ekscentryk on ekscentryk, zrazu wiadomo jak będzie: eksces na ekscesie goni eksces za ekscesem w tym labiryntowym metamokumencie, który przylecam zapercepować trzykrotnie:
po pierwsze, dla tak zwanej wierzchniej beki, czyli anegdoty - chciwy na dolary salvador dali w onirycznym multiwersum szkatułkowego mirażu.
mohamed ali, mohamed ali, mohamed ali, mohamed ali, mohamedali, mohame dali.. that american must change his name. it's an identity theft, i was stage center first!
po drugie pierwsze, aby wyłowić esencję - podążając za rytmem, to jest z pominięciem zewnętrznej logiki wydarzeń, ewentualnie za tak zwaną wewnętrzną logiką snu, która na innych zasadach łączy kropeczki we wzorki. niewidzialne śnialnie mają wpływ na wistość rzeczy widzialnych, przedzierają się, odbijają w niej, czynią sobie poddaną ziemską sferę bytowania. sen pełni w tej gonitwie mniej więcej tę samą funkcję co na przykład tani poklask na społecznościówce - zaburza w człowieku relację esencji do kreacji.
perhaps we are still in your dream, father? you're totally delirious!
po trzecie pierwsze, dla samej przyjemności warsztatowej, aby już tylko przyglądać się, jak to jest kunsztownie wykręcone..
powyższą plecionkę obłędnie pociesznych widziadeł złudzeniowych polecam zawtórzyć raz jeszcze, dla pewności, tak aby liczba seansów pokrywała się z nagłówkiem - razem czyni sześć empirii, akurat tyle ile pierwszych literek alfabetu zawartych jest w tytule, aaaaaalbowiem sześciu będzie dalich w tym obłędnym filmie: dali - artysta, dali - arystokrata, dali - aktor, dali - adorator, dali - ankietowany, dali - anegdociarz,
jak również sześć będzie podejść indagacyjno dochodzeniowych do tytułowego na przestrzeni tej onejry, wszystkie nieudane.
który dali jest prawdziwy - oto jest pytanie.
tytułowy się wymyka, pozostaje nieuchwytny, uparcie i skrycie, nawet dla samego siebie.
reasumując: sympatyczny wybryk natury pod wszystko mówiącą nomenklaturą przeprowadza kolejny zmasowany aaaaaa bałwański i surrealistyczny atak na zracjonalizowaną wizję świata i jego marną odbitkę - spekulacyjny biopik filmowy z którego wychodzisz w złudnym przekonaniu, że wiesz już wszystko o artyście.
onejronalistyczna dalineska pana oizo nie oferuje niczego faktograficznego - po prostu zamyka cię na siedemdziesiąt osiem minut wewnątrz jednego z obrazów dalego i zalewa jego gęstwiną.