...jęczałam przez pierwsze minuty filmu, że ruch brzydko z animowany, że ta sierść jakaś
sztywna, po czym Carnotaur zjadł Triceratopsa bez bawienia się w zakrywanie scen
brutalnych i przestałam jęczeć. Zaskoczyło mnie to. Historia brutalna tak jak i obraz.
Słabsi giną i zjadają ich silniejsi.
Dobrze się ogląda choć nie jest to kino dla najmłodszych.
Kiedy po obejrzeniu, sprawdziłam na FW, że to rok 2000' (!!) przestałam mieć zastrzeżenia
do animacji.
Niektóre dzisiejsze animację mają gorszą grafikę. Sam film genialny, ale moja ocena opiera się głównie na tym, że jestem fanem dinozaurów i filmów Disneya.
''Słabsi giną i zjadają ich silniejsi'' - taka jest właśnie natura i nie ma tu co owijać w bawełnę.
Animacja jest jedną z najlepszych animacji Disneya. Jest realistyczna, szczegółowa. Żeby rozwiać wątpliwości wystarczy porównać to do dzisiejszych produkcji, w których nawet nie starają się, żeby postacie chociaż odrobinę były realistyczne. Co do "brutalnych" scen w bajkach - niestety wymóg naszych czasów. Kiedyś na nikim nie robiło to wrażenia, na najmłodszych zwłaszcza - mięsożerny dinozaur zjada innego bo był głodny i tyle. To właśnie teraz robi się z dzieci nie wiadomo co i po co. Dzieciaki są bardziej pojęte, niż nam się wydaje, ale dzisiaj trzyma się je pod kluczem, z dala od realnego świata i każe oglądać pierdoły zatwierdzone przez pseudo psychologów.
zgadzam się z latajaca_zaba.
od siebie dodam jeszcze że niestety przez to trzymanie pod kluczem popadają w depresje albo się tną...
Zanim wypowiesz się na temat depresji, samookaleczania czy innych obcych Ci chorób psychicznych poczytaj, co na ten temat piszą psycholodzy oraz psychiatrzy.
Na przyszłość daruj sobie psychoanalizy, bo słabo ci wychodzą i aż żal czytać takie brednie.
Jak na 2000 rok to animacja była bardzo dobra. Szkoda że nie ustrzeżono się błędów, np. iguanodon biegnący na czworaka, choć już wtedy w oparciu o dane paleontologiczne opisujące zachowanie dużych dinozaurów ornitopodów wiedziano bardzo dobrze że on powoli chodził na 4 nogach, np. kiedy żerował, ale biegiem kiedy np. uciekał przed drapieżnikiem poruszał się na dwóch i dlatego miał środek ciężkości ciała ustawiony dokładnie na wysokości tylnych nóg. Ten prosty błąd strasznie mnie irytował podczas oglądania i obniżał radość z seansu i pamiętam to po wielu, wielu latach od obejrzenia filmu, co było przeszło dekadę temu. Innym niezwykle irytującym błędem było pokazanie animowanych warg (sic!) na dziobie Iguanodona, co wyglądało co najmniej dziwacznie.
To samo pomyślałem na początku, gdyby nie to że podjąłem się wyzwania obejrzenia wszystkich filmów Disneya to pewnie bym ten film pominął. Połącznie live-action i animacji wydawało się kiczowate a "twarz" dinozaura przypominała mi tego dinozaura "yee", jednak miało to swój urok a film okazał się jednym z bardziej oryginalnych, księżniczek było sporo, wędrówka dinozaurów to coś nowego. Arcydziełem bym go nie nazwał, jednak pozostawia po sobie bardzo pozytywne uczucia i na pewno zapada w pamięć.