Widziałam cały film... Jace jest do d...! Straszna sprawa. Paskudny człowiek, nie tylko przeciętny - bo jeszcze byłoby ok. Koleś jest po prostu brzydki! Ma pasudny ryjek i psuje każdą romantyczną scenę. Zaskoczył mnie natomiast chłopak grający Simona - świetna gra;-) Gdy wyznawał Clary miłość naprawdę wzruszyłam się - rewelacyjnie odegrał te emocje... Niestety Valentine i Magnus są dużo przystojniejsi od Jace'a a tak w książce nie było. Jak to się mogło stać? Jestem fanką książki i przyznaję bez bicia - lubię oglądać ładne buźki. Wielu pisze, że to jakiś Alex miał grać Jace - sprawdziłam i na pewno byłoby lepszy od tego dziwoląga. Ale chyba każdy blonaś byłby od niego lepszy. Liczę na ekranizaję kolejnych części i zmianę głównego aktora. I spokojnie, spokojnie ludzie - każdy może mieć swoje zdanie, co?
Nie podobal mi sie w ogole motyw z brama. Pomijajac fakt, ze jej wcale nie bylo w instytucie, to wedlug mnie sceny z jej, ze tak powiem, udzialem zostaly bardzo glupio przedstawione. Valentine przeszedl przez nia i byl caly mokry, zeby moc sie przemieszczac za jej pomoca trzeba bylo lat cwiczen, stela jace'a zamrozila brame i te wspomniane banki. Brama to byly przeciez zwykle drzwi, przez ktore mogl przejsc kazdy, a nie jakis portal...
Jednak w porownaniu z pieknymi istotami ten film naprawde wiele nie odbiegal od ksiazki. :)
ja sobie bramę wyobrażałam jako coś w stylu lustrzanej tafli. ale powiedzmy, że lata ćwiczeń i jej wygląd da się strawić, ale fakt, zamrożenie przez stele i śnieg były przekomiczne.
pięknych istot nie czytałam, film oglądałam, powiedzmy, że był jako tako oglądalny. ale do przeczytania książki nie zachęcił.
Mnie też się nie podobało to z ręką. Amerykanie by to nazwali awkward albo creepy.
ogólnie wiele osób na tumblrze z którymi rozmawiałam są zniesmaczeni tą sceną, więc coś w tym musi być.
Zniesmaczeni? Głupia była po prostu ;) Ja się zniesmaczyłam sceną:
Valentine: Słyszałem, że lubisz grać
Po czym uderza głową Jace'a o pianino.
Naprawde? A mnie sie ona bardzo podobala. Byla taka... Brutalna. :)
Ogolnie scena finalowa jest jedynym, co bardziej mi sie podobalo niz w ksiazce. To, ze valentine walczyl z jacem i przy tym widac bylo, jak swietnym nocnym lowca jest. Albo moze dlatego, ze lubie sceny walki... Bo rzeznia u wampirow tez byla fajna.
Ale Valentine taki nie był. Nie zrobiłby tak Jaceowi mimo tego co zrobił w Mieście Szkła. Z resztą wcześniej walił głową Clary więc przesyt był dla mnie tego walenia ;D Mnei się też podobała rzeźnia z wampirami i jeszcze z tą muzyką. Walka Jace'a z Valem się dłużyła ale dobrze, że ją dali do filmu.
"Z resztą wcześniej walił głową Clary więc przesyt był dla mnie tego walenia ;D"
Sorki że tak się wcinam ale tym tekstem bardzo poprawiłaś mi humorXDDD
Nie zgadzam się z Toba co do Jamiego. Dobrze zagrał,a to czy pasuje czy nie to kwestiwa gustu i to jest bardzo dyskusujne.
Zgadzam się. Jak dla mnie przekonująco ukazał Jace'a. A wygląd jest kwestią sporną, mi pasowała uroda Jamiego, komuś innemu mogła nie pasować.
mi się z wyglądu bardzo podobał i nie wyobrażam sobie innego aktora na jego miejscu ! uważam że ma on taki typ urody że albo go kochasz albo nienawidzisz :3
Jamie w Sweeney Toddie był super.. Teraz wyglada jak anemia i anorexia.. a bynajmniej w filmie ma taka niekorzystna charakteryzacje
Moje zdanie jest takie: jeżeli chodzi o Jamie'ego to nie ma dramatu. Co prawda Jace z moich wyobrażeń był znacznie przystojniejszy, jednak to wcale nie twarz Campbella Bowera mnie w tym filmie najbardziej raziła.
Co mi przeszkadzało? Nie wiem, czy to odpowiednie miejsce, aby się wypowiedzieć, ale skoro już piszemy o tym, co nam się nie podobało.
Isabelle. Bardzo. Według Cassandry Clare była to osoba niezwykle charyzmatyczna. Na początku niezbyt dla Clary miła, nie wspominając już o Simonie, którego chciała podeptać w butach na wysokich obcasach. Tymczasem w filmie była wyjątkowo miła- zdaje się, że jakiekolwiek niesnaski między nią a główną bohaterką pojawiły się w szpitalu, w okolicznościach choroby Aleca. Nazbyt sympatyczna i opiekuńcza, bez ciętego dowcipu i rzuconej od czasu do czasu sarkastycznej uwagi...
Z kolei sam Alec był ok, choć tutaj mam duże zastrzeżenia do urody aktora. Nie mogłam na niego patrzeć, a książkowy Lightwood był przecież bardzo przystojnym chłopakiem.
Generalnie to najlepszy w tym filmie był Magnus, każda minuta z nim na ekranie była niesamowita :)
Lilly bardzo dobrze sobie radziła, Simon był wręcz idealny!!
Najgorzej fizycznie dobrana była Jemima West jako Isabelle .. nie wyglądała na wysoką piękność o tali osy i bujnych kształtach ...
Za to Jace'a zepsuły dialogi, ponura mina, sceniariusz który nie pokazywał więzi miedzy Jacem a Clary, brak makijażu , zaczesane włosy. Jakby był bez charakteru.
A Magnus Bane to tragedia.
Aktorzy dobrzy, ale największą porażką tego filmu jest beznadziejny scenariusz nie oddający w pełni książki.
Dlaczego postanowili przenieść główną akcję do Instytutu? Dlaczego nie latali z dachów na motorach Wampirów? Nie postarali sie o takie szczegóły.
Tak. Dokładnie. Scenariusz. Przygotujcie się na to, że ta babka napisała już scenariusz do drugiej części.
Całkowicie się zgadzam. Jemima West w roli Isabelle to najsłabszy pomysł castingowców, moim zdaniem. Nie chodzi o to, że źle zagrała - była po prostu mało charyzmatyczna. Przez większość filmu nie zwracałam nawet na nią uwagi, równie dobrze mogłaby być meblem. Trochę nabiła sobie punktów scenami walki, ale i tak mam wrażenie, że gdyby np. w kolejnych częściach zastąpić ją kimś innym, nijak by mnie to nie obeszło, podczas gdy za zmiany w obsadzie innych postaci usmażyłabym na wolnym ogniu...
jeśli w ksiązce tak było jak twierdzisz to wygrała tutaj większa ilość głosów. Tobie Jace się nie spodobał, ale większości już tak, nawet w kinie kiedy Jace się pojawił na ekranie słyszałam ochy i achy, mnie jego mordka również się nie podoba, wygląda jakby był nawiedzony. Najprzystojniejszy był Magnus a najbrzydszy Valentine
BIORĄC POD UWAGE ŻE DLA CIEBIE WSZYSCY SA ALBO NAWIEDZENI ALBO CHORZY PSYCHICZNIE.......
Pomimo szczerych chęci zaliczę siebie do grona osób, którym Jace zdecydowanie się nie podobał. Nie chodzi tu nawet u urodę, bo to już jest całkowicie osobista rzecz, czy mi się dany aktor, w tej roli podoba czy nie. Tutaj zdecydowanie nie. Mogłabym napisać, że był za mało arogancki, choć to nie do końca tak. Chyba po prostu inaczej go sobie wyobraziłam czytając książkę.
Pozytywnie zaskoczyły mnie jednak postacie Magnusa Bane (szkoda, że scena gdzie Clary przegląda księgę z runami została przeniesiona do Instytutu) i Aleca. Rozczarowały Jace i Valentine.
http://31.media.tumblr.com/997aa31339423781f40afd3392478cf1/tumblr_mrzfq5CF7W1qk 7vmno2_250.gif
Dla mnie Jace jest idealny. Mroczny, tajemniczy, z błyskiem w oku... zupełnie jak w książce.
Moim zdaniem nic nie zniszczył! Świetnie wygląda, ma bardzo ładną twarz, rysy, oczy, włosy! Moim zdaniem pasuje idealnie...
heh szczerze? według mnie Jamie to był strzał w dziesiątkę. może dlatego, że nie nabijałam sobie głowy innymi kandydatami i sama jakiegoś konkretnego wyobrażenia o nim nie miałam, to znaczy o postaci ;] Ja tam uwielbiam jego urodę, natomiast ten drugi, coś tam na P... no niestety kojarzę go z filmu: jestem numerem cztery? jakoś tak... koleś wygląda i zachowuje się, jak cwaniak, ale nie taki fajny i zadziorny (i zraniony), tylko jak ktoś, kto niesamowicie irytuje i komu masz ochotę strzelić z dyńki xD kamień z serca, że go nie wybrali (tudzież sam odmówił, łatever;]) Clary, Valentine (i co z tego, że nie miał blond włosów? liczy się efekt, a ten był świetny) i Jace to moi faworyci w tym filmie (bo w książce już przykładowo Clary potrafiła zirytować) ;)
Biedny Jamie. Musiał się naczytać.
http://dailyjamiebower.tumblr.com/post/59752966346/dailyjamiebower-when-you-got- cast-as-jace-did
Hah, moja koleżanka miała takie samo zdanie po seansie. Właściwie to w trakcie już. Ona nie sprawdzała wcześniej kto będzie grał Jace'a i przeżyła szok. W sumie to rozumiem, bo jednak Jamie nie jest wizualnie taki jaki powinien być Jace. Ja wiedziałam kto gra i stwierdziłam, że pół biedy, że nie jest wyględny może dobrze zagra, ale gra Jamiego też mi się średnio podobała. Jak dla mnie nie oddał charakteru książkowego Jace'a. Dlatego też jestem na nie.
Ja z pewnością się z Toba nie zgadzam, ponieważ Alex w ogóle nie pasuje do tej roli. Można go nazwać typowym przystojniakiem, a jace taki nie był.. A Jamie zresztą nie tylko zagrał świetnie ale ma w sobie coś. Bardzo mi sie podoba i jestem w pełni zadowolona z wyboru. Alex to taki laluś i tyle.
Alex powinien zagrac w ekranizacji Shades of Grey bo to idealny Christian. Ale z pewnoscia nie Jace, nie potrafie sobie go w tej roli wyobrazic, a fantazje mam bujna:) Jamie, chociaz na poczatku sceptycznie podchodzilam do jego osoby, okazal sie swietnym aktorem i dokladnie tak sobie wyobrazalam Jace´a:) thumbs up ;)
Jamie jest najlepszym wyborem jaki mogli dokonać, przeglądałam liste kandydatów i uff. dzięki bogu, że dokonali takiego wyboru! Bower jest niesamowicie utalentowany i choć nie ma typowej urody nie sposób opisać go mianem "brzydki", jest inny, co prawda zabrakło w nim tej dziecinady jaką miał w sobie książkowy Jace ale to pewnie przez mentalność Jamiego. Jeśli ktoś chce oceniać jego grę aktorską to zapraszam do obejrzenia "Anonimusa". Jak z łatwością można wyedukować, ekranizacje książek dużo trudniej oddać i wcielić się w postać bo z góry masz podany charakter. Z kolei gdy do ręki dostajesz scenariusz, którego nikt nie widział z łatwością możesz ukazać swój kunszt aktorski. A mówiąc szczerze rola Jaca ma dość ograniczone pole manewru. Jak wielu z was potwierdziło ograniczała się do posiadania wyrzeźbionego ciała, ironii oraz bycia sexy. tyle w temacie. swoją drogą nie mam pojęcia dlaczego Jamie przystał na to.
Kompletnie się nie zgadzam. Zagrał z takim polotem i finezją, że uwierzyłam nawet w jego urodę! Ja, która uważałam go wcześniej za tyczkę o końskiej aparycji, bez urazy. Brylował w każdej scenie, nie było chyba takiej, gdzie tylko stoi i pozuje. Samym głosem czy drobnymi, trwającymi sekundę reakcjami potęgował humor, wzruszenie, rozładowywał lub wzmacniał napięcie - czysta finezja :) Nawet dużo gorszy maszkaron dodałby sobie w ten sposób uroku. Zarzuty, że jest słabym aktorem, uważam za totalne nieporozumienie - podejrzewam, że na takie opinie rzutuje uraza do jego nieklasycznej fizjonomii. Ja tak mam np. z Tomem Hardym, nie toleruję typa do tego stopnia, że odmawiam mu talentu aktorskiego, którym cały świat się tak zachwyca :]
I ja. I szczerze uwielbiam jego akcent. Nie moge doczekac sie DVD, zeby wylaczyc lektora :)
W niemczech nie puszczaja w kinie filmow z napisami, a seansu po angielsku nie bylo :( Po trailerach moje rozczarowanie bylo ogromne, kiedy okazalo sie, ze film z dubbingiem. Ale akcent cudny, pasuje do postaci.