Przeskakujac po kanalach natrafilam na trzeci i czale szczescie ostatnio odcinek, ze szczerym zaciekawieniem zaczelam ogladac. Coz za rozczarowanie! Finalowa scena z tancem, ktora byla kwintesensja prawdziwego Dirty Dancing tutaj po prostu mnie rozsmieszyla, to nawet nie byl taniec, a takiego sztywniaka w tancu jak Abigail Breslin nie widzialam chyba nigdy na ekranie. Jak mozna cos tak schrzanic. Naprawde lepiej bylo jednak upchnac tę Bejbi w kącie :)