[...]"Z kolei pretensjonalny film Fina Petriego Kotwicy "Czarny lód" („Musta Jää”) to jak dotąd największa pomyłka Berlinale."[...]
No nie wiem. Mi się tam ten film podobał. Mimo, że od zwrotu akcji pod koniec zrozumiałam niewiele z dialogów ;P (oglądałam film bez napisów).
Zdjęcia i gra aktorska były rzeczywiście bardzo dobre - przyczepić się bym mogła chyba tylko do samej tematyki. Od samego początku wydawało mi się, jakby "ale to już było".