PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4545}

Czekolada

Chocolat
7,5 218 078
ocen
7,5 10 1 218078
6,8 25
ocen krytyków
Czekolada
powrót do forum filmu Czekolada

Widząc wysokie notowania na filmwebie zdecydowałem się obejrzeć ten film ale muszę powiedzieć, że niestety bardzo ale to bardzo się zawiodłem. Chyba już gdzieś obił mi się motyw przedstawicielki płci pięknej, która próbuje zmieniać świat na lepsze.. tak tak to była Amelia. Tyle że przecież ona nie zapomniała o magii i nie poniżyła się do stosowania czarodziejskich trików czekoladowych jak pani 'wzór niezależnej kobiety idealnej' w "Czekoladzie". Super babka.. przeciwstawia się wszystkim regułom panującym w mieście i idzie swoimi drogami. W sumie nic z tym złego i nawet to mądre ale momentami pełne głupoty i dziecięcej naiwności. A Roux grany przez Deppa? Równie dobrym pomysłem byłoby wciśnięcie roli jednookiego psychopatycznego mordercy zwierząt w Titanicu czy zakochanego geja w Robocopie. Depp podnosi jedynie skalę przewidywalności filmu z 9/10 na 10/10. Odtrącony od społeczeństwa człowiek przygarnięty przez perfekcyjny model kobiety zostaje zaakceptowany przez ludność wioski i mamy taką harmonię że miód. Ale przecież to nie mogło się stać od tak po prostu, żeby nikt nie mógł powiedzieć że ten motyw już gdzieś wystąpił. Wszystko dzieje się z powodu magicznej czekolady!! WOOOW normalnie miód z boczkiem a dla mnie to mimry z mamrami i kocie jaja z chrzanem. Badziew z przedziałem wiekowym <16 lat. a szkoda :/

ocenił(a) film na 7
bananas007

lamus z Ciebie. ;)

<znaaki> <znaaki>

ocenił(a) film na 5
bananas007

Przyznaję Ci rację. Ja również zawiodłam się na tym filmie. Główna bohaterka była dla mnie jaskrawym okazem nieodpowiedzialnej i infantylnej kobiety, która uparcie łamie każde prawo/tradycję, które/którą da się złamać, choć oczywiście wszyscy są przeciwko niej(swoją drogą przesłanie "nie poddawaj się" to chyba najpopularniejszy i najbardziej wytarty frazes z którego na potęgę i bez większych ograniczeń korzystają twórcy filmów). Momentami odnosiłam nawet niemiłe wrażenie, że najoględniej mówiąc po prostu "brak jej piątej klepki". W tle snuła się ckliwa legenda o wiecznej tułaczce, która bardziej mnie rozśmieszała niż rozrzewniała, ale i to bym wytrzymała, gdyby nie Roux... Roux okazał się gwoździem do trumny. Zupełnie nietrafiona postać odrzucanego przez społeczność miasteczka cygana, który w słodkim czeko-endzie zostaje wreszcie zaakceptowany. Ach gdyby w rzeczywistości to też tak czekoladą ociekało, nie miałabym nic przeciwko. Film niewątpliwie miał swoje zalety i nie mogę powiedzieć, że to kompletny gniot, jednak dla mnie był zdecydowanie poniżej oczekiwań.

ocenił(a) film na 7
bananas007

Nie rozumiem cie. z calym szacunkiem ale chyba nie zalapales o co w tym filmie chodzi. bez urazy ale mam calkiem inne zdanie i chyba nie musze pisac, ze ocena filmu mowi sama za siebie.

Meiko

Więc może wytłumacz mi o co w nim chodzi jeśli uważasz, że nie załapałem. Nie wydaje mi się iż rzeczą trudną jest zrozumienie sensu tego filmu gdy aż tak cukierkowo wyłożono go na tacy. Fakt że film jest oceniony bardzo wysoko (co mnie trochę dziwi) ale weźmy pod uwagę kto go ogląda.. wielbicielki Deppa (choć sam go podziwiam za świetną grę aktorską w paru filmach) i przesłodzonych, banalnych filmów z miłością za pan brat. Gdy już taki ktoś jak ja obejrzy ten film to wasza ocena z 10.00 spada do 8.12. Jednak jeszcze zbyt mało osób dało się skusić na ten film by ocena spadła..

ocenił(a) film na 7
bananas007

Dobrze, zrobię to dla ciebie jeśli prosisz. Otóż wszystko ma swoje drugie dno. Tak ja to odebrałam. Film mówi nie o czekoladzie i o cukierkach, ale o czymś innym. Wszystkie te łakocie zastąpiły nasze pragnienia i zamiary. Mówi o tym że jeśli postawimy sobie cel, będziemy do niego dążyć bez względu na przeciwności losu i nieszczęścia napotykane na drodze, wierzyć w swoje możliwości- uda nam się. Sporą część filmu- praktycznie motyw przewodni jest poświęcony konserwatywnym poglądom ludzi z miasteczka. Liberalne poglądy Vianne ich szokują, nie chcą nawet spróbować się przekonać czy to co im się wydaje rzeczywiście jest złe. Lecz ona nie rezygnuje i posuwa się dalej w swoich planach, co owocuje coraz to gorszymi reakcjami mieszkańców, w szczególności burmistrza. Jednak Vianne zyskała sobie kilku stałych klientów. Wszystko przekłada się na nasze życie; prowadzenie sklepu z czekoladą odzwierciedla nasze plany, kontrowersyjne pomysły. Te spotykają się zazwyczaj z odrzuceniem i uprzedzeniem, jednak wspierają nas cały czas przyjaciele. Są z nami i nie pozwalają nam się wycofać, wierzą w nas. W końcu (chociaż nie zawsze tak bywa, ale to tylko i aż film) udaje nam się przekonać innych do siebie i swoich pomysłów. Jeśli chodzi o Johnny'ego Deppa to kto by go nie lubił? Ja darzę go sporą sympatią, jednak nie jestem tą ze zdziczałych i oszalałych fanek za którą mnie mogłeś (?) wziąć. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
Meiko

Sądzę, że niepotrzebnie trudziłaś się wykazując tzw. głębię "Czekolady", bo zapewniam Cię, że każda osoba z przeciętnym IQ doskonale zrozumiała fabułę i przesłanie filmu (jedyną niejasną kwestią pozostaje przepis na czekoladę ;P) Chyba nikt, kto oglądał tą produkcję nie powiedział sobie po seansie: "omg jaki głupi film o czekoladzie i cukierkach". Uprzedzenia, konserwatyzm, uparte dążenie do celu głównej bohaterki - to widzieli wszyscy. Pytanie. Czy film jest przekonujący, a jego czeko-miodowo-malinowe przesłanie nie wydaje się dziecinne i banalne? "Nie poddawaj się", "przyjaciele zawsze ci pomogą" "można pokonać niechęć tłumu". Piękne, jednak naiwne. Film jest baśniowy, pozytywny, przesłodzony i nierealny, oparty na pięknych ideach, ideach do których wszyscy dążymy, a których nigdy nie udaje nam się zachować w ich najczystszych formach: równość społeczna, przyjaźń, życzliwość. Ich pełne wcielenie do społeczeństwa to tylko marzenie. Jednak głównej bohaterce się to udało. Uczyniła niemożliwe możliwym, pokonała niechęć, wręcz wrogość mieszkańców, przekonała ich, że obcy nie są źli. Cóż za dzielna i mądra kobieta... Co do Rouxa - ta postać pojawiła się w filmie po to, by zapełnić wyrwę pt. "Główna bohaterka oddaje swe serce i duszę przystojnemu królewiczowi/Cyganowi" i przy okazji pomóc w wyplenieniu uprzedzeń z serc i dusz mieszkańców miasteczka. Przykre, że rola ta przypadła w udziale akurat Deppowi. Szanuję go jako aktora, ma na swoim koncie kilka niezapomnianych ról więc przykro było patrzeć jak stoi obok filmowej Vianne i próbuje przekonać widza, że ludzie tak naprawdę są mili, życzliwi i wzajemnie się kochają ;) Piękne, ale ja tego nie kupuję...

użytkownik usunięty
Horkruks

Myślę, że właśnie to było celem tego filmu, żeby pokazać widzom, że można być miłym, życzliwym i wzajemnie się kochać. Miłość - to jest jedyne przykazanie chrześcijan. Jednak ludzie, którzy powinni się tym kierować pałali nienawiścią do nowo przybyłej kobiety, chcieli ją wypędzić ze swojego miasta ale ona się nie dała właśnie dzięki miłości i życzliwości.
Czekolada tu nie grała tak naprawdę dużej roli, ważniejsze było to, żeby pokazać, że ludzie się ograniczyli poprzez post, którego przestrzegali bardziej niż miłości, a w Biblii nie ma nakazu do postu, tymbardziej jeśliby się go miało stawiać ponad ważniejszy cel.

Meiko

Tak ja w pełni się z Tobą zgadzam Meiko jeśli chodzi o przesłanie filmu. Wcale nie jest ono głupie, można nawet powiedzieć że mądre ale nie podoba mi się jego przedstawienie w filmie. Zbyt dużo ideałów i symboli w połączenie z baśniową atmosferą gryzie się z realnym życiem do tego stopnia że owe przesłanie wręcz ginie i nie ma takiego wydźwięku jakie powinno mieć. Czasem w filmie fantasy czy s-f udaje się przedstawić złotą myśl bardziej ziemsko niż tu, gdzie tu morał staje się zbyt banalny i niedorzeczny.. Dobrym, słodkim ciastem nas reżyser może poczęstować ale niech nie podaje nam go wraz ze słodką herbatą bo nam żołądkiem przekręci. I mnie przekręciło..

PS. nie chciałem Cię wziąć za zdziczałą fankę, sorry ;)

ocenił(a) film na 7
bananas007

Hmmm... Szczerze mówiąc to jak przeczytałam co razem napisaliście to nie mogę się nie zgodzić. Bo macie rację. Rzadko się to komuś udaje ale przekonaliście mnie. No bo fakt, że film nie przedstawia prawdziwego życia, bo wtedy wszystko by się potoczyło inaczej. Ale w sumie cieszę się że o tym pisaliście bo trochę mi przeszło z tą ideą. Chociaż fajnie byłoby w to wszystko uwierzyć. ;)

Meiko

A czy ktoś narzuca szablon jak odbierać ten film. Przecież nikt nie mówi, że ten film ma być prawdziwy. Dodano trochę "bajkowych" elementów ale o to chyba w tym filmie chyba chodzi (przynajmniej to jest moje zdanie). Szanuj wasze zdanie i nie mam nic do zarzucenia a jedynie poczułem że trzeba dać mały kontrpost do waszego pkt. widzenia :)

ocenił(a) film na 10
bananas007

Zapomniałes, że "Zycie jest jak pudełko czekoladek i nigdy nie wiesz co Ci sie trafi", to akurat z innego filmu, ale moim zdaniem sklep z czekolada to idealny pomysł, taki słodki z gorzka nuta. Dla mnie rewelacja i polecam wszytkim!!

ocenił(a) film na 7
Chmurzasta

Zależy to też od gusta. Jeżeli oglądasz film dla samej przyjemności oglądania- może i jest świetny, ale równie dobrze można obejrzeć "Bratz"... chociaż to już nie ta półka, ale wiadomo- zabić czas tasakiem. Szybko i skutecznie; fabuła jest? -jest. Aktorzy są? -Są. Więc można oglądać...

bananas007

Pamiętacie tę scenę kiedy burmistrz jak prosiak budzi się przejedzony czekoladą a Vianne podaje mu szklankę z musującym napojem (pewnie wapno na uczulenie)? Tak macie rację, od nadmiaru czekolady można dostać uczulenia, ale to tak jak z miłością. Jak jest jej zbyt wiele myślimy, że coś nie tak, za słodko. Ale ona nas zmienia mimo to. Zostawia wspomnienie swojego smaku. Jak raz jej zaznamy to nie ma mocnych, zawsze będziemy jej potrzebować by się rozwijać i staniemy się jej niewolnikami. Vianne rozpoznawała kto jaką czekoladę lubi najbardziej. To nie element bajkowy ale doskonale oddana postać psychologa, który wie jaki rodzaj miłości zalecić do praktykowania by wyzdrowieć: samoakceptację, tolerancję, złamanie sztywnych zasad, pojednanie, odrobinę szaleństwa, po ustatkowanie się i dojrzenie potrzeb innych. Peace and Chocolate :)

etaklime

Ok te przesłania o których piszecie to fakt. Przyznaję, że niektórych nie zauważyłem. Nie zanegowałem słuszności i mądrości (jako takiej) symboliki czy morałów skądinąd płynących ale sposób ich przedstawienia. Wszystko zostało zobrazowane w sposób dziadowaty robiąc z filmu kaszanę. Tak jak polski Wiedźmin. Fabuła fajna i ciekawa a wykonanie i prezentacja do bani..

bananas007

A ja właśnie uważam, że w genialny sposób zobrazowano przesłanie filmu. Człowiek ortodoksyjnie wierny pewnym zasadom i tradycji nie widzi że zamyka sobie drogę do szczęścia. Ludzie w miasteczku mieli życie poukładane jak w pudełku wg zasad.Ale każdy z nich miał pewne pragnienia, i skłonności. Nawet ksiądz który lubił niewinny taniec i śpiew. Osoba z zewnątrz pomogła im w uświadomieniu ich pragnień podjęciu odpowiedniej decyzji. To jest też film mówiący o tym jak ważna w społeczeństwie jest tolerancja. Inny nie znaczy wróg. Oni zaś panicznie bali się ludzi z zewnątrz. W swoim zaślepieniu nie widzieli że łamią podstawowe zasady chrześcijańskie. Vianne pomogła im się przebudzić i odnaleźć szczęście przy okazji odnalazła swoje. Bajkowy w filmie to jest może fakt że w finale wszyscy są szczęśliwi. Ale też nie do końca ponieważ jedna osoba umiera inna jest zmuszona do ucieczki z miasta. Natomiast w takim Wiedźminie wszystko jest bajką, każda postać jest nierealna, nie mówiąc o zdarzeniach. Po co komu taki Wiedźmin.

ocenił(a) film na 9
Marion_3

Zgadzan się z opinią marion- vianne pomgła im wyzwolić się z ich konserwatyzmu- każdy w wiosce nie robił tego co chciałby, ale robił to, co inni chcą, aby robił. No ok. zagmatwałam sprawę... Ale chodzi mi o to, że boimy się być sobą, bo tak naprawdę boimy się co powiedzą o nas inni... "Świat jest teatrem..." etc...

ocenił(a) film na 9
I_am_a_Bad_Girl

No i po filmie mie sposób nie zjeść czekolady, więc nie polecam osobom na diecie:)

I_am_a_Bad_Girl

No właśnie. Ten film to daje do myślenia. Może otworzyć oczy niejednemu. W każdym razie dla mnie jest on bardzo zjawiskowy. Jak pierwszy raz go oglądałam to z "otwartą buzią". Film mnie oczarował, i mnie zatkało jednocześnie. Po filmie kupiłam sobie książkę i muszę powiedzieć że książka fajna ale film lepszy. W filmie wszystko jest bardziej skondensowane. Troszkę pozmieniali i myślę że na lepsze. W książce np Roux wiąże się z Josephine Muscat-tą co ją mąż tłukł.
Poza tym wymyśliłam sobie swój własny przepis na pitną czekoladę. Koniecznie z papryczką i bitą śmietaną. Muszę się pochwalić że nadzwyczajna, rozkoszna.

ocenił(a) film na 7
Marion_3

przepisy są w książce? ;> W jaki sposób można wybrać coś dla siebie, tak samo jak w filmie?

Meiko

Właśnie....To był jedyny powód dla którego chciałam kupić książkę. Miałam nadzieję że są tam czekoladowe przepisy. Niestety nic z tego.:( Ale książkę warto przeczytać.

Meiko

Dobre pytanie. To był jedyny powód dla którego chciałam nabyć książkę. Niestety nie ma tam żadnych czekoladowych przepisów. :( Ale książkę warto przeczytać.

użytkownik usunięty
bananas007

Tylko jedno:

Strasznie antykatolicki film. Poczułam się jak mniejszość po jego obejrzeniu.

ocenił(a) film na 7

Antykatolicki? Raczej pasowałoby tu słowo 'antyklerykalny'...

Jak już co to film nie uderza w katolicyzm ale moralność katolików.

ocenił(a) film na 7
bananas007

Tak, ale też księdza. On wpajał społeczeństwu zasady i nakazy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones