Jak widzę jakiś nowy film z Willisem to już wiem że nic dobrego nie ma prawa to być. Podobnie jest z Nicolasem Cagem.
Ty żyjesz w jakiejś jaskini i nie wiesz co się dzieje z Brucem? Czy jesteś aż takim ignorantem lub zwykłym dupkiem?
Z Nicusiem jest jeszcze gorzej, bo jemu nie ogłoszono w mediach choroby tylko bankructwo więc wciska sie w g@wno z nadzieją, że się wygrzebie. Po tym jak zagrał samego siebie to już chyba przez to g@wno przeleciał i jest po drugiej stronie. Willis, z kolei ma się kręcić sprzed kamerą tak jak polski emeryt po lesie za chrustem i coś dorobić. Ci którzy nim sterują, z korzyścią dla siebie upokożyli go i popsuli mu wizerunek. Zgadzam się, że aktorzy ci nie nakręcą już nic dobrego, bo czasy ich świetności po prostu minęły i już nie wrócą. Aczkolwiek Cage ma jeszcze nikłą szansę na powrót ale chyba tylko po operacji plastycznej i kolejnej zmianie nazwiska tak by nikt go nie poznał i nie kojarzył choćby z rolą w ''Pig'', gdzie wyglądem przypominał jak nie menela to fana ZZ Top.
Akurat Cage ostatnio ma coraz lepsze filmy - "Świnia", "Nieznośny ciężar wielkiego talentu", nieco wcześniej "Mandy" i "Kolor z przestworzy"; "Willy's Wonderland" i "Mom and Dad" też były całkiem nienajgorsze. Z nadchodzących też się kilka ciekawie zapowiada, jak np: "Renfield", "Butcher's Crossing", "Dream Scenario" (od A24). Długi ma w końcu już pospłacane, to jest duża szansa, że wyjdzie z tego "dołka" ostatniej dekady.
Natomiast u Willisa każdy jeden z filmów ostatnich lat to dno klasy Z, a szkoda, bo w latach 80 i 90 miał dużo fajnych filmów.