społeczności miasteczka. Oglądając go (w towarzystwie męża) nie mogłam się powstrzymać od złośliwych aluzji do naszych polskich realiów i naszej przykrej mentalności, podobnej jak ulał do tej pokazanej w "Czekoladzie".
Duuuży plus za ciepły klimat filmu, za świetną kreację Juliette i jej filmowej córeczki, za postać Armande i pana burmistrza, za muzykę i za przeuroczego i genialnego jak zwykle J.D. (nie mogłam się oprzeć, żeby tego nie napisać:).
Minusik za może ciut naciągane i słodkawe zakończenie. Ale dyszka się należy - film z gatunku "kupiłam i nie sprzedam na Allegro":)