rubinowe czółenka podobały mi się nawet bardziej niż "czekolada" właśnie ze względu na czarny charakter Zozie, z niecierpliwością czekam na adaptację
Trochę tak m.i. Reynaud w książce jest księdzem a nie burmistrzem, i jest więcej wspomnień Vianne o podróżach i o matce. Książkę mogę polecić z czystym sumieniem, mnie bardzo sie podobała.
Ja nie chcę już mieszać. Film jest bardzo sympatyczny, kontynuacja trochę przygnębiająca.
RUBINOWE CZÓŁENKA, oj tak chciałabym obejrzeć film, ponieważ ksiażka jest rewelacyjna, ale czy uda im sie odtworzyć klimat powiesci? CZEKOLADY nie czytalam, widziałam adaptację i nie bardzo przypadła mi do gustu...
Książka jest ciekawa. Mogliby ją zekranizować jako niezależny od Czekolady film.
mogliby, mogliby, zwłaszcza że teraz spod pióra pisarki wyszła trzecia częsć Czekolady....ale Czólenka bardziej do mnie tarfiły...ciekawa byłaby Zozie ( nie powiem, moja ulubienica )
Też mi się podobała, ale jednak była bardziej przygnębiająca niż film, tak mi się wydawało. Film był bardzo pozytywny, taka bajka z happy endem. Książka już mniej.
"Rubinowe czółenka" są niesamowite. Przeczytanie tej książki zajęło mi 1,5 dnia. Nie wiem kto mógłby zagrać Zozie, ale to naprawdę trudne zadanie. Mam nadzieje że "Rubinowe czółenka" powstaną. Jeśli chodzi o inne ekranizacje prozy Pani Harris chciałabym zobaczyć jeszcze "Dżentelmenów i graczy". O "Duchu z przeszłości" nawet nie marzę. Jego ekranizacja wywołałaby skandal - ale jesli już to tylko Johnny Depp w roli Le Merle'a