Grupa recenzentów zostaje zaproszona na przyjęcie organizowane przez faceta, który prowadzi stronkę internetową odnośnie horrorów. Miejscem spotkania jest magazyn, trochę nietypowa lokacja na zapraszanie gości. Nagle światła gasną i zaczyna się polowanie.
To co zasługuje na uznanie, to wspomniana miejscówka, czyli duży magazyn, który ma kuloodporne szyby (!) nieco dziwne, ale mimo wszystko zawsze to jakaś odskocznia od lasów, czy innych pustkowi znanych ze slasherów.
Kolejna rzecz, to morderca. Ubrany jest w czarną skórę i maskę ninja, wygląda naprawdę dobrze, niestety niepotrzebnie się odzywa, bo jego teksty nie są zabawne jak u Kruegera, tylko są nijakie. Znacznie lepiej by było jakby siedział cicho i czynił swą powinność. Jeśli już przy tym jestem, to morderstwa odbywają się głównie przy pomocy noża, ale jest też parę innych (np. podpalenie). Gore w niewielkich ilościach, ale charakteryzacja całkiem ok.
Jeśli chodzi o kobiety, to 1 z 4 warta uwagi (Ann Marie Barbour - hot milf!), pozostałe nie w moim guście. Aktorstwo i dialogi niskich lotów, w niektórych miejscach koszmarne.
Film przeznaczony wyłącznie dla slasher-maniaków, nikomu innemu bym tego nie polecił.