PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469317}
6,7 10 507
ocen
6,7 10 1 10507
7,3 15
ocen krytyków
Cztery noce z Anną
powrót do forum filmu Cztery noce z Anną

BUJDA NA RESORACH

ocenił(a) film na 3

Film Skolimowskiego okazał się dla mnie dużym rozczarowaniem. Jako autor scenariusza Skolimowski nie zadał sobie trudu aby poświęcić godzinę czasu na weryfikację scenariusza od strony prawnej. Po filmie od razu widać, że pojęcie Skolimowskiego o wymiarze sprawiedliwości ukształtowała głęboka komuna. Akcja filmu umieszczona jest współcześnie,film sprawia wrażenie opartego w obecnych realiach, jednak jest to wydumana na siłę bajka. Okrasa zostaje skazany za gwałt/naruszenie nietykalności (scenarzysta nie mógł się zdecydować), chociaż pokrzywdzona kobieta odmówiła składania zeznań. Otóż gwałt jest w Polsce przestępstwem ściganym na wniosek pokrzywdzonego, więc nie ma możliwości zeby ktokolwiek został skazany bez złożenia zeznań przez pokrzywdzoną. Naruszenie nietykalności jest ścigane z oskarżenia prywatnego i podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Nawet gdyby pokrzywdzona wytoczyła prywatny akt oskarżenia, niekarany poprzednio Okrasa dostałby wyrok w zawieszeniu zgodnie z art 58 § 1 KK. Sceny procesu w sądzie oraz sceny z policjantami są kuriozalne. Skolimowski chyba mieszka w Stanach i nie zauważył zmian w kraju (policjanci zwracają się do przesłuchiwanego per "wy"). W napisach końcowych pojawiają się takie osoby jak "sędzina" - sędzina nie może orzekać w sądzie, podobnie jak pani doktorowa nie ma uprawnień do leczenia ludzi. "Sędzina" orzekając w sprawie najpierw stwierdza, że dowody w sprawie są wyłącznie poszlakowe a skazana odmówiła składania zeznań, a potem wydaje wyrok skazujący. Taka wewnętrzna sprzeczność w wyroku skutkuje jego uchyleniem przez sąd Ii instancji, a dla sędziego orzekającego oznacza wytyk i utratę szans na awans. Nie wiem czy Skolimowski na prawdę nie pomyślał o sprawdzeniu scenariusza od strony prawnej, czy zignorował treść kodeksu bo położyłoby to całą intrygę scenariusza. Mam wrażenie, niestety, że jest to po prostu zwyczajne niedbalstwo scenarzysty. Można powiedzieć, że przecież w filmie chodzi o pokazanie samotności bohaterów, ambiwalentnej moralnie postawy Anny, a fabuła ma znaczenie drugorzędne. Owszem, ale niechlujność w warstwie fabularnej podważa też wiarygodność całego filmu, w tym wiarygodność psychologiczną bohaterów. A od osoby o tak wyrobionym nazwisku, jak Skolimowski należałoby oczekiwać większej staranności przy produkcji filmu. Poza tym sugerowanie że milcząc ofiara gwałtu może doprowadzić do skazania na więzienie niewinnej i nieco pierdołowatej sierotki jest po prostu szkodliwe w kraju, w którym skazanie sprawcy gwałtu graniczy z cudem i wymaga wieloletniego wysiłku i determinacji ofiary.

Witkacewicz

Muszę się z Tobą zgodzić, choć wiem, że kwestia prawna przeszkadza właściwie tylko i wyłącznie osobom, które mają pojęcie troszkę większe niż przeciętny polak. Z treści twoje wpisu wnioskuję, że jesteś na studiach prawniczych stąd tak dobra analiza. Ja miałam (wątpliwą) przyjemność oglądania tego filmu ze znajomymi, którzy na co dzień nie mają styczności z prawem, tak więc im to nie przeszkadzało. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
dzi_had

Nie jestem prawnikiem i o prawie mam znikome pojęcie, to jednak też spostrzegłem (bez większego trudu) absurd tego scenariusza. Wystarczy oglądać wiadomości by siedzieć że coś tu "nie halo" !
zdjęcia, muzyka, aktorstwo - ok,
ocena ogólna 6/10, 7/10 - waham się

Witkacewicz

Wydaje mi się jednak, że kino rządzi się swoimi prawami i o ile nie jest to dokument, nie musi przecież w 100% zgadzać się z realiami. Ba, nie musi nawet być zupełnie logiczny, sama zaś wiarygodność psychologiczna bohaterów zależna jest od tego, co dla kogo jest wiarygodne.
Nawiasem mówiąc mało mnie obchodziły w tym filmie tego typu szczegóły, film był da mnie maksymalnym rozczarowaniem, ciągnącą się męką widza :)

ocenił(a) film na 9
nalesnikova

Należy tutaj położyć akcent na różnicę pomiędzy rzeczywistością i rzeczywistością filmową. Na każdych studiach kulturoznawczych i w każdej szkole filmowej już pierwszego dnia dowiesz się, że film rządzi się własną logiką, każdy element w nim jest na swoim miejscu jeśli spełnia jakąś funkcję i wpisuje się w cały scenariusz.
Śmieszą mnie zarzuty dotyczące zawiłości ze świata prawniczego. Skolimowski jako twórca, ma prawo naginać rzeczywistość na tyle, na ile uzna to za korzystne dla całego dzieła. Zastanawiam się skąd wniosek, że film jest osadzony we współczesności? Dla mnie to właśnie raczej głęboka komuna. W tą rzeczywistość wiarygodnie zostały wplecione postacie, szczerze odgrywane. Skolimowski to poeta obrazu, nie prawnik. Tworzy dzieła, a nie filmy dokumentalne.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
MotorcycleBoy

hmm... głęboka komuna to raczej nie, scena w sklepie trochę się nie trzyma całości tej teorii:)

MotorcycleBoy

w scenie w sądzie jest mowa o tym, że gwałt był w 2003

ocenił(a) film na 9
non_camera

W takim razie "mae culpa";)

ocenił(a) film na 10
Witkacewicz

Trefne spostrzeżenia "Witkacewicza". Pan Skolimowski nie jest poetą kina.Prawdopodobieństwo w założeniach akcji jest ważne.

Witkacewicz

Dokładnie też na to zwróciłem uwagę. NIe jestem prawnikiem. Ale jakość zepsuło mi to odbiór. Poszkodowana nie złożyła wyjaśnień, nie widziała twarzy gwałciciela, za mało dowodów a tu nagle go skazali.

Witkacewicz

Nie masz racji, pracowałam w służbach. Gwałt jest ścigany z urzędu

thesa

W międzyczasie zmieniło się prawo (2014) i zgwałcenie ścigane jest teraz z urzędu.
(https://www.google.com/amp/s/prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/773397,gwal-scigany -z-urzedu-nowelizacja-prawa-karnego-i-kpk.html.amp)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones