Oglądałem i... 4/10. O co w tym chodzi? Tak na marginesie - jestem fanem QT a nie zajadłym przeciwnikiem ;)
Z mojego punktu widzenia jest to klasyczna historia pozornie szczęśliwego małżeństwa. Jakaś para bierze ślub z jakiegoś powodu ale tak naprawdę kochają kogoś innego. Postać grana przez Tarantino kocha tą dziewczynę, która się pojawia w pewnym momencie a żona Tarantino kocha ze wzajemnością tego faceta w łańcuchach. Te łańcuchu symbolizują brak możliwości działania tego człowieka, nie może on nic zrobić aby zapobiec ślubowi(z bliżej na nie znanych powodów). Ogólnie film wywarł na mnie pozytywne wrażenie.