Bardzo dobry dokument o jednej z największych gwiazd w historii futbolu. Człowieku któremu Bóg dał niebywały talent, ale jednocześnie człowieku niezwykle emocjonalnym i nad swoimi emocjami nie panującym - do czego walnie przyczyniała się jego gigantyczna popularność - i w gruncie rzeczy człowieku samotnym. Reżyser skupia się przede wszystkim na jego pobycie w Napoli, co samo w sobie nie jest złe, ale bardzo uderza w dokumencie momentalnie przejście od wyjazdu Diego z Neapolu do roku 2004 i jego wywiadu w argentyńskiej TV. Poczułem wtedy pewien zawód i zaskoczenie. Taka luka... W międzyczasie wydarzyło się przecież wiele ciekawych (a raczej nieciekawych) rzeczy w jego życiu o których wypadało by choćby wspomnieć, bo to też część jego biografii (np. powrót i dyskwalifikacja na World Cup 1994). Mnie historia Maradony zawsze najbardziej przypominała historię Mike'a Tysona. Też gigantyczny talent, też fenomenalny mistrz świata a następnie wielkie pieniądze, wielka popularność, kobiety, rozrywki, skandale, alkohol, narkotyki, więzienie... A potem mniej lub bardziej udane powroty, choć powrotu do tego co "przed" już nie było. No i menedżerowie/promotorzy dla których był tylko maszynką do zarabiania pieniędzy. "Diego" warto obejrzeć również z innego powodu, mianowicie unikalnych nagrań zarówno z jego pobytu w Napoli jak i archiwum rodzinnego. 8/10.