Bardzo fajnie, że będzie, bo już od dawna chciałam ten film zobaczyć, no i nareszcie jest, szkoda tylko, że o takiej porze:/ Z tego powodu raczej nie obejrzę, bo w środę na 8 trzeba niestety do szkoły iść:/

W środe pierwszy dzień wiosny, czyli DZIEŃ WAGAROWICZA!!

Ach no rzeczywiście, nie zorientowałam się:]! Więc kto wie, może obejrzę:] Chociaż z drugiej strony lekcje zaczynamy normalnie, no ale w dniu wagarowicza będzie sobie raczej można bezkarnie poziewać na lekcjach i myśleć też raczej za dużo nie będzie trzeba z powodu pierwszowiosennych szkolnych "atrakcji":] Bo szczerze mówiąc nie opłaca mi się w ten dzień iść sobie na wagary, skoro lekcje i tak będą luźne:]

Dobrze,ze zdecydowalam sie zajrzec-fantastycznie choc szkoda,ze tak pozno :( (a co za tym idzie zapewne nie obejrze...)

obejrzę, bo mam rekolekcje, a w środę nie idę ;)

ja tez mam rekolekcje a najlepsze jest to, że i tak nie chodze bo jestem chora wiec film z przyjemnościa obejrze chociaz widziałam go już :):):)

ja tam ide do szkoly w srode na 7.30 (musze isc bo mam wazny spr.:/) a i tak obejrze czekolade!!!!!!! jak bym mogla ominac film z deppem!

A ja go sobie obejrzę później. Mam takie magiczne urządzenie :)

Widziałam ten film wiele razy i uważam, ze jest to seans obowiązkowy.
Pod warunkiem, ze w zasięgu będzie pyszna, gorąca czekolada z chili i bitą śmietaną!
:)

film ten chciałam obejrzeć już od dawna i wreszcie pojawił się w TV-świetnie ;] Co z tego ze w środe mam na 7., filmu z Johnnym poprostu nie wolno przegapić ;)

Tylko jakby to powiedziec? Bedzie dosc pozno a ja musze jutro na 8.00 isc do szkoly. Coz bardzo chce obejrzec "Czekolade" wiec stane przed wyborem: obejrzec genialny film z Juliette Binoche i Johnym Deepem i pojsc do szkoly kompletnie nie wyspana zwazajac ze jutro jest dzien wiosny czy moze przegapic i miec wyrzuty przez miesiac. Film na pewno zasluguje na wyrzeczenie sie snu i katusze na lekcjach (poniekad), bo jest naprawde dobry. Czytalam wiele recenzji i jestem tego swiadamo- swiadoma kazdego waloru tego filmu.

To swietna wiadomosc. Znowu przeoczylem reklame, ale tylko dlatego ze staram sie jak najmniej ogladac TV, ograniczajac sie do lepszych fimow, dokumentow i programow informacyjnych.

Film ten darzę wielkim sentymentem i zawsze milo jest do niego wrocic, ponieważ wiąże sie ze wspomnieniami i osoba, ktora w tamtym czasie i rzeczywistości(poczatku roku 2003), byla dla mnie kims bardzo waznym, osoba dzieki ktorej znowu odkrylem w sobie optymizm i chec zycia. Wytworzył sie miedzy nami specyficzny rodzaj przyjazni, ktorej wspomnienie pozotanie we mnie do konca moich dni.

Był ciepły marzec roku 2003.dzien nie roznilby sie od innych niczym szczegolnym - codziennej bieganiny po calym miescie, by wyrobic sie na kolejne zajecia na uczelni, szybkigo prowizorycznego obiadu, w postaci drozdzowki i coca-coli po meczacych zajeciach sportowych itp. - gdyby nie fakt, ze dzien ten był dniem moich 21 urodzin. Sam jakos nie bylem tym faktem zachwycony i jak bylo w poprzednich latach staralem sie o tym nie myslec, by jak najszybciej dzien ten przszedl do historii.

Pomyslala o Nim za to moja "Konohane-Sakuyahime",i gdy spotkalismy sie w auli na ostatnim wykladzie tego dnia, kiedy nie myslalem juz o niczym innym jak wrocic do domu, walnac sie na lozko i spac do bialego rana, Ona wreczyla Mi wlasnie kasete z tym filmem i tabliczke czekolady. Podarowala mi tego dnia cos znacznie wazniejszego, usmiech i radosc. Niestety moja niedojrzalosc nie pozwolila mi uchwycic tego, jak i wielu innych momentow, kiedy, dzialo sie cos co bylo wazne i prawdziwe. dlatego teraz nie rozmawiamy juz godzinami, i cos znowu we mnie umiera bez jej usmiechu. Wieczorem tego dnia, po powrocie do domu zamknalem sie w ciemnym pokoju, wlaczylem film i zabralem sie za rozpakowywanie tabliczki gorzkiej czekolady.

Dzis znowu otworze tabliczke gorzkiej czekolady, zasiade w ciemnym pokoju, z ekranu saczyc sie bedzie powoli parzona "Czekolada", a ja pomysle o mojej "Konohane".

;)

Jeszcze 10 minut, ja też czekałem ;)