Plusy: brak nieznośnych, patetycznych elementów lub tekstów. Świetna scenografia, dobra gra mniej znanych aktorów - szczególnie głównej bohaterki. Doskonały pomysł z włączeniem w film oryginalnych materiałów, specjalnie udźwiękowionych.
Minusy: nieco przerysowane postaci, szczególnie członkowie politbiura z Gomułką na czele (Pszoniak zrobił z Wiesława idiotę, który przemawia zamiast mówić - a może tak właśnie to wyglądało?). Fronczewski wreszcie w jakiejś ciekawszej roli, choć również wydał mi się zbyt jednoznaczny. Muzyka Lorenca napompowana do granic - zamiast podkreślać grozę, od początku tworzy bogoojczyźniany nastrój...
Podsumowując: zobaczyć warto, choćby po to, aby poczuć przerażającą inność tamtych czasów. Reżyser starał się chyba znaleźć kompromis między filmem dla szkół a czymś bardziej ambitnym. Moim zdaniem - udało się, choć w kinie oczywiście każdego kompromisu szkoda :-)
podpisuję się pod tym, chociaż Pszoniak mi się podobał, świetnie mówił Gomułką. Gomułka miał chyba taki styl - coś jak Castro - że nie mówił jak człowiek, lecz wygłaszał oracje o socjalizmie.
Muzyki mogło być mniej, a w scenach strzelania i zamieszek - najlepiej zrezygnować z niej, bo i tak jej nie słychać, robi dodatkowy hałas, a gdy momentami słychać, to jeszcze gorzej - bo kiepska.
Poza tym film świetny. I potrzebny, bo nawet dorośli (moja żona) i wykształceni (dr matematyki) mówili że pod silnym wrażeniem filmu inaczej spojrzeli na tamte wydarzenia.