PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1092}

Czas Apokalipsy

Apocalypse Now
1979
8,2 192 tys. ocen
8,2 10 1 192029
9,1 65 krytyków
Czas Apokalipsy
powrót do forum filmu Czas Apokalipsy

1. Gdy Kapitan Willard zabija Kurtza i staje na tę piramidę to czemu te dzikie ludzie go nie zabijaja tylko pokłon mu oddają?
2.Czemu Lanc'ea nie wzieli do niewoli tylko namaszczał krowe krwią?

ocenił(a) film na 10
lord_pawlik

Witam, mogę odpowiedzieć na dokładnie na pierwsze pytanie, otóż:
Coppola tworząc film, kierował się głównie opowieścią Josepha Conrada(polecam przeczytać ;)), ale w zakończeniu filmu przedstawił, że Willard zabija Kurtza, ma to symbolizować zabicie zła, którego symbolem był właśnie Kurtz. Coppola najwidoczniej kierował się tworząc koniec filmu myślą antropologa Frazera, autora "Złotej gałęzi" (ta książka także jest na stoliku Kurtza w filmie), w której opisuje, że dzicy tubylcy bardzo często wybierali z własnego plemienia za swojego boga jednego najmądrzejszego i odważnego spośród siebie, taką osobą był dla tubylców Kambodży Kurtz, jednak gdy widać było, że ich władca tracił siły, wybierali sobie nowego króla. W filmie to właśnie kapitan Willard po zabiciu Kurtza zostaje automatycznie wybrany za nowego króla-boga, lecz odpływa bo uznaje, za złe wczesniejsze poczynania Kurtza.

Na drugie pytanie to tylko mogę się domyslać, że skoro Kurtz przyjął Willarda i rozmawiał z nim to oznaczało, że także jego towarzysz Lenc mógł swobodnie się poruszać po tej stacji i uczestniczyć w rytuale zabijania krowy.

Mam nadzieję, że udzieliłam wyczerpującej odpowiedzi
pozdrawiam...

ocenił(a) film na 10
lord_pawlik

Na pytanie drugie ja raczej odpowiedziałbym, że Lance poddał się temu szaleństwu i został przyjęty do grupy jako poddany Kurtza, tak samo jak fotograf i poprzednik Willarda.

pzdr

ocenił(a) film na 9
lord_pawlik

2. no spójrz sam, nie przez przypadek Williard, cudem przytomny i świadomy tego co się dokoła dzieje, WYCIĄGA Lance'a za rękę. Lance nie jest już samodzielny.

Swoją drogą, bardzo podoba mi się pomysł na tą postać. Wg mnie jest on - o ile tak w ogóle można powiedzieć (choć wszystko w tym filmie jest niedopowiedziane i pozostawione własnemu osądowi) - ucieleśnieniem jakiejś naturalnej wrażliwości ludzkiej, empatii, tzw. "zdrowych zachowań". Podczas wędrówki przez rzekę odnosiłem wrażenie, że jest on... "mniej męski" czy coś w tym stylu, tak się prezentuje w konfrontacji z okrucieństwami wojny. Ale kiedy wszyscy wkoło nie potrafią powstrzymać brutalności, Lance - pomimo iż w trochę niedorzeczny sposób - jako jedyny szuka czegokolwiek pięknego (efekty narkotyku, znalezione szczenię, "pogrzeb" towarzysza broni), jego działanie przepełnione jest wrażliwością.

Wspomnę jeszcze o ciekawej sprawie: słowa Kurtza "ja jestem wolny". Stworzył własny kraj, własny system, rządził ludźmi. A przecież w ten sposób ograniczał czyjąś wolność, a poprzez to, także i swoją. Paradoks, że dążenie człowieka do wolności prowadzi do jego zniewolenia?

A co do pytania 1. - to zabójstwo i zaraz po tym pokłon ludzi - są tak wymowne, doprawdy, geniusz... Patrząc na klęczących poddanych, Williard walczy z myślą o zastąpieniu Kurtza. Bo to nie jest tak, że jakiś odwieczny problem (władzy, wojny) można raz na zawsze rozwiązać. On powraca, jest cykliczny.

I jeszcze na koniec - jedyny film, który dał mi do zastanowienia, czy nadmiar myślenia, 'przefilozofowanie' nie prowadzi aby do katastrofy. Kontrast pomiędzy Kurtzem i Williardem: Kurtz, szukając i drążąc, doprowadza do samozagłady; Williard zaś - decyduje się wykonać powierzone z góry zadanie, nie chce zostać bogiem.