nie ma co porównywać, reżyser ten sam ale film inny. każdy z nich jest wyjątkowy ale... inny. tak samo Kill Bill jest świetny jak i Bękarty Wojny, tak też Django jest inny ale świetny. Tarantino trzyma poziom we wszystkich filmach które stworzył i wszystkie jego filmy wg. mnie zasługują na 9.
Django - świetna przygoda z genialnym aktorstwem, świetną muzyką i niezłym humorem. Punkt odejmuję za bezsensownie przesadzone hektolitry krwi i nijaką Washington.
Bękarty Wojny - może miałem zły dzień, ale strasznie się wynudziłem na tym filmie. 2, może 3 razy się zaśmiałem. Tylko rola Waltza mi się podobała. Bardzo.
Pulp Fiction - ideał. Gadki w tym filmie to mistrzostwo świata. Mogę oglądać na okrągło i za każdym razem mam ten sam polew.