PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469476}

Diuna

Dune
7,7 154 483
oceny
7,7 10 1 154483
7,3 52
oceny krytyków
Diuna
powrót do forum filmu Diuna

To nie znaczy, że film jest zły, jednakże praktycznie do końca seansu nie zacząłem się identyfikować z protagonistami, ani ich sprawą. Zwłaszcza, że aktorsko też nie powala - główny bohater to ładna buźka i nic poza tym, a pozostali są równie sztuczni - ciągle tylko zaaferowani wyższymi sprawami, ich dialogi są wyłącznie oficjalnie lub oschle - nawet jeśli zdarzy im się znaleźć pomiędzy osobami bliskimi. Zero luzu. No dobra, były próby przy pomocy jowialnych powitań, i to wszystko. Kolosalny kontrast pomiędzy np. Władcą Pierścieni - gdzie zanim przeszliśmy do właściwego wątku, na początku otrzymaliśmy życie codzienne w wiosce Hobbitów, ich zabawy, psoty - poznaliśmy charaktery bohaterów nim włączyli się oni do śmiertelnie poważnej gry o przetrwanie śródziemia. Dzięki czemu przywiązaliśmy się do nich, i na późniejszym etapie historii pewne ich działania nie brały się za przeproszeniem z dupy. A tym czasem w Diunie nie dane nam było poznać świata, ludzi, kultury, tradycji - głowy byka mają nam wystarczyć za namiastkę tego ostatniego. Poza tym razi sztucznie wykreowany sterylny świat (światy), co podkreśla jeszcze kompletny brak dzieci i osób starszych - zarówno Atrydzi jak i Harkonnenowie rodzą się chyba od razu dorośli i umierają stosunkowo młodo. Fremenowie podobnie.
Po tylu latach wszechobecnych animacji komputerowych rażą w Diunie wygenerowane armie - idealnie jednakowych żołnierzy. No i ci żołnierze walczą jak ofiary losu, gdy tylko natrafią na protagonistów - zawsze uprzejmie czekają na swoją kolej, żeby zaatakować bohatera. Nigdy nie rzucą się na niego jednocześnie, żeby nie pozbawić go tym samym szansy na zwycięstwo - jest to zresztą zgodne z wielowiekową tradycją Hollywood.

ocenił(a) film na 4
Khair

Skoro film taki jest to znaczy, że wiernie odwzorowali to z książki. Przeczytałem Diunę kilka miesięcy temu i uniwersum super, historia fajna,ale główni bohaterowie... Słabo. Jedyną postacią, której trochę kibicowałem był ojciec Paula, reszta mdła i bez wyrazu. Kompletny brak jakiś głębszych relacji między nimi, papierowe ludziki odrysowane od kalki. Najgorszy był Paul, ten nadęty, filozofujący bez przerwy gnojek. Tak go niecierpiałem,że miałem nadzieję,że na końcu zginie. Filmu jeszcze nie widziałem, ale po Twoich wrażeniach mniemam,że oferowali relacje postaci w duchu książki, czyli bardzo źle.

ocenił(a) film na 6
iluminat1990

I to polozylo film,brak krwistych postaci.

ocenił(a) film na 9
Khair

Chętnie się wypowiem jako osoba, która oglądała film przed poznaniem książki. Uwielbiam książki i filmy o motywach fantastycznych, lubię kreatywność autorów i utworzone często przez nich światy, czy całe uniwersa które odbiegają całkowicie od realiów w jakich żyjemy, dlatego też czarno białe postacie w tak wychwalanej władcy pierścieni, czy gwiezdnych wojnach, które podkreślam - także uwielbiam nie uważam jako wadę, ale jako wizję autora, która ma mi zapewnić dobrą rozrywkę. W przypadku Diuny też nie można oddać realizmu otaczającego nas świata, bo nie taki jest tego cel. Film oglądałem przed poznaniem książki jak wspomniałem i jestem zachwycony. Dużo różnych wątków, bogate uniwersum i objętość całego świata jak i postaci nie uważam na pewno za wadę, gdyż to wszystko najbardziej zdobyło moją uwagę. Sensowny świat, który wymaga trochę zapoznania się z tym uniwersum i układaniem wszystkich podanych informacji w jedną całość jest wart docenienia. Gwiezdne wojny powoli nas w to wszystko wprowadzają, a sam władca też ma masę postaci i wymaga koncentracji, więc nie rozumiem tutaj zarzutów, że ciężko się ogląda, bo ciężko się połapać. To co autor głównie chciał pokazać to pokazał na obecną chwilę, tym bardziej, że będzie kolejna część, która będzie wraz z pierwszą tworzyć wspólną jedną całość. Seans tak mnie zachwycił, że zamówiłem dwa pierwsze tomy i jestem w trakcie czytania. A że początek we władcy pierścieni ma taki sielankowy klimat i ma zamiar później przeobrazić całą przygodę w niebezpieczną misję od, której zależą losy świata. Taki scenariusz wybrał Tolkien. Herbert od razu zaczął od przekazania planety i masy informacji na początek, bo taką miał formę i wielu osobom to odpowiada. Nie można oczekiwać, że ta seria będzie dokładnie takie tempo i formę jak władca pierścieni, czy gwiezdne wojny. Postacie sztuczne i relacje między nimi? A jakie mają być między Bene Geserit - byłą kilkunastoletnią służką prawdomówczyni imperatora, między księciem, który ma zdolność posługiwania się głosem i jest dziedzicem całej planety, a innymi osobami? W tym świecie panuje pewna hierarchia i nie widzę żadnego problemu w relacjach między postaciami, bo tak tu jest skonstruowany świat. Więcej nie chcę się wypowiadać, bo jestem dopiero w trakcie czytania tomu pierwszego, ale film na pewno może się spodobać i zainteresować bez znajomości książki oraz dodatkowo zachęcić do sięgnięcia po nią jak to się stało w moim przypadku. Moim zdaniem jest świetny, ale nie każdemu musi się podobać. Poza tym wiernie oddaje książkę, więc wszelkie uwagi co do konstrukcji świata i tym podobnych rzeczy powinny być kierowane raczej w stronę książki, bo tutaj moim zdaniem ciężko się przyczepić.

Khair

Zgodzę się. Zaznaczę od razu - książki nie czytałem ale tak, wypowiem się dlatego, że ocenia się tutaj film, gotowy obraz. Jakbym chciał ocenić książkę wypowiedziałabym się na lubimyczytać ;)

Film jakimś cudem po prostu wydaje się zarówno wydłużony i opowiedziany „po łebkach”. To bardzo ciekawe, ponieważ mogłoby się wydawać, że przy wydłużonym formacie dostanie się więcej historii i pozna lepiej dynamikę relacji przedstawionego świata. Ale niestety sama historia i postacie wydają się tak suche jak ta cała pustynia. I tak tak, czytałem komentarze, wiem - właśnie taki jest ten świat książkowy. Każdy się pilnuje, wszyscy są nikim w obliczu Wielkiego Brata jak u Orwella. Ale nie wierzę, że nie dało się tego zaprezentować lepiej. Dało się, jak i wszystko się zawsze da, szczególnie że film był robiony pod boxoffice a nie na niedzielne popołudnie na Polsacie. Przez całość nie można nie odnieść wrażenia, że sprzedaje się nam produkt, który każdy dobrze zna tylko teraz wydany jest w limitowanej edycji z nową, ładniejszą okładką. Bo jednak nie oszukujmy się, ale sama historia nie jest odkrywcza, a wręcz schematyczna na miarę filmów Avengers czy innych Tolkienów, tylko stara się ukryć to otoczką intelektualnej gadaniny. Niestety nie wyszło, całość jest zbyt wymuszona. Jeżeli ten świat tak funkcjonuje to nie powinno się odczuwać tego wymuszenia tylko powinno to przychodzić naturalnie. Dodatkowo, obraz promowany aktorem, który jest „na czasie” ale niestety w filmie nie pokazał nic nowego (w sumie jak miał przy takiej postaci) oraz aktorką, której prawie wszystkie sceny były w zwiastunach. To jeszcze bardziej sprawia, że czuję się jakby mi wciskano lampkę na Allegro za 100zł, za którą na AliExpress zapłacę złotych 10.

Ale z pozytywnej strony. Z wszystkiego na plus najmocniejsza i najlepsza postać, która ratuje film to Pani Matka. Chyba jedyna rola, która faktycznie miała cokolwiek do pokazania i sprawiała, że momentami obraz ożywiał. Muzyka na plus oraz zdjęcia, chociaż można by było lepiej momentami podrasować dynamikę.

W moim odczuciu - przeciętny, nie zachęca do odwiedzenia go ponownie. Ale do zobaczenia na raz? Jak najbardziej.

Khair

a mnie rzucił, z ukrycia oglądałam kiepską kopie na VHS z 84’ , którą - cholera wie skąd - miał mój ojciec, niewiele pamiętam ale scena z nawigatorem - miałam z 13 lat - wiedziałam, że mogę się poświęcić ale muszę dojść do korzeni tej opowieści - i odjebało mi na zawsze. W ogóle sobie nie wyobrażam oddania w pełni treści - nawet chyba tego nie chcę bo rozgraniczam różnorodność środków wyrazu obu mediów. Podoba mi się to co dla wielu stanowi problem - teatralność aktorów, przesada i pompatyczność zimmera, nawet pewne sytuacje przepiękne wizualnie, które z uwagi na brak wyjaśnień w zasadzie nie ocierają się o logikę. Prawdopodobnie dlatego, że znam fabułę na wyrywki wcale nie zależało mi na jej dosłownym przedstawieniu. Pomarańczowy gradient z popielem mnie kupił. Uwielbiam, choć gdzieś podskórnie widzę minimalne zgrzyty, ale mam to głęboko, bo dawno żaden film mnie tak nie usatysfakcjonował.

ocenił(a) film na 9
Khair

ktoś tu nie przeczytał książki, zupełnie nie czai, ale się wypowiada :) Jak można porównywać Diunę do Władcy Pierścieni XD Przepraszam, ale uśmiałam się

ocenił(a) film na 6
mornati

Wypowiedziałem się o filmie a nie o książce. Na temat dzieł Franka Herberta zabierałem głos w Lubimyczytać. Informuję też, że póki co nie ma prawnego zakazu porównywania dzieł wszelakich - stąd korzystam z tej furtki. Jeśli dzięki mnie miałeś okazję do śmiechu - miło mi.

ocenił(a) film na 5
Khair

Mnie także nie powalił na kolana. Oczywiście wizualnie to majstersztyk jak większoś filmów spod ręki Villeneuve'a. Lecz moim zdaniem jest to jego najsłabszy film. Niektórzy mówią że dobrze odwzorował książkę, ja książki nie czytałem, ale jeśli to prawda to już po nią nie sięgne. Ktoś napisał że jest to polityczny film no proszę was tam jest tyle polityki co w teletubisiach. Moim skromnym runner 2 dużo lepszy. Po pierwsze tam bohaterowie wywołują w nas uczucia a w Diunie są mi zupełnie obojętni. Momoa jak zwylke gra tępego mięśniaka no cóż może w kśiążce taka postać. Nie twierdze, że to zły film bo ogromnym plusem jest profesjonalizm tego filmu poza nieciekawą fabułą wszystko jest na najwyższym poziomie może poza grą aktorską. Drugą cześć pewnie obejże z ciekawości może będzie lepsza .

ocenił(a) film na 10
Khair

Nie zgodzę się że tylko ładna buźka. Scena z gomm jabbar była zagrana fantastycznie znacznie lepiej niż w Dunie z 84 roku.

ocenił(a) film na 6
Khair

Mnie też nie rzucił. Siłą rzeczy film mocno spłyca przekaz płynący z książki. Nie wszystko się da pokazać. Jeżeli ktoś czytał, to może nie zdawać sobie sprawy z tego jak wiele tu brakuje, bo sobie dopowie.
Robi wrażenie rozmach realizacji i muzyka ale nie ma tu wiele ponadto.

ocenił(a) film na 3
Khair

Ten film to kupa, może zdięcia ładne ale te ujecia w zwolnionym tępie porażka

ocenił(a) film na 5
Globa

Jan na kupę to wyjątkowo wysoko oceniasz. Dla mnie kupa dostaje ocenę w skali 1 - góra 3. Ja też dałem 5 i nie oceniam go tak srogo dla mnie to typowy średniak, większość filmów oceniam na 5 które da się oglądać i do których jestem wstanie kiedyś wrócić. Luz ;)

ocenił(a) film na 3
galcius

Wiesz może coś w tym jest , trzeba umiec przyznać sie do pomyłki. Może te zdiecia tak zawyżyły? zmiana nastąpiła!

ocenił(a) film na 5
Globa

Nie no każdy ma swoją skalę. Zdjęcia to też spora część całości filmu też są ważne, fabuła i historia niestety jest trochę marna jak na produkcję z takim rozmachem. W tym się zawiodłem na pewno, ale Villenue nadal lubię i podziwiam jak większość jego filmów ale nie za Diune.

ocenił(a) film na 6
Khair

Dobre w tym filmie są jedynie dwie rzeczy: muzyka i Stellan.

ocenił(a) film na 7
Khair

Nie powalił cię na kolana, bo jesteś przyzwyczajony do fast foodów filmowych, w których głębię postaci buduje się gagami. Ten film to hołd dla 56cioletniego arcydzieła literatury s-f. I jako taki sprawdza się doskonale. Nie czytałeś? Żałuj.

ocenił(a) film na 7
Khair

Zgadam się, mam tylko zgrzyt co do jednej kwestii, a mianowicie Timothée Chalamet...
Nie ma tylko ładnej buźki, o wiele więcej ma talentu aktorskiego. Na szczęście już to udowodnił w kilku produkcjach i nie został zaszufladkowany na lata jak paru innych, długo niedocenianych pod względem swoich możliwości aktorów, np. Leonardo DiCaprio, czy Matthew McConaughey.
Wybaczcie wstawkę, a wracając do filmu - naprawdę liczyłam na dużo, ale forma w jakiej zostało to przekazane spowodowała, że dostałam niewiele, więc w kinie byłam bardziej zaabsorbowana zmienianiem rączek przy podpieraniu główki, niż tym co się dzieje na ekranie.

ocenił(a) film na 10
Khair

Szczerze Ci napisze, ze ksiazki nie czytalem, ale wydaje mi sie, ze dzieki temu obrazowi jestem w stanie zrozumiec co chial autor ksiazki w niej zawrzec i dlatego spiesze sie ja przeczytac. Uwazam, ze film aktorsko wlasnie genialnie to zostalo zagrane. Nowe pokolenie aktorskie bardzo fajnie sie rozwija aktorsko, nie mowiac juz o starej smietance, nawet krotkie sceny z nimi staja sie "wykwintne" w ogladaniu calosci, no i plus piekne obrazy jednego z najlepszych obecnie reżyserów na świecie.

ocenił(a) film na 10
Khair

Niestety w filmie nie ma monologów tak jak w książce, a zagranie ich w taki sposób by każda osoba nieczytająca książkę ich się domyśliła jest niemożliwe, ale dla kogoś kto czytał książkę to ten film jest gratką. Muzyka i zdjęcia fenomenalne, aktorsko też jest nieźle, chociaż Jessica wydaje się zbyt chwiejna emocjonalnie, po przeczytaniu książki zapamiętałem ją jako bardziej opanowaną babkę ;)
PS. Może mam tak pozytywny odbiór, bo spodziewałem się mega padaki.

Khair

Nie oglądałem nowej Diuny (poczekam na normalne warunki), ale w nowej główny bohater wydaje mi się jakiś zbyt młody; sprawdziłem Kyle MacLachlan był w tym samym wieku- no ale jakaś istotna różnica była, w nim jak i w obsadzie drugoplanowej.

ocenił(a) film na 9
Khair

cóż to nie jest film dla wielbicieli Hobbitów, Harrego Pottera i innych dwunastu czy pietnastu wież(grafomanów nie brakuje w świecie) tylko wielkie dzieło Herberta.

ocenił(a) film na 6
Khair

mam podobne odczucia, nie mogłam się jakoś utożsamić z nikim w tym filmie i nikomu nie kibicowałam, nie wzbudził we mnie większych emocji

ocenił(a) film na 2
Khair

Ta cała opowieść jest po prostu nudna...

Khair

Nie

Khair

Film jest potwornie nudny. Dawno tak nie umęczyłem się przy oglądaniu. Jeden z bardzo niewielu plusów to, że można się na nim dobrze wyspać. Kilka razy zaczynałem, zasypiałem ,cofałem i od nowa zasypiałem. A co do tych tarcz... Naprawdę łykacie to, że odbijały pociski a ciosy nożem już nie? Serio? A gdzie się np. kusze, łuki podziały?

ocenił(a) film na 7
Khair

To prawda. Książka była tak samo nudna i przehajpowana. Dobry film i tyle, bez szału - to samo z książką.

ocenił(a) film na 8
Khair

A to nie tak, że to Diuna ma tu być bohaterem i w centum.

ocenił(a) film na 4
Khair

Zgadza się. Dune utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że żaden budżet nie pomoże jak scenariusz jest po prostu nudny. Obsada tylko zaszkodziła, Chalamet z tym samym wyrazem twarzy przez 2.5h to istna męczarnia dla widza. Reszta nawet przyzwoitych aktorów nie ma jak udźwignąć tematu przy tak rozwlekłych scenach. Efekty, muza, scenografia całkiem fajne, film idealny do drzemania w deszczowe popołudnie.

ocenił(a) film na 4
Khair

Przyłączam się, mocno przelansowany ten raczej nudny filmik

Khair

Oj dziecię głównego komentarza - nie zawracam sobie głowy tymi bzdurami jakie wypisywano potem - czego ty oczekujesz?, film nigdy nie odzwierciedli tego co jest w powieści - ew. można by było to uczynić w serialu - jak widać nie czytałeś bądź nie słuchałeś audiobooka tej powieści bo piszesz bzdury w myśl jakichś swoich oczekiwań a nie w miarę realistycznego odzwierciedlenia jakie zawarł Herbert, więc nie wiem po co w ogóle wyraziłeś ten swój bełkot - wpierw przeczytaj oryginał a dopiero komentuj - miłego czytania no i użyj odrobiny wyobraźni a nie pobożnych życzeń swojego wymiaru.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones