A musi być któryś bardziej? Oba są bardzo dobre, oba inne, obu dałem mocne 8, chociaż "Bękarty Wojny" miały na początku 9, ale mi przeszło. ;] Poza tym "Django" trzeba jeszcze sprawdzić na dużym ekranie.
Również uważam, że oba filmy są na tym samym, bardzo dobrym poziomie, jedynie ciekawił mnie co lud ma do powiedzenia ;)
Skoro Cię ciekawi to zdecydowanie Django , choć dałem mu tylko , albo aż 6 . Bękarty to dla mnie bardzo przeciętny film , takiemu mistrzowi jak Tarntino to tylko ujdzie , czyli 4 . Gdzie te czasy Pulp Fiction 10/10 , Wściekłe Psy 8/10 , Kill Bill obie części 8/10 ...
Może weź sobie zakoduj, że Tarantino nic lepszego od "Pulp Fiction" i "Wściekłych Psów" już nie nakręci i nie ma sensu każdego jego filmu porównywać do wcześniej wymienionych.
Gdybym patrzył przez pryzmat obydwu tytułów to "Django" to max 5/10... ale po co?
Nadal jest to wyśmienita rozrywka.
Wiesz , że mnie zagiąłeś ? Już kilkanaście dobrych minut o tym myślę co powiedziałeś ... No bo tu muszę Ci przyznać rację- Tarantino nie robi złych filmów i to zawsze jest rozrywka . Ale z drugiej strony , skro już jakieś kryterium oceny przyjąłem , przy jego wcześniejszych filmach , to wypadałoby je jakoś sprawiedliwie rozdzielać . No bo inaczej , to co ? Tak jak mówisz , przyjąć że lepsze od Pulp Fiction i Wściekłych psów już nie będą i pozostałym dawać , nie wiem po siódemce , jako dobre i tyle :) Możesz nie uwierzyć , ale poważnie mnie to zaintrygowało - może to niegłupi pomysł jest :)))
Jak film jest dobry to nie ma co dumać nad oceną. W końcu oceniasz chyba dla siebie. Ja tam we łbie mam swój ranking, a gdybym miał dawać osobną skalę dla wszystkich filmów Tarantino to ta niechybnie zbliżała by się już do 3-4/10 ,a to przecież bzdura, bo Quentin słabego filmu jeszcze nie zrobił. Osobną skalę można dawać dla serii "Alien" czy "Zabójczej Broni". np. ;]
Otóż to! Również uważam "Bękarty wojny" za najlepszy film Tarantino. Na podobnym, rewelacyjnym poziomie są jeszcze "Wściekłe psy" i "Kill Bill 2". Ale ogólnie Tarantino nie ma złych filmów.
Jak nie zrobi nic lepszego od "Wściekłych psów", jak zrobił Bękarty, które ustępują już tylko Pulp Fiction.
Wlash75: Ty chyba za stary jestes czlowieku; juz takich filmow nie bedzie jak pulp czy wsciekle psy.... a jak dajesz 4 tym terazniejszym, to idz sobie lepiej na bejbi blues
Hihihi , no mam nadzieję że jednak nie masz racji :))) Ale już nie daję 4 , bo podniosłem na 5 . To jednak absolutne minimum dla przyzwoitego filmu jakim niewątpliwie są Bękarty - mój błąd :)))
oho, czyli takie czasy nastały, że własnego zdania wyrazić nie można. sam odpuść.
chodzi o to że jak ktoś pyta to odpowiadasz konkretnie, nawet z dwojga złego można wskazać ten wyraźnie lepszy lub wyraźnie gorszy.
Bękarty Wojny.Obydwa filmy są wyśmienite,ale jesli mam wybrać wybiorę szczegół(jeden z wielu) dla innych może nieistotny.W Bękartach Christoph Waltz był odkryciem,naprawdę błyszczał,fascynował swoją postacią,a w Django ma podobną manierę grania(być może taki był zamysł Tarantino).Dla mnie jest to sama postac w obydwu filmach,różnica jest taka że w jednym gra czarny charakter,a w drugim odwrotnie.
dla mnie nie ma porównania. ''Djongo'' 100 razy lepszy.
Byłem w kinie na obydwóch filmach i szczerze mówiąc nie wiem jak można uważać ''Bękarty wojny'' za lepszy.
A Waltz jest takie genialny w tym co robi że jak dla mnie może tak grać w każdym filmie
Ej, a nie wydaje się wam, ze nie ma sensu zastanawiać się co jest lepsze jabłko czy gruszka? Kazdy jego film to inna konwencja. Każdy jest inny chociaż zawsze dużo jest tarantino w tarantinie. Jedno jest pewne, on kocha kino, kocha to co robi. Dobrze sie pewnie bawi przy kręceniu filmów a ja... przy ich oglądaniu. I chwała mu za to :))) Django - świetny ale czy lepszy? ;)
Myślałem,że "Bękarty Wojny" będzie moim ulubionym filmem Tarantino,teraz uważam,że "Django" jest jeszcze lepszy.
A mnie oba bardzo do gustu przypadły. Zwłaszcza dialogi, które są genialne. Przy obu filmach akcji nie ma za dużo (w Django jak już była to posoka jak w KBv1), ale sytuacje i teksty do tego... Świetne. Django już mnie na początku ujęło. Schulz zabija białego właściciela niewolników, by po chwili dać czarnemu niewolnikowi broń do przytrzymania. Candie ładnie to później wytłumaczył;)
Django dużo bardziej przypadł mi do gustu- dużo lepsza ścieżka dźwiękowa (szczerze- dosłownie nic nie wpadło mi w ucho w Bękartach, nie przypominam żadnego utworu), jest dużo lepiej wyważony (film nie nudzi dłużyznami jak Bękarty, ale także nie ciągnie bez końca akcji jak np Kill Bill) i do tego jakoś trudno mi było znieść momentami podejścia Tarantino do historii w Bękartach (motyw żydów komandosów- psychopatów może być, ale zabijanie Hitlera w kinie w 1944 roku już nie!). Bękarty wojny był dobre (wiadomo- dialogi, humor i aktorstwo), ale Django zauroczył mnie dosłownie wszystkim.
Bękarty Wojny. Bardzo lubię filmy zarówno wojenne jak i westerny, ale moim zdaniem więcej Quentino było w Bękartach. Obydwa są extra, ale wybieram Bękarty.
A dla mnie oba filmy na "dyszkę" - . P.S. Cieszy, że ludzie doceniają "Bękarty..." , bo dla mnie do niedawna ten film był nr 2 Tarantino, po "Pulp Fiction". Teraz w środek wcisnął mi się "Django", jednak...
chyba jednak Django, ale planuję na weekend obejrzeć Bękarty, wtedy będę pewna bo już całego filmu nie pamiętam :D