w kinach, nie tylko na jednym seansie w kinie studyjnym w Warszawie lub innym wielkim mieście? Zobaczymy. To już drugi film ostatnio, który "kosi" konkurencję hollywoodzką, ale nie w naszym kraju, kraju wybitnych znawców kinematografii światowej, którzy przecież świetnie wiedzą, że filmy indyjskie to musicale, w których nic tylko tańczą i śpiewają... -:)