protestów w Gdańsku spłonęła siedziba partii, powstały manifestacje uliczne. Nagle w filmie jest wątek upadku Gomułki. Nie wiem z czym to połączyć i jak to odczytać. Scenarzyści czyli Piepka i Pruski naprawdę w ciekawy sposób przedstawiają dwa światy w jednym. Jednym światem jest przedstawienie wydarzeń w stoczni 17 grudnia 1970r. Natomiast drugim jest historia rodziny Drywów. Brunon Drywa ojciec trójki dzieci zginął wysiadając z kolejki na stacji stocznia. Nigdy nie brał udziału w strajkach postawa raczej bierna.
Tło historyczne w filmie jest właśnie skupione na tej rodzinie przenosząc się z ulic Gdyni do mieszkania rodziny, przeciętnej rodziny, która nie interesuje się co się dzieje na zewnątrz martwią się tylko o swoje sprawy. Wydarzenia na zewnątrz są wypełnione anonimowymi bohaterami, którzy są przerażeni nie mogą się odnaleźć w sytuacji panującej, sieją panikę, są agresywni powstaje bunt. Starcia z milicja i wojskiem są dla nich bezuczuciowe nie zależy im już na życiu, większość nawet o tym nie myśli tylko bezmyślnie idzie za resztą. Tragedia żony Bruna pozwala nam uchwycić pozę patriotyczną w tej rodzinie. Najbardziej wstrząsającą sceną w tym filmie jest potajemny pochówek męża, jest to gorsze od strzelania do niewinnych ludzi. Tragedia rodzinna konfrontuje ze społecznym buntem. Sceny historyczne są przedstawione w sposób przeciętny.
Cytaty wypowiadanie przez aktorów to relacje wspomnień uczestników wydarzeń. Film ukazuje również archiwalne fotografie, które w swój sposób oddają lepszy obraz tego filmu. Kolejną sceną, która jest w pewien sposób dobrze przestawiona jest przejście z ciałem Zbyszka Godlewskiego. W tle słych meldunki policyjne, które oddają swoistą rolę narratora opisującego marsz z ciałem. Film zawiera sceny oddające nastrój grozy jak i tajemniczości co jest atutem. Mimo tych zalet, nie możemy go uznać, za film super jakości. Cytaty wypowiadanie przez aktorów to relacje wspomnień uczestników wydarzeń. Film ukazuje również archiwalne fotografie, które w swój sposób oddają lepszy obraz tego filmu.
Gdyby nie czytała o tym filmie i o wydarzeniach historycznych PRL-u z tamtych czasów nie bardzo bym była zadowolona z filmu. Czy „Czarny Czwartek” miał być lekcją historii dla dzisiejszej młodzieży? Chyba nie do końca byliby świadomi o co chodzi. W szkole nas tego nie uczyli pisanie analiz o tle historycznym filmu, który nie oddaje prawdziwych emocji jest kaprysem. Ale to zdanie jest podzielne. W filmie brakuje wprowadzenia są skróty ale co oznaczają nie wiem. Mam interpretować film a sama mam wiele pytań np. dlaczego doprowadzono w tedy do masowego buntu?