Dead Silence bardziej pasuje mi do gatunku thrillera niż horroru. Niektóre zachowania głównego bohatera i wiecznie
golącego się detektywa są absurdalne. I to jest duży minus. Napięcia brak. Spodobało mi się natomiast to, że twórcy
postanowili tu wepchnąć nawiązanie do Piły (spostrzegawczość popłaca). Końcówka jest dosyć zaskakująca i
podtrzymuje cały film. 4/10
A chociaż nie przepadam za horrorami, daje temu filmowi solidną 7. Twierdzisz nie ma napięcia, ja twierdze że jest. Jest groza, jest tajemnica. Sam nastrój to wszystko budował. Dla mnie tego typu filmach nie potrzeba siekier, latających ludzkich kończyn, hektolitrów krwi na podłodze żeby serce mocniej zabiło i zadziałała wyobraźnia. :) Odrobina humoru w postaci tego ironicznego detektywa jak dla mnie to był strzał w dziesiątkę. Jako ciekawostkę mogę dodać tylko to, że są filmy grubo przesadzone jeżeli chodzi o budowanie napięcia jak np The Strangers lub polski Essential Killing. Akurat Dead Silence pod tym względem to "ideał". Pozdrawiam.