PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1092}

Czas Apokalipsy

Apocalypse Now
1979
8,2 192 tys. ocen
8,2 10 1 192026
9,1 65 krytyków
Czas Apokalipsy
powrót do forum filmu Czas Apokalipsy

Nie rozumiem textów w stylu - "film trudny w odbiorze"... Co tam jest takiego trudnego do zrozumienia? Rozterki wewnętrzne Wilarda, jego ambiwalentne podejście do egzekucji? Film jest bardzo dobrze nakręcony, ogólnie scenariusz ciekawy, chociaż całkowicie oderwany od rzeczywistości, niemniej jednak film jest najzwyczajniej w świecie nudny... Strasznie długo wszystko się przeciąga, jest w nim jedna bezsensowana scena - moment zabicia Wietnamki na łodzi przez Wilarda ( to ma być dobry żołnierz?). Tym Coppola chciał "zmylić" widza, żeby nie wiedział jak zachowa się podczas konfrontacji z pułkownikiem... Ostatnia scena rewelacyjna, niemniej jako całość - poniżej oczekiwań. Mocne 4/10.

ocenił(a) film na 9
xtrmntr_2

"jest w nim jedna bezsensowana scena - moment zabicia Wietnamki na łodzi przez Wilarda ( to ma być dobry żołnierz?)."

Chyba jednak nie zrozumiałeś o co w tym filmie biega, no ale czego się spodziewać po prowokatorze, który człowiekowi ukochane filmy atakuje...

Santino

"jest w nim jedna bezsensowana scena - moment zabicia Wietnamki na łodzi przez Wilarda ( to ma być dobry żołnierz?)."

A mógłbyś jaśniej określić, co w tej scenie jest bezsensownego?? Bo jak dla mnie jest to jedna z najlepszych scen w tym filmie, która w pełni ukazuje oblicze tej postaci.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
xtrmntr_2

A kto niby powiedział, że Willard był dobrym bohaterem?? Właśnie o to chodziło, że on był wcale nie lepszy od Kurtza, ba momentami można stwierdził, że był jeszcze bardziej szalony od niego. Willard jest maszyną do zabijania, dla którego wojna jest całym sensem jego życia, jest nią opętany, wykonanie zadania ma dla niego priorytetowe znaczenie, tak, że nie obchodzi go śmierć jakiegoś cywila. Wraz z podróżowaniem w głąb rzeki Willard "wpływa" coraz bardziej w głąb swojej duszy, pokonując kolejne stopnie piekła, sam zaczyna się z nim identyfikować stając się swego rodzaju demonem niosącym śmierć Kurtzowi. Dla Willarda jego misja ma nieco osobiste znaczenie, bo odkrywa w niej swoją najciemniejszą stronę natury, jest zafascynowany Kurtzem, bo jest on jego własnym odzwierciedleniem. Willard zabijając go staje się w wiosce nowym bogiem: staje się też takim samym szaleńcem, demonem jakim był Kurtz, odnosi apogeum swoich działań poprzez sięgnięcie istoty zła. Willard traci wszelką moralność, traci własną duszę, a staje się ślepym dzieckiem wojny.

ocenił(a) film na 10
xtrmntr_2

Wyraznie w filmie jest powiedziane czemu zabil wietnamke. Widac nie do konca go zrozumiales...

Willard zabija ja bo nienawidzi klamstwa (podobnie jak Kurtz). Zaloga statku wczesniej zastrzelila wszystkich wietnamczykow a pozniej jak zobaczyli ze jedna kobieta jeszcze zyje chcieli ja ratowac. Natomiast Willard nie chcial byc klamca i oszukiwac sie. Stwierdzil to w slowach "najpierw tna ja seria z karabinu a pozniej daja plaster".

Na przyszlosc sugeruje uwazne ogladanie.

ocenił(a) film na 4
spooki_

Nie chciał być kłamcą i oszukiwać się, że ona żyja? Co ty piszesz? Jaki to ma w ogóle sens?

ocenił(a) film na 10
xtrmntr_2

Willard nie widzial sensu w checi ratowania czlowieka do ktorego wczesniej celowo strzelano. Uwazal to za metode zalogi na usprawiedliwienie czynu ktorego sami sie przestraszyli. Uratowaliby ja i wszystko mialo byc ok.
Willard chcial im wlasnie pokazac ze jest to oszukiwanie samego siebie.

ocenił(a) film na 10
spooki_

To raz, a po drugie to chyba nie chciał po prostu utrudniać misji, bo z tego co pamiętam próba ratowania tej Wietnamki wiązała by się ze znaczną stratą czasową. Jeśli by się dobrze przyjrzeć portretowi psychologicznemu tej postaci, to takie zachowanie ma sens.

ocenił(a) film na 4
Gelu_2

Tak, tak... Przestańcie już wydziwiać.. Coppola zrobił to specjalnie, żeby nie było wiadomo jak się zachowa podczas spotkania z Kurtzem.. Chciał utrzymać widza w niepewności, bo skoro zabił cywila to równie dobrze mógłby nie wykonać misji i przejść na jego stronę...Ot, cała filozofia, a nie żadne "docieranie w głąb swojej duszy", ha, ha, ha...

ocenił(a) film na 10
spooki_

To była jedyna opcja dal Willarda, a to o czym piszesz wspomina choćby zaraz po scenie w monologu.

Jeżeli natomiast spytać się po co wogóle ta scena była potrzebna, to oprócz tego o czym pisałeś, była to kolejna cegiełka w budowaniu szalonego świata ludzi wojny.

Wszak to film antywojenny.

ocenił(a) film na 10
xtrmntr_2

probowalem... ale widze ze do tego osobnika nic nie dociera... trudno

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
Uzi

To nie bajka dla dzieci. Bohaterów nie dzielimy na dobrych i złych, mają wyraźnie zarysowane cechy charakteru..

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
xtrmntr_2

Po pierwsze to zapewne jesteś prowokatorem. Po drugie, to nawet ignoranci filmowi, którzy ten film obejrzeli wiedzą, że Czas Apokalipsy to dzieło antywojenne, które pokazuje upadek ludziej moralności. No, ale czego się spodziewać po kimś kto ma tylko dwie komórki, z której jedna jest pewnie kupiona w salonie jakiejś sieci telefonicznej za złotówkę...

ocenił(a) film na 10
Santino

A wg mnie nie jest prowokatorem.

ocenił(a) film na 9
Uzi

Tutaj pisaliście, że podczas zabicia tej Wietnamki nie chciał oszukiwać samego siebie... Kpina. On był maszyną do zabijania, i nawet nie chciał się zatrzymać by sprawdzić żółtków. A oni chcieli odwozić ciężko ranną Wietnamkę do szpitala. To było przeciw jego misji. Misji, która była dla niego ważniejsze od życia jakiegoś tam cywila. Zgadzam się, że on był bardzo podobny do Kurtza, może nawet gorszy. I podczas podróży w górę rzeki to sobie uświadamiał. Zaczął go szanować gdy usłyszał jego głos na taśmie. Zaczął go podziwiać, kiedy dowiadywał się o nim coraz więcej. A moment zabicia Wietnamki jest momentem, w którym bliżej mu było do Kurtza, niż do "normalnego" człowieka.

ocenił(a) film na 10
Witeczek

To prawda, ale Willard usprawiedliwiał ten czyn właśnie w taki sposób: Skoro wcześniej do nich strzelali, żeby zabić (tzw shot to kill), to z jakich pobudek teraz będą ją ratować? To chore, ten system jest chory. Mam ratować kogoś kogo przed chwilą z premedytacją chciałem zabić? To istna hipokryzja.

I w tym momencie zaczął myśleć jak Kurtz, sprzeciwstawił się systemowi.


PS. Nie był gorszy od Kurtza. Miał mimo wszystko silną wolę i trzymał się do końca żelaznych zasad, swoich zasad co prawda, ale tu bym polemizował czy te zasady były faktycznie aż tak chore. Chora była rzeczywistość, w której żyli - chora była wojna.

ocenił(a) film na 10
xtrmntr_2

O scenie zabicia Wietnamki powiedzieliście już chyba wszystko - ja zacznę polemikę z drugim z zarzutów - nudą.
Przeczytałeś książkę "Jądro ciemności", na której reinterpretacji powstał ten film? Na pewno nie - bo zrozumiałbyś, skąd ta nuda (a raczej przy odpowiednim odbiorze - niepewność i zdradziecka stagnacja). No ale przecież nie musiałeś tego robić - wszak film jest dziełem mającym istnieć nie tylko w kontekście literackiej inspiracji, ale także jako twór samodzielny i tworzący niezależną historię (przy zakupie do filmu nie dodają przecież "Jądra Ciemności"). Spróbuj obejrzeć ten film jeszcze raz - wczuj się w bohaterów, stań się Willardem, który dostaje skrajnie tajemniczą misję, płynie w górę rzeki (nie do końca legalnie - wszak Kurz ma siedzibę już w Kambodży), mijają dni i nic się nie dzieje - bo tyle trwa i tak wygląda podróż rzeczna przez dżunglę (trochę lepiej oddaje to książka Conrada). Takie coś usypia, a masz świadomość, jak ważna jest czujność w takim miejscu. Wiesz, że każdy dzień przybliża Cię do "Jądra Ciemności". I, co najważniejsze, zupełnie nie wiesz czego się po tym "Jądrze" spodziewać. Jedyne co wiesz o Kurtzu to to, że jest zupełnie nieprzewidywalny, szalony (słyszałeś tan głos?! - w książce Kurtz jest długi czas dla Willarda tylko "głosem") i jest Nietscheańskim Nadczłowiekiem, ma niewyobrażalną siłę przekonywania, jest traktowany niemal jak Bóg. I zaczynasz zdawać sobie sprawę, że nie wiesz, jak się zachowasz. Nie wiesz, co się z Tobą stanie - Twój poprzednik przyłączył się przecież do Kurtza. No i ku swojemu przerażeniu odkrywasz, że podziwiasz tego szaleńca. Jak zachowasz się w obliczu tej "sytuacji granicznej"? I, co jest esencją lektury i obrazu, odkrywasz, że nie jest podróż wgłąb dżungli, tylko wgłąb Twojej duszy. Wgłąb człowieczeństwa - mrocznego, pierwotnego, przerażającego Jądra Ciemności.

Moja rada - przeczytaj książkę, zamknij się w pokoju, zasłoń zasłony, wtul się w fotel i poświęć 3 godziny na tę podróż. Naprawdę warto, bo jest to nie lada przeżycie.
Pozdrawiam!

PS. Czy jest ktoś, kto czytając książkę nie podziwiał Kurtza?

ocenił(a) film na 10
Czinaski

Przepraszam za błąd - powinno być "Nietzscheańskim".

Aha, jeszcze a'propos mojej interpretacji - Conrad chciał nam chyba powiedzieć, że Kurtz jest w każdym z nas.

ocenił(a) film na 10
xtrmntr_2

Do Taxi Drivera:

Wszystko co piszesz jest ok (Może poza tym, że Kurtz był nadczłowiekiem, co niespecjalnie ma sens), ale w książce bohaterem był Marlow. Wilard jest w filmie. Taki szczegół, ale pamiętaj o takich rzeczach zanim zaczniesz kogoś namawiać, żeby sięgnął po książkę:)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
xtrmntr_2

Ja nawiążę jeszcze do sceny zabicia Wietnamki. Willard był człowiekiem, dla którego wojna stała się sensem życia. Widać to już na początku. Misja odszukania i zabicia Kurza miała mu dać awans na majora. Poza tym był żołnierzem i dostał taki rozkaz. Nie chciał zatrzymywać łodzi bo mogło to przeszkodzić w misji. Wietnamkę zabił z tego samego powodu. Ta scena pokazuje jednak jednocześnie demoralizację i hipokryzję pozostałych towarzyszy podróży, którzy najpierw urządzają praktycznie bez powodu krwawą jatkę, a później chcąc się lepiej poczuć "ratują" jedyną ocalałą Wietnamkę. To jedna z wielu genialnych scen w tym filmie.

Aha, i moim zdaniem, jeżeli miałbym oceniać, Willard był gorszy od Kurza. Kurz zdał sobie w końcu sprawę z szaleństwa, którym jest wojna. Ostatecznie dał się zabić, gdyż nie mógł już wytrzymać sytuacji, w której się znalazł. Willard był "człowiekiem wojny", który nie mógł bez niej żyć, bezwzględnym wykonawcą rozkazów i brutalnym egzekutorem.

Ciesze się, że dzisiaj "Czas Apokalipsy" awansował na 11. miejsce. Teraz pierwsza dziesiątka stoi dla tego genialnego filmu otworem.

xtrmntr_2

Kurtz ma sie jawic jako mroczne alter ego willarda. Co do wietnamki, nie przezylaby, dlatego willard oszczedzil jej cierpien. Jest zreszta typowym zniczszonym przez wietnam zolnierzem- zwroccie uwage ze nie miesza sie w rzeczy, ktore go nie dotycza. Ma zadanie i jest na nim skupiony.

ocenił(a) film na 10
Dynekk

Skąd wiesz, że by nie przeżyła? Zabił ją, by nie przeszkadzała w misji.

ocenił(a) film na 8
Kagan

Zgadzam się co do wietnamki z tym wpisem :

"Willard zabija ja bo nienawidzi klamstwa (podobnie jak Kurtz). Zaloga statku wczesniej zastrzelila wszystkich wietnamczykow a pozniej jak zobaczyli ze jedna kobieta jeszcze zyje chcieli ja ratowac. Natomiast Willard nie chcial byc klamca i oszukiwac sie. Stwierdzil to w slowach "najpierw tna ja seria z karabinu a pozniej daja plaster". "

Nie zgadzam się odnośnie misji. Może i tak było ,ale myślę ,że głównym "przesłaniem" tej sceny było to co powyżej wkleiłem. Misja misją, ale głównie właśnie chodziło o to ,że najpierw strzelają im po plerach z byle powodu ,a potem jakby kur*a nigdy nic, chcą ją zabrać do szpitala.
Świetna scena, jedna z najlepszych w tym filmie. Aż mi się ciśnienie podniosło, bo zrobiłbym dokładnie to co bohater. Tyle ,że wpakowałbym jeszcze jakiemuś z tych świrów kulkę w łeb. Scena ta nie miała pokazać jaki to zły jest główny bohater (IMO), tylko jak obłudni są ludzie.

pzdr

ocenił(a) film na 10
Kwic

Zgadzam się, że scena miała pokazać to, o czym piszesz. Ale pobudki Willarda były związane głównie z misją moim zdaniem.

ocenił(a) film na 10
xtrmntr_2

Chyba nie o obłudę tu chodziło. Bo oni zaczęli strzelać pod wpływem emocji. A potem kiedy zobaczyli to, co zrobili stwierdzili, że było to złe i ratowanie kobiety uznali za jakiś sposób oczyszczenia. Jeśli nie oczyszczenia, to przynajmniej ludzkiego zachowania w takiej nienormalnej sytuacji. Tylko, że Willard miał rację, bo na poprawę było już za późno! Ta scena jest jedną z najważniejszych w filmie. Pokazuje co może stać się z człowiekiem, jego psychiką w czasie wojny, czasie zagrożenia.

Kagan mówiąc o misji ma rację. Bo Willard był przeciwny przerywaniu jego misji po to, żeby sprawdzić cywilów. Gdyby to zależało od niego, to nie zginąłby nikt, bo jego zajmowało tylko zadanie do wykonania, a nie jakieś rutynowe kontrole.

ocenił(a) film na 10
habas87

co do książki - każdy obywatel z maturą teoretycznie ją czytał heh.

10/10 - lekka przesada!
ale właśnie tyle daję

ocenił(a) film na 4
ALVB

kurcze ale fanatyczni jesteście, nic nie można powiedzieć:)...dziewczynę zabił bo to była strata czasu ... i dla mnie, film tak samo jak dla autora watku na 4 i zgadzam sie był nudny

a takich rzeczy o jak wypisujecie o podróży, skrzywdzeniu bohatera przez wojne i takie tam, to można nawet przy Rambo napisać...w końcu to też była bezduszna maszyna do zabijania<wyszkolona przez wojsko > , która z powodu przeżyć wojennych zaczęła mordować cywili ...mówię o 1 części .... ale na fw nie ma co dyskutować bo nikt nikogo nie przekona i powstaje znowu tylko kłótnia ... popieram zdanie autora tematu


END

ocenił(a) film na 10
xtrmntr_2

Zajob:
Tylko, że "Czasu Apokalipsy" nie ogląda się tylko powierzchownie, bez wniknięcia w znaczenie poszczególnych scen. Wtedy masz film o facecie, który płynie przez wietnamską dżungle po to, żeby zabić jakiegoś tam drugiego faceta, który nie wykonywał swoich obowiązków. I jaki to ma sens? Jeśli film ma drugie dno, to czemu nie zastanowić się nad znaczeniem poszczególnych scen?

Według mnie Rambo nie był bezduszną maszyną, która zaczęła mordować cywili. Rambo wrócił z wojny i zamiast zostać docenionym przez społeczeństwo odkrył, że nie różni się ono on ludzi, z którymi walczył w Wietnamie. Po powrocie do kraju nadal musiał toczyć wojnę. Jeśli uważasz, że był bezduszny to chyba powinieneś obejrzeć jeszcze raz "Rambo", szczególnie monolog głównego bohatera w finale! Tylko, że to dyskusja na inne forum.