Ok, organizatorzy przeglądu ZA RÓŻOWĄ KURTYNĄ dotrzymali słowa i program jest zróżnicowany. Zaczynam jednak tęsknić za monotematycznością pinku, którą znam i lubię. Jak dotąd nie natrafiłem podczas przeglądu na klasyczny erotyk s/m (porwania, wiązanie, gwałty). Pełno jest natomiast opowieści "z życia wziętych" - ciepłych, optymistycznych i stanowczo za mało kontrowersyjnych.
Popatrzmy choćby na DELIKATNE PULSOWANIE ZMIERZCHU. To film, który mógłby polecieć w paśmie największej oglądalności, jeśli tylko cenzorzy TV wycięliby scenę seksu oralnego. Starszy ale wciąż jurny pan traci żonę i prowadzi nudnawy żywot wdowca. Czasami nie wytrzymuje i zagląda pod sukienkę ładnym klientkom supermarketu - w Japonii na takie zachowanie patrzy się z pobłażaniem, nikt tu nikogo do sądu nie pozywa. Pewnego razu spotyka dawną sympatię z liceum. Wtedy im jakoś nie wyszło, ale teraz, po kilkudziesięciu latach, mogą zacząć od nowa...
Niewątpliwie miło wiedzieć, że kino erotyczne Kraju Kwitnącej Wiśni jest wszechstronne i nie zapomina op potrzebach ludzi starszych. Nie jest to zarazem film, który powinien znaleźć się w pierwszej oficjalnej reprezentacji gatunku na terenie Polski. Co sobie ludzie pomyślą - że pinku to obrazy lekkie, łatwe i przyjemne? Tak bynajmniej nie jest! A gdy pomyślę, że zamiast pary staruszków (miłej, ale przecież nie podniecającej!) mógłbym oglądać na dużym ekranie związaną i chłostaną Naomi Tani, robi mi się bardzo smutno...