Zmień kanał. Może na innym programie dają "Mj jak miłość".

Hahaha!

Ach, żeby nie było, że tu spamuje swym durnym śmiechem - film spoko, chociaż ludziowie na forum twierdzą, że antykatolicki.

Antykatolicki dla tych, którzy oglądają nic nie rozumiejąc.

Jak nie rozumiesz filmu to mi Cie szkoda normalnie. Poogladaj bardzo zyciowe pamietniki z wakacji, tam to normalnie akcja ...

Szczerze mówiąc śmieszą mnie jako kontrargumenty propozycje aby sięgnąć po "Pamiętniki z wakacji" albo "M jak miłość". Choć powiem szczerze - niektóre odcinki pierwszego albo drugiego wydają mi się przy tym gniocie arcydziełami.

"Czekolada" jest filmem o niczym. Nie niesie z sobą żadnych - absolutnie żadnych prawd. Jest po prostu miałkim produktem, na który czternaście lat temu zostało nabranych kilkaset tysięcy osób i - o dziwo - teraz dają się nabrać. Linia scenariusza jest tak przewidywalna, że gdyby Sevres był wzorzec banału to mogłaby za niego służyć.

Czy każdy film czy inne dzieło musi nieść ze sobą odkrywczą prawdę? Czy film nie może być po prostu opowiedzianą historią, w tym wypadku nieco baśniową? Zdaje sobie sprawę, że obecnie przeżywamy renesans kina ambitnego i każdy w każdym filmie chciałby odnaleźć tzw. drugie dno, ale nie dajmy się zwariować. Piszesz, że śmieszą cię kontrargumenty polegające na polecaniu M jak miłość czy Pamiętników z wakacji, a mnie śmieszą osoby które wystawiają filmowi 1/10. Mogę zrozumieć, że film może się nie podobać, ale film to tylko fabuła, to również aktorzy, zdjęcia, muzyka i cała masa innych czynników. Wystawiając taką ocenę, albo jesteś delikatnie mówiąc trolem który chcę w ten sposób wywołać dyskusję, albo chcesz sztucznie zaniżyć ocenę filmu, albo i to byłoby najgorsze, jesteś totalnym dyletantem w dziedzinie kinematografii. Innego wytłumaczenia nie widzę. I tak na zakończenie, ten film ma przesłanie, choćby takie aby korzystać z życia i brać z niego pełnymi garściami, aby nie odwracać się od ludzi w potrzebie i obdarowywać ich dobrem które później do nas wraca i aby niczego w życiu sobie nie odmawiać bo jest ono zbyt krótkie aby się umartwiać. Tak wiem, nic odkrywczego, ale czy to coś zmienia?

Nie każdy film musi nieść ze sobą odkrywczą prawdę ale są filmy (w tym "Czekolada") gdzie prawie wszyscy konformistycznie pieją nad filmem przypisując mu prawie przełomową rolę w kinematografii. Co do mojej oceny - używam ocen aby Filmwebowi nie przyszło do głowy polecać mi podobnych "perełek". Ty dałaś 8 (co według mnie jest grubą przesadą) więc chyba nasze oceny się znoszą. Nie jestem trollem - absolutnie. Co do przesłania - proszę - takie przesłania to mogą się znaleźć co najwyżej w lekturach dla gimnazjalistów.

to jest film o tolerancji

Chyba trochę przesadzasz. Dobre kino rozrywkowe z bardzo dobrą obsadą, wieloma fajnymi scenami, trochę bajki, sporo optymizmu. W sam raz na niedzielny wieczór. Mocna szóstka.
A co do ocen: 1/10 to jest dla absolutnego chłamu, typu Kac Wawa. Jeśli taką notę dałeś Czekoladzie, to już nie masz oceny dla gorszych filmów.

Cóż... o gustach się nie dyskutuje. Gust albo się ma, albo nie. :)

Nieprawda. Gust ma się różny. Jedni lubią glany inni mokasyny. Jedni lubią sushi inni golonkę. Nie można tak prosto oceniać.

Zgubiłam się, film jest słaby bo nie odkrywa niczego niesamowitego, choć jak sam stwierdziłeś wcale nie musi, czy może jest słaby dlatego, że większości się on podoba? Skoro oceniasz to sobie oceniaj prywatnie, nikogo to raczej nie obchodzi ale po co tworzyć tematy które robią tylko kwach wśród społeczeństwa filmwebowskiego? Chcesz wyrazić opinię, zrób to rozsądnie a nie argumentujesz "jest głupi bo tak", nawet nie poziom gimnazjum.

Jedni lubią takiego typu melancholijne filmy bez wartkiej akcji i wielkiego przesłania inni wolą rycerzy z niedalekiej przyszłości latających w szlafrokach okładających się kolorowymi żarówkami świetlówkami. Wiele przesłania w tym. Do wszystkiego można się przyczepić jeśli komuś się zechce, tylko czy jest warto wkurzać tym innych?

Poza tym, serio. Czego Ty oczekiwałeś? Napisane jak wół "dramat, romans"

to nie trać czasu, popatrz sobie na jakiś program o polityce albo o naszych gwiazdach.

Intelektualna katastrofa rzekł znawca, który Kroniki Riddicka ocenia na 8 czy intelektualnie, nieprzewidywalne arcydzieła pokroju Nieuchwytny cel na 6, to dopiero zabawne

Drogi kolego. Korniki Riddicka nie dostają ode mnie "8" za intelektualną ucztę tylko za coś nowego w kinie science-fiction. Choć przyznaję, że na pewno zrewiduję ocenę tego filmu. Nieuchwytny cel również nie dostał ode mnie "6" za zachwyt nad dialogami, ale za choreografię walk. Natomiast "Czekolada" pretenduje do filmu, który obwinia społeczeństwa za bycie "ogólnie" nietolerancyjnym motłochem i ja takich historyjek nie kupuję.

Nie obwinia, lecz ukazuje wyższość tolerancji nad zaściankowością, uprzedzeniami i głupotą. Pokazuje między innymi że bita przez pijaka żona nie musi być ofiarą, która potulnie przyjmuje los takim jaki jest. Mnie też bardzo podobała się satyra wyśmiewająca postawę bycia świętszym nie tyle od księdza, lecz w ogóle od pana Boga. "Czekolada" podejmuje bardzo wiele ważnych i ciężkich tematów prezentując je w niezwykle ciekawej formie. Reżyser pokazał prawdziwą klasę.

Jeśli dla ciebie to jest film o niczym, a Pamiętniki z wakacji czy M jak miłość przy tym "gniocie" nazywasz arcydziełem, to najwyraźniej film nie dla Ciebie. Bywa. Ale poco zaraz nazywać go gniotem? Pozostań przy Pamiętnikach, wszakże z twojej wypowiedzi wynika, że oglądałeś je już nie raz.

Kolegami zaś nie jesteśmy, a Kroniki już w dniu premiery pod względem scenariusza nie prezentowały niczego wielkiego, o efektach specjalnych, które już dziś zaczynają śmieszyć, w przeciwieństwie do chociażby pierwszej - znacznie tańszej części, nie wspominając.

"Pokazuje między innymi że bita przez pijaka żona nie musi być ofiarą" - przepraszam, ale dla kogo to ma być odkrywcze? Takie prawdy nie trzeba chyba serwować nawet gimnazjalistom. Problem w tym, że film jest przepełniony takimi banałami i dlatego jest o niczym. Nie może aspirować do filmu dla dzieci i nie powinien również aspirować do filmów dla osób dojrzałych. Po prostu za mało.

Tyle dorosłych kobiet co dzień dostaje po "ryju" i zostaje... stłamszone, pozbawione poczucia wartości, okaleczone fizycznie i psychicznie... czasami wystarczy pomyśleć zanim coś się napisze. Nietolerancja, udawane świętszego od Pana Boga, niezrozumienie starszych, to są banały? Być może dla Ciebie, ale dla mnie. Patrząc na ocene filmu, zarówno wśród widzów, jak i krytyków, dla nich również nie.

I jeszcze jedno, kto powiedział, że kino ma być odkrywcze?! I niby tą "odkrywczość" znalazłeś w M jak miłość i Pamiętnikach z wakacji, skoro są one dla ciebie arcydziełami w porównaniu z Czekoladą? Miłego seansu zatem życzę i zachwytu nad wiekopomnymi dziełami w stylu Kronik i unikalnej kopaniny w stylu Nieuchwytnego celu. Widać to jest kino i programy telewizyjne dla Ciebie, odkrywcze i pozbawione banalności.

Człowiek, który musi oglądać "Czekoladę" aby uświadomić sobie wartość drugiego człowieka nie zostanie zmieniony - jest dla niego na to za późno. Dlatego jest to dla mnie banał i strata czasu. Za trudne dla dziecka a dorosłemu powinno być wstyd oglądać.

Człowiek, który musi oglądać "Czekoladę" aby uświadomić sobie wartość drugiego człowieka nie zostanie zmieniony - jest dla niego na to za późno. Dlatego jest to dla mnie banał i strata czasu. Za trudne dla dziecka a dorosłemu powinno być wstyd oglądać.

Człowiek który musi? Nikt nic nie musi, lecz może. A wstyd... to powinno... A zresztą, nie istotne. Szkoda mojego czasu. Tobie też go marnować nie będę ciągnąć tę dysputę, a nóż może powtarzają twoje arcydzieła pokroju "Pamiętników z wakacji". Miłego seansu. Odkrywczego i niebanalnego.

Skoro tak ciągniesz "Pamiętniki" to różnica między "Czekoladą" a "Pamiętnikami" bądź "Kiepskimi" bądź jakimkolwiek innym serialowym polskim hitem a "Czekoladą" sprowadza się do tego, że te ostatnie nie specjalnie próbują okłamywać widza. Są po prostu szczere w swojej formie i treści. "Czekolada" zaś daje mało wytrawnym widzom dobre samopoczucie obejrzenia niby-ambitnego i niby-trudnego w odbiorze filmu. I to jest dla mnie najśmieszniejsze bez względu ile osób będzie próbowało temu zaprzeczać i da się na to nabrać.

Czekolada niby-trudna w odbiorze? Niby-ambitna? Haha, no nie mogę, szok! A te małe wyszukane gusta to kto, np. Amerykańska Akademia Filmowa?

Zabawne, że większość ludzi została poirytowana wpisem, którego tytuł to "Intelektualna katastrofa". Nikt jednak nie potrafił udowodnić jakoby film miał być "intelektualną ucztą". Rozumiem, że dla wielu film mógł być miłą chwilą i relaksem. Nikt jednak nie potrafi obronić filmu przed moim oskarżeniem o to, że film nie jest żadną rozgrywką dla umysłu. Proponują zamiast obrzucania siebie błotem uzasadnienie, dlaczego film NIE jest intelektualną katastrofą.

A niby dlaczegoż to ja mam odpowiadać na twoje pytanie, skoro ty zignorowałeś moje. Z mojej strony obrzucania błotem nie dostrzegam, domyślam się zatem, że to auto-refleksja.

Sam/a jesteś intelektualną katastrofą... Czyli jak twój wpis: niczym.

Zabawne, że większość ludzi została poirytowana wpisem, którego tytuł to "Intelektualna katastrofa". Nikt jednak nie potrafił udowodnić jakoby film miał być "intelektualną ucztą". Rozumiem, że dla wielu film mógł być miłą chwilą i relaksem. Nikt jednak nie potrafi obronić filmu przed moim oskarżeniem o to, że film nie jest żadną rozgrywką dla umysłu. Proponują zamiast obrzucania siebie błotem uzasadnienie, dlaczego film NIE jest intelektualną katastrofą.

Moim zdaiem film jest nazbyt bajkowy. Ale to moje osobiste odczucie. Taki uroczy, przy niedzielnym cieście.

jak się lubi filmy na poziomie Kiepskich to można odnieść wrażenie że film jest o niczym

Jak się daje 10/10 dla Potera, to rozumiem wysoką ocenę przyznaną przez Ciebie "Czekoladzie"

tylko na tyle Cię stać ?Co ma wspólnego Potter z Czekoladą? (pytanie retoryczne) Pozdrawiam. Bez odbioru

Przecież ja tylko użyłem argumentu tej klasy, który Ty sama zastosowałaś. Do kogo więc pretensje.

tylko, że Twój poziom filmografii zatrzymał się na Kiepskich, ale nadal nie pojmuję ( i nie chcę pojąć) porównania tych dwóch skrajnych filmów przez Ciebie wymienionych. Rozumiem, że wyśmiewanie się z ulubionych filmów innych ludzi jest jedynym "argumentem" oponentów, którzy sami nie wiedzą co napisać, ale litości to zaczyna być żałosne. Potter to jedno Czekolada to drugie, więc Twoje nic nie warte argumenty możesz schować do szuflady. Też mogłabym napisać, że mnie to nie dziwi iż Czekoladzie dałeś 3 skoro Gwiezdne wojny uznałeś za arcydzieło.

PS. wytłumaczyć co to znaczy "bez odbioru"?

Gdybyś czytała uważnie, to wiedziałabyś w jakim sensie wykorzystałem "Kiepskich". Jeżeli chodzi o "Gwiezdne wojny" - zasługuje na miano arcydzieła z różnych względów - między innymi na rewolucję w efektach specjalnych jaką ten film przyniósł. Nie czytasz ze zrozumieniem.

doprawdy w Twoich wypowiedziach nie ma nic czego nie dałoby się zrozumieć. Co do GW to efekty specjalne to dla mnie za mało, ja stawiam na inteligentną, ciekawą fabułę.

Dziękuję. Staram się pisać jasno i wyraźnie. Na prawdę w Twojej ocenie historia przedstawiona w starej trylogii Lucasa jest uboższa niż ta w "Czekoladzie"?

tytuł tematu jest o tobie:)

Temat o niczym. Jeśli specjalnie zakładasz nowy temat, aby wyrazić swoją opinię, postaraj się poprzeć ją odpowiednimi argumentami.

Jak można poprzeć argumentami to, że dany film jest o niczym? O tym filmie nie można nic powiedzieć.

Jak to nie można nic powiedzieć? Przespałeś seans? Nie widzę innego wytłumaczenia...
Podjęto tutaj naprawdę wiele kwestii i problemów. Tolerancja. Religia. Dylemat między podróżowaniem i przygodą a stałym rodzinnym życiem. To jak trudno być kimś innym, odmiennym od reszty. Świetnie pokazane relacje matki z synem i z babcią. Czy to jest naprawdę nic?

dokładnie tak, w filmie zostało użytych co najmniej kilka kwestii życiowych, ale jak widać filmy, które nie są bogate wizualnie dla niektórych zasługują na niską ocenę.

Nic z tych rzeczy. Po prostu prawdy, które zostały przedstawione w filmie a które tak zachwalacie są banalne do granic możliwości. Nie są niczym odkrywczym. Z przedstawiania takich banałów mógłby być zadowolony bardzo młody człowiek, ale dziwię się, że wystarczy niektórym tak mało aby traktować film jako ciekawą pozycję - bądź o zgrozo - arcydzieło

i co z tego że banały? banały te zostały pięknie przedstawione z sensem. Takie obrazy po prostu mogą co niektórym przypomnieć czym jest naprawdę życie, a niektórym otworzyć oczy i dziwi mnie to, że nie wiesz o tym, że takich ludzi jak w filmie jest mnóstwo, niekoniecznie z małych miejscowości. Ja wolę inteligenty banał niż widowiskowy bezsens.

PS. a co jest odkrywczego w GW? Jeśli starczą Ci tylko efekty specjalne to może faktycznie nie oglądaj takich banałów.

Przepraszam, ale możesz mi wytłumaczyć co to takiego "inteligentny banał"? Szukam, na google, ale praktycznie brak stron z taką frazą. Czy "Czekolada" jest "inteligentnym banałem"?

to wg. Ciebie banał... ale niech już tak zostanie. Jeśli szukasz definicji inteligentnego banału to gratuluję Ci tak fenomenalnego sprytu. Dziękuję za uwagę.

Nie sądzę, żeby to były banały. Ten film zawiera w sobie bardzo wiele przesłań, podejmuje się wielu ciekawych kwestii. Są one przedstawione w wesoły, ciekawy i magnetyzujący sposób. Wiele osób może sobie o nich nie zdawać sprawy, a dla tych, którzy je dobrze znają- będzie wielką przyjemnością poznawać je z nieco innej, nieco baśniowej strony. Ja należę do tej drugiej części, jednak naprawdę z przyjemnością oglądałam te odświeżone wątki. Film był naprawdę oryginalny. Chociażby- babcia i jej wnuk, którzy miłują się w mroku, obrzydlistwach itp. Zaślepienie religią i zasadami katolicyzmu zostało też bardzo ciekawie pokazane. A kiedy wybijasz się z tłumu i robisz coś na inaczej niż wszyscy- odtrącają cię i urządzają "bojkot". A też scenka spowiedzi jednego z bohaterów- kiedy poszedł z psem do sklepu z czekoladą...
-W chwili słabości modliłem się do Świętej Panienki by ulżyła Charliemu w cierpieniu.
-Wiesz, że zwierzęta nie mają nieśmiertelnej duszy.
-Wiem, mon pere.
-A jednak łamiesz boże prawo.
-Jestem tylko słabym grzesznikiem.
[...]
-Co robiłeś w tym sklepie w czasie Wielkiego Postu?
-Poszedłem tam dla Charliego.
-Znów łamiąc boże prawa.
-Tak, ale skoro Charlie nie ma duszy, to Wielki Post go chyba nie obowiązuje? Jak to jest, ojcze?
-Zdrowasiek, 20 Ojcze Nasz.

Niby nic, zabawna sytuacja, ale jednak takie coś spotyka się na co dzień w Kościele katolickim. Myślę, że cała magia tego filmu polega na przedstawieniu ważnych i powszechnie znanych rzeczy z zupełnie innej strony. Czy nie uważasz, że są to rzeczy ważne? Jakie przesłanie uznałbyś za niebanalne?

dla niego ten film jest o NICZYM, szkoda Twojego czasu

Odpowiedź poniżej jest adresowana również do Ciebie.