Widziałam cały film... Jace jest do d...! Straszna sprawa. Paskudny człowiek, nie tylko przeciętny - bo jeszcze byłoby ok. Koleś jest po prostu brzydki! Ma pasudny ryjek i psuje każdą romantyczną scenę. Zaskoczył mnie natomiast chłopak grający Simona - świetna gra;-) Gdy wyznawał Clary miłość naprawdę wzruszyłam się - rewelacyjnie odegrał te emocje... Niestety Valentine i Magnus są dużo przystojniejsi od Jace'a a tak w książce nie było. Jak to się mogło stać? Jestem fanką książki i przyznaję bez bicia - lubię oglądać ładne buźki. Wielu pisze, że to jakiś Alex miał grać Jace - sprawdziłam i na pewno byłoby lepszy od tego dziwoląga. Ale chyba każdy blonaś byłby od niego lepszy. Liczę na ekranizaję kolejnych części i zmianę głównego aktora. I spokojnie, spokojnie ludzie - każdy może mieć swoje zdanie, co?
A to już inna sprawa :) Tak jak mówię, w czasach Ridera na Jace'a by pasował, ale z wiekiem po prostu mu przeszło :P Ktoś kto wygląda jak własny ojciec, nie może grać nastolatka :P Jako aktor też się właśnie nie sprawdza. Czekałem na Jestem numerem cztery i zaliczyłem zonka. Kompletne rozczarowanie, a w Riderze zapowiadał się na fajną młodą gwiazdę, widocznie talent aktorki zamienił mu się w gwiazdorzenie :P Tylko, że jemu i pociąg Snikersów już nie pomoże :P
Jamie początkowo wydawał mi się wielkim niewypałem. Obejrzałem zwiastuny i wyszedł w nich świetnie. Filmu jeszcze nie widziałem, więc nie mogę się wypowiedzieć za cały film. Pewnie można by było obsadzić w tej roli kogo innego, choć nie potrafię sobie wyobrazić kogo ;P
Ja po obejrzeniu filmu utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że Jamie jest idealny :D
A co do filmu to powiem Ci tak: jako ekranizacja, przyznaję z bólem, wypadł średnio. Spodziewałam się czegoś lepszego (oczywiście mam na myśli ekranizację). Ale jak na film patrzy się z dystansem i nie porównuje się z książką (właśnie z takim nastawieniem poszłam do kina) to film wypada naprawdę zarąbiście :D Świetne efekty, sceny walki wymiatają (tym bardziej jak się ma świadomość, że aktorzy robili to wszystko sami :D) no i wgl zagrali na poziomie. Do tego świetna muzyka.
Czyli jednym słowem dobra zabawa :) I przecież o to w filmie chodzi, żeby się ludzie dobrze bawili, a nie czepiali wszystkich i wszystkiego. Na film niewątpliwie pójdę bo lubię urban fantasy. I tak jak mówisz aktorzy robili wszystko sami. Z tego co wiem Jamie przeszedł w tej materii samego siebie, książek się bez mała na pamięć nauczył i w ogóle szalał. Wszyscy łącznie z autorką byli nim zachwyceni i pobił konkurentów na głowę :P Alexia co i rusz trzeba by było dublerem zastępować, bo jeszcze by się biedaczek sfatygował, włos mu się zmierzwił, albo paznokietek złamał :P
Zgadzam się :) Jamie może grał w mało ambitnych filmach ( i to sie napewno zmieni), ale pokazał, że jest bardzo dobrym aktorem. Poszłam ta ten film nie tylko dlatego, że czytałam książkę i zaciekawiła mnie ekranizacja tego filmu, ale tez z powodu aktora grającego Jace :D
to się uśmiałam. ;] Pettyfer, to co najwyżej mógłby zagrać drzewo, ba takie też jest jego aktorstwo - drewniane. :) Zapowiadał się na fajnego chłopaczka po Riderze, a potem to wszystko siadło. Sodówka uderzyła i za przeproszeniem w tyłku sie Alexowi poprzewracało. Zresztą gdyby Wielki Pan Alex Pettyfer nie obraził się na gażę, jaką mu zaproponowano, to podejrzewam, że film pojawiłby się w kinach z dużym opóźnieniem, znając charakter i temperament tego chłopaczka. :)
Na Jamie'go uwagę zwróciłam jakoś za czasów Sweeney Todda, gdzie dobrze poradził sobie z rolą Anthony'ego, mając u swojego boku gwiazdy pokroju Johnny'ego Deppa czy Heleny Bonham Carter. Jedyne czego nie mogę mu wybaczyć, to gry w gniotach tłajlajtowych, chociaż tam też się wyróżniał. ;-) Jak czytałam opis Jace'a w książce, to jak nic przed oczami pojawił mi się Jamie ;D Jak się tak poogląda z nim trochę filmików na Youtube, to naprawdę ma w sobie dużo cech jace'owych i kompletnie się nie dziwię, że sama Cassandra Clare ma świra na jego punkcie. ;-)
Mnie też aktor kompletnie nie odpowiadał... W trakcie filmu trochę przestałam na to zwracać uwagę, ale usatysfakcjonowana nie jestem :) Ale weszłam na profil aktora, i zwróćcie uwagę: na zdjęciach w innych filmach wygląda on znacznie lepiej! Ma pełniejszą twarz, może waży kilka kg więcej i wygląda od razu lepiej (jego włosy dziwnym trafem również ;) ). Niestety w Mieści Kości, ta postać jest za chuda, tutaj czułam zgrzyt przez cały film :/
za chudy na twarzy! i te włosy paskudne, powinien mieć takie jak ma naturalnie rozwichrzone, a nie tona lakieru jak hełm.. :P
No nie! Gdzie byliście przez cały dzień, Sojusznicy? Za chudy zdecydowanie, włosy koszmarne... Ale podobno dobrze grał? Miał być młodym bogiem a wyszło troszkę słabo, co?
ja nie wspominam nic o jego grze, tylko piszę, że za chudy był na twarzy i zabrało mu to jego naturalny dzięki (patrz zdjęcia z promocji filmu).. słabych mają również wizażystów skoro zrobili mu koronę z lakieru :P
bo ładny chłopak szkoda..
wiecie, co do jego chudości to mam wrażenie, że Jamie specjalnie się odchudzał do tej roli, żeby wyglądać bardziej jak nastolatek (w końcu ma już 24 lata, a jego postać 17), a jak same zauważyłyście na materiałach promocyjnych filmu przybrał już trochę na wadze;) tak btw ja bardziej nie mogę przeboleć wyrzucenia postaci Santiago (jedna z moich ulubionych, ni to zła ni dobra:)) oraz wampirzych motocykli. Ale to już chyba powinnam się wyżalić w innym wątku;)
On nie odchudzał się specjalnie, tyko tak wpłynęły na niego ćwiczenia i dieta. Nic chłopak na to nie poradzi, że zamiast przybrać masy to schudł i przez pewien czas wyglądał na chorobliwie wychudzonego. Na ostatnich jego zdjęciach (np z premiery) widać, że wszystko wraca do normy.
Tą jego chorobliwą chudość też zauważyłem, nawet wątek założyłem :P Chudość mu rzeczywiście urody nie dodaje, a raczej odbiera. Jak zobaczyłem go pierwszy raz to miałem wrażenie, że patrzę na pacjenta oddziału onkologicznego i nie było to miłe skojarzenie. Mam nadzieję, że wróci do formy i będzie znów wyglądał jak w czasach Camelotu (serial dno, ale aktor dobrze się w nim prezentował) :)
Już jest lepiej niż było ;P Ja myślę, że do miasta popiołów to nawet troszkę mięśni mu przybędzie. Bo ogólnie jak dla mnie jest ok, ale jedyne co mnie w nim razi to jego nogi - takie dwa patyczki :D (ja mam grubsze xD)
Może rzeczywiście specjalnie zrzucał, ale szkoda. Przez te blond anielskie loczki i tak wygląda jak mały chłopiec (tu wielki kontrast z głosem, na początku też było to dla mnie totalnie nie do połączenia!)... Poza tym, on taki chudy, a takim wojownikiem przecież jest? Nie, nie. Facet musi być widoczny na ulicy, a on chyba szczuplejszy od Clary był :P
Ale grać, grał fajnie, tylko dzięki temu udało mi się gdzieś w połowie filmu przełknąć jego wizerunek.
no ok, ale to jest film, oni go stylizują i najwidoczniej taka była wizja reżysera
Ludzie kochani! Nie atakujcie tak biednej dziewczyny! Pettyfer to tylko przykład! Nie każdy musi kochać Jamiego!
Wierzę w to, że w następnych częściach dadzą mu lepsze włosy :D te były... moim zdaniem zdecydowanie nie poprawiały urody aktora. I wkurzyło mnie to, że Jace stracił co lepsze teksty, a brak uzupełniono tymi, które w książce były wypowiadane przez kogoś zupełnie innego. A tak z innej beczki-CHARAKTERYZATORZY TO DALTONIŚCI.
Generalnie moim zdaniem film jest fajny, ale szczerze powiedziawszy (PODKREŚLAM MOIM ZDANIEM) po za ogólnym zarysem fabuły ma trochę za mało wspólnego z książką.
Oby coś się poprawiło w dalszych częściach. Może chłopak troszkę przytyje... a może nie... pierwszy tom czytałam dawno, ale odniosłam wrażenie, że scenariusz był całkiem wierny książce. Mi tylko Jace nie pasował, ale to już wiecie;-)
To ja ci tu podam parę takich przykładów :) ja jestem psychiczna, Dary czytam ze 3-4 razy w roku a i tak ekscytuje się nimi i przeżywam tak jak za pierwszym razem :D
EKHM:
1. ciemnowłosy Valentine (to mnie najbardziej wkurzyło. WŁOSY KOLORU SOLI znaczy BIAŁE do cholery!)
2. wzywanie demonów do Instytutu (ten motyw pojawił się dopiero wyraźnie w 2cz. i Valentine wzywał je na swój statek)
3. Jocelyn zamknięta w Instytucie i akcja przeniesiona z Renvick
4. Brama w Instytucie (w Nowym Yorku były dwie: uDorothei i w Renvicku chociaż to jeszcze można zrozumieć, bo przeniesionoakcję)
Itd. Itd. :D
Mnie też zdenerwowały te fakty. Ta cała akcja w Instytucie była istną porażką. I te ptaki kurde nie wiem co miały oznaczać.
"Wierny książce" chyba żart hahaha... Oglądając film z koleżankami w kinie uznałyśmy że chyba czytałyśmy inną książkę.. Co do Jaca to Alex by bardziej pasował ( nawet MAG tak uważa skoro na okładce 1 części jest zdjęcie Alexa z lat młodzieńczych ) Jamie był do przeżycia chociaż jak teraz czytam książkę znowu to mi psuję obraz Jaca ale mniejsza o to największą porażką filmu jest Valentine, nie do wybaczenia! Gdzie do cho*ery garniak, klasa i blond włosy???????????? takie moje zdanie
Racja, ale scenariusz zawsze wypacza niektore szczegoly. Jedne zmiany są do wybaczenia, inne niekoniecznie. Moja ulubiona postać dostala dziwny ryjek i mi wystarczy-ten fakt przycmil inne błędy...
No dobra, ale nie zmienia się takich szczegółów jak kolor włosów czy zachowanie, które jest charakterystyczne dla danej postaci. Nie zmienia się czegoś, po czym daną postać rozpoznajesz od razu. To tak jakbyś w Potterze dostała głupią Hermionę, czarnowłosego Malfoy'a, Weasley'ów jako blondynów czy Potter'a bez okularów. Wiem, że się powtarzam, ale no...
To nie zdjęcie Alexa z lat młodzieńczych, tylko czysty zbieg okoliczności i niezamierzone podobieństwo :P Na nieszczęście na fanek Alexa, obecnie facet wygląda jak stare pół czterech liter zza krzaka i za nic nie mógłby Jace;a zagrać :P
Myślę że z Alexem nie jest aż tak źle np image z " jestem numerem 4" jak najbardziej by mi pasował do Jaca :D i myślę że nie tylko mi :) ale stało jak się stało i nie ma chyba ani jednej osoby dobrze dobranej w obsadzie.. powiedzmy że mama clary i magnus nie byli źli i Simon tez jest nawet okey ale na tym koniec :)
W jestem numerem cztery może jeszcze wyglądał jako tako, niestety w Wyścigu z czasem i Magic Mike'u wyglądał jak stary dziad i nawet jakby się ogolił to wyglądałby nadal staro i brzydko. Jace nie miał kulfona jak hak rzeźnicki. Poza tym facet ma ile? 23 lata? A wygląda przy dobrych wiatrach na jakieś 30, nawet 35, no litości, ktoś taki nie może grać nastolatka.
Simon wygląda z obsady najlepiej zdecydowanie. Clary i Magnus też, resztę bym powymieniał. Jace'a zostawiam, bo nie mam aktora który mógłby go zagrać.
Poza tym Alex się wypiął na film bo kasy za mało mu proponowali i autorka nie błagała go na kolanach by uczynił jej ten niebywały zaszczyt i zechciał przyjąć rolę. Nie chciał? Kaktus mu w cztery litery. Nikt się przed nim płaszczyć nie będzie, a jak będzie dalej tak gwiazdorzył, to wróże mu świetlaną przyszłość w rolach kobiecych w filmach dla dorosłych (You know what i mean) ;). Koleś jest za młody i za cienki by mógł sobie pozwalać na grymasy i rękoczyny gdy mu co nie pasuje. W końcu wszyscy się na niego wypną i nikt go nie zatrudni, bo nikt nie będzie ryzykował by jakieś marne zero rozwalało swoim zachowaniem cała ekipę i film. Na takie rzeczy mogą sobie pozwolić tylko aktorzy z poważnym dorobkiem, a jak historia pokazuje i oni kopa dostają. Więc nikt się nie będzie cerolił z podrzędną chamską gwiazdeczką.
Widzę, że filmwebowicze muszą pozować na osoby, które nigdy nie patrzą na wygląd TYLKO (i wyłącznie) na umiejętności ;-) Moim zdaniem w wielu przypadkach wygląd z umiejętnościami idą w parze, bo nie mogę skupić się na filmie gdzie producenci próbują wmówić widzom, że jakiś brzydal/brzydula jest piękny, a niestety często się to zdarza (np. "The Dark Knight" - Rachel).
Nie czytałam tej książki, ale mogę sobie wyobrazić, że w założeniu Jace miał być przystojny, więc rozumiem Twoje rozżalenie. Ja także myślę, że ten aktor jest po prostu paskudny i to oczywiste, że w romantycznych scenach bardziej sprawdzają się ładni ludzie, więc po co ten bulwers u niektórych.. :-) Pozdrawiam :-)
Dzięki; -) Nic dodać nic ująć. Chociaż jedna osoba twierdzi, że nikt nie jest brzydki? To całkiem wyszukana teoria, hm?
Rozumiem że twoim zdaniem Jamie nie był tak piękny jak Jace w książce, ale według mnie dobrze zagrał co jest ważne bo nic by nie dała ładna twarz jakby aktor nie miał za grosz talentu ;) Mam nadzieję że większość z was nie wystawi temu filmowi słabą ocenę tylko przez wygląd Jamiego
Uznanie kogoś za ładnego jest tylko złudne , dla ciebie jest on brzydki a dla mnie przystojny . To zależy od gustów :) Jednak masz rację , że wygląd idzie z umiejętnościami i widzę to w ten sam sposób co ty ...
Nie uważam, żeby ten aktor był brzyki..... moim zdaniem jest po prostu mało męski. Na ekranie ważne są przedewszystkim umięjętności, jasne, że fajnie jest sobie popatrzeć na jakieś ciacho przez dwie godziny w kinie ale jak miałoby to być ciacho vs kompletne drewno to ja dziękuję. Sam film to jedno a promocja filmu to drugie - ja np. nie mogłam patrzeć na wywiady ekipy, filmiki ze spotkać z fanami - nie odpycha mnie jego uroda czy jej brak(jak kto woli) ale nie mogę znieść tego jego stylu.... trochę męskości jednak by się przydało
Aktor ma duży potencjał :) Jak dla mnie dobrze wcielił się w rolę :D W filmie podobało mi się to, że wątek miłosny nie był taki... nachalny ;) I bardzo przyczynili się do tego aktorzy, przez co wszystko, jak dla mnie, było bardzo naturalne i niewymuszone. :D
PS A propos aktorów: LOVE LOVE LOVE Lena Headley <3 Pozdrowienia dla innych fanów "Gry o Tron" :D
hm, w kapturze zapowiadal sie fajnie, natomiast pozniej sie rozczarowalam. okropny nie byl, ale wg ksiązki to miał byc mlody bóg o boskim ciele, twarzy o nieziemsko pieknych rysach. Alec mnie zdziwil, wyobrazalam go sobie jako drobniejszego, zwinnego o bardziej chlopiecej twarzyczce, Isabelle to juz w ogole. Gdzie ta smukła, wysoka, dlugowlosa piękność? Natomiast Clary i Simon raczej pozytywnie mnie zaskoczyli :) a Luke'a sobie wyobrazalam bardziej jak Lupina z Harrego Pottera ;)
Tak w skrócie:
Kiedy go dobrali, przeraziłam się. Wiele miesięcy później, zobaczyłam zdjęcia z planu, potem trailer... Pomyślałam - "Nie będzie tak źle. Skoro go wybrali, to znaczy, że dobrze zaprezentował się na castingu od strony aktorskiej". Myliłam się... Według mnie w roli Jace'a nie sprawdził się absolutnie. Ironii to w nim było tyle, co w tym jabłku, które podarował Clary w oranżerii, seksapilu jeszcze mnie. Plus byłby za teksty wzięte żywcem z książki, ale co z tego, skoro wypadły tak sztucznie, a sama postać tak drętwo...
Wydaje mi się, że ciężko dobrze zagrać zadziornego przystojniaka, gdy nie jest się przystojnym. Ale podobno to kwestia gustu:-)
Raczej kwestia pewności siebie co mnie dziwi bo wydaje się pewnym siebie kolesiem. Może czuje się niepewnie w roli Jace'a. Sam to przyznał na Comic Conie.
Skoro się nie czuł pewnie w jego roli, to po co ją brał? Ach, sorry. Kasa. No tak. :x
Takiego wyrazu twarzy mi zabrakło. Wrednego, sprytnego, pewnego siebie uśmieszku. Można? Można.
http://fsa.zedge.net/scale.php?img=Mi83LzEvNy8xLTkzNjUxMDYtMjcxNzIwMC5qcGc&ctype =1&v=4&q=81&xs=620&ys=383&sig=68791fe92cfff7755d9dd3075d6a96ce3b622427
http://idigitalcitizen.files.wordpress.com/2009/12/caius-volturi0-2560x1600.jpg% 3Fw%3D640
http://th06.deviantart.net/fs70/PRE/i/2012/262/d/2/jamie_bower_as_jace_of_the_mo rtal_instruments_by_dbrytpurl09-d5f902u.jpg
Zgodzę się z tylko ostatnim zdjęciem... Reszta nie, nie, nie, najgorzej z Kajuszem. :D Ale zgodzę się - w filmie wyłapałam jeden uśmiech. I z tego co pamiętam, jace'owaty ten uśmiech nie był. :P
Ale mnie chodzi o wyraz twarzy jedynie a nie o stylizacje. haha Jace o czerwonych oczach
On byłby idealny taki http://24.media.tumblr.com/9ebd6ef460f36a3387a9135b66a934c8/tumblr_ms5n00Mk7x1so rm4oo1_400.jpg
Zgadzam sie, ale tylko po czesci. Zdecydowanie wyobrazalam sobie jace'a jako kogos ladnego, a jesli jamie w ogole byl ladny, to kiedy mial kaptur i zamkniete usta. Czyli na plakacie. Strasznie tez nie podoba mi sie jego glos. Jest jakis taki sztywny. I gosc na sile probuje ukryc swoj brytyjski akcent, co mu nie wychodzi. Jest chyba jedynym brytyjczykiem, ktorego akcent mi sie nie podoba...
A co do simona, moze i zagral dobrze, ale wedlug mnie scena, w ktorej wyznal clary milosc byla absurdalna. U mnie na sali wszyscy sie smiali.
Absurdalna, poniewaz simon wygladal wtedy, jakby sie mial porzygac, a clary, jakby on jej powiedzial, ze zostal papiezem. Patrzyli na siebie i mowili takimi urywanymi zdaniami i w dodatku oni byli w tym jacys tacy nieporadni. Moze gdyby wszyscy w kinie sie nie smiali, to wygladalaby dla mnie inaczej, ale sie smiali i zrobili zabawny nastroj.
ale simon był nieporadny. z resztą, jak twoim zdaniem miał wyglądać w momencie, w którym zobaczył przed drzwiami, że dziewczyna, w której był zakochany od lat całuje się z niedawno poznanym kolesiem. a clary nie podejrzewała, że simon jest w niej zakochany, wiec zdziwiona mina nie stanowi nic tu dziwnego. nie jestem zachwycona tym filmem, ale simon akurat jest postacią, która wypadła najlepiej.
Nie mowie, ze nie, ale ta scena w moim odczuciu, byla dosyc zabawna. Choc nie moge sie do niej przyczepic po "bachu nocnym lowcy"...
cały czas staram się zrozumieć, czemu wszyscy tak negatywnie reagują na biednego Bacha. Wbrew pozorom to był całkiem ciekawy wątek, odsłaniający filmowy(ważne rozróżnienie między książkowy a filmowy) świat nocnych łowców.
Mnie za to drażni scena przy portalu, gdzie Jace robi cuda wianki z ręką i włosami Clary. To było po prostu dziwne i takie... usdh. Miało być chyba urocze, a wyszło średnio jakiekolwiek.