za mało Deppa. stanowczo za mało Deppa. obejrzałam ten film tylko dlatego, że on tam grał. jednak po 10 min zapomniałam, że na niego czekam i wkręciłam się w historię "kawiarni z czekoladą". nie ma też maxa, z powodu głównej bohaterki. nie grała zbyt różnorodnie i była ... za brzydka. jako, że jestem zakochana w pięknie chciałam widzieć najczęściej piękną, młodą kobietę, jaką była na przykład Offelia. lecz sama historia i przesłanie są naprawdę świetne. polecam ;)
główna aktorka była switna a jej uroda jest powalajaca.Do złudzenia przypomina julie roberts
"obejrzałam ten film tylko dlatego, że on tam grał." Który raz to już widzę ;/ Drażnią mnie zupełnie takie argumenty, rozumiem, że można lubić danego aktora/aktorkę, ale oglądać dany tytuł z tego jedynego powodu to duża przesada ;/
nie uważam, żeby to była przesada. jak się lubi jakiegoś aktora to samo patrzenie na jego grę sprawia przyjemność
też nie uważam, by była to przesada. Racja nie powinno się po obsadzie oceniać filmu, jednak nie można zaprzeczyć, że dobry aktor może podnieść rangę filmu (potocznie mówiąc uratować ;D)
oglądając film "dla jednego aktora" można odkryć na prawdę wspaniałe dzieła, których by się nigdy nie obejrzało gdyby nie to, że dana osoba tam gra :)
Po części macie racje o ile spojrzy się na sprawę szerszym okiem, ale mnie najbardziej kiedyś wkurzył wątek chyba dotyczący filmu "Żona astronauty", gdzie kilkanaście osób walnęło textem w stylu "Film mi się kompletnie nie podobał, oglądałam tylko ze względu na Deppa". Potem na innych filmach tego aktora też widziałem podobne wpisy.