A szkoda. Wydawać by się mogło, że gdy Taranino bierze na warsztat spagwesta obcować będziemy z arcydziełem. Niestety nie. Zawiodlem się na tym filmie nie dlatego, że jest słaby. Bo nie jest. Jest dobry. Zawiodłem się dlatego, że moje oczekiwania były ogromne. Niestety film jest niesłychanie przewidywalny, całkowicie liniowy (a retrospekcje tę liniowość wylącznie podkreślają), jest kilka dziurek w scenariuszu, a główną rolę przyćmiły wsztstkie drugo i trzecioplanowe, bo lepsi od Foxxa byli i Waltz i Dicaprio i Kerry Washington i S.L Jackson, a nawet Tarantino zagrał lepiej. Oczywiscie Tarantino nadrobił to wszystko jakością wykonania na naprawdę najwyższym poziomie, "czarnym" humorem i swoim elektryzującym stylem. Choć poczulem niedosty to bawiłem się przednio. Film daleko za Pulpem, Wściekłymi, Bękartami i za Kill Billem. Kurcze... szkoda 7/10.
hm nie chcę pochopnie rzucać tytułami ale kill bille do mnie nie przemówiły podobnie jak death proof ale mam zamiar je odświeżyć.
pf>wsciekłe psy>4 pkoje>django= bękarty>bille=death proof
nie widziałem jackie brown
a ty?
Tak jak w temacie, najlepszy to pf, potem rd, bękarty i bille, Jackie brown to świetny film, django już słabszy, a death proof nie trafil w mój gust. W 4 pokojach Tarantino zrobil tylko jeden segment, wiec tego nie wliczam.
gdzieś już pisałem a pro po 4 pokoi, generalnie tarantino chciał już wprowadzić coś takiego w pf żeby każdy reżyser kręcił inna historię,na szczęście do tego nie doszło.ja ten segment liczę jak najbardziej bo ta 30 min historia to kwintesencja działalności QT w pigułce i te 30 min trafiło do mnie bardziej niż prawie 3 h django.
podobnie było z rodriguezem świetnie wykorzystał swoją część i również wycisnął wszystko ze swojej konwencji,co do pierwszych dwóch reżyserów to ta część z czarownicami to klapa natomiast ta z małżeństwem nawet nawet.
Mimo wszystko 4 pokoje reżyserowane były przez 4 osoby i 4 osoby pisaly scenariusz, więc nie jest to samodzielne dzielo Tarantino. Dlatego nie uwzględniam w klasyfikacji jego filmów, tak jak Sin city i Od zmierzchu do świtu.
Równie dobrze można powiedzieć - i będzie w tym wiele racji - że "Pulp Fiction" to popłuczyny po "Reservoir Dogs".
Jakiej racji? To kwestia gustu i indywidualnego odbioru podczas obcowania z dziełem, a nie jakiejś racji.
"Reservoir Dogs" to przecież zdecydowany nr 1 pod względem artystyczno-rozrywkowym wśród filmów Tarantino. Twierdzi tak sam reżyser oraz większość ludzi zajmujących się filmem. Nie wyssałem przecież tej opinii z palca. Kwestią gustu jest to co się komu podoba, a nie to co jest wartościowe lub nie jest.
Większość ludzi twierdzi, ze to Pulp Fiction jest najlepszym filmem, tarantino zaś za swój najlepszy film uznaje Bękarty wojny. Poza tym protpnuję Ci byś pisal za siebie, a nie za większość ludzi.
Większość ludzi to nie znawcy kina i nie dostrzegają rzeczy, które są warte uwagi. Tarantino za swój najlepszy film uznaje "Reservoir Dogs", a za najgorszy "Death Proof". Nie wiem jaki masz cel by temu zaprzeczać. Nie pisałem za innych. Przytoczyłem jedynie opinie osób, które zajmują się kinem gdy tylko nie śpią.
Nieprawda. Fikolaja ma calkowitą rację. W wywiadzie dla Elvisa Mitchella Tarantino wyraźnie jako swój najlepszy film wskazuje "Bękarty wojny" i nazywa go swoim jedynym arcydziełem. Wiec jeśli jesteś łaskaw podaj proszę źródło swoich sensacyjnych wiadomości. Proszę powiedz gdzie i kiedy Tarantino uznał "Wściekle psy za swój najlepszy film. I skąd wiesz że znawcy kina za najlepszy uznają właśnie wściekłe? Wszystkie rankingi wzkazują właśnie na Pulp Fiction. Masz jakiś tajemny dostęp do ogółu znawców kina i oni zdradzają ci swoje sekrety? O to nawet nie ma sensu się spierać. Ale jest sens spierać się o to, który film Tarantino uznaje za swój najlepszy bo sam to wyraźnie powiedział, a Ty jeśli masz jakieś inne informacje to bądź łaskaw podać źródło..
Chociażby sławna wypowiedź na rozdaniu Palm, gdy wygrało PF - Tarantino stwierdził, że oni i tak się nie znają, bo nie docenili 100 razy lepszego poprzednika.
Ale to był 1994 rok, wówczas Tarantino na koncie miał tylko 2 filmy i stwierdził że lepszym od PF był RD. To nie jest żaden argument. Jak na podstawie wypowiedzi z 94 roku mozesz twierdzić, ze Tarantino za swój najlepszy film uważa RD? Dziś ma na koncie nie 2, a 8 filmów autorskich. To że w 94 roku powiedzial, że lepszym z dwóch filmów były "Wściekłe psy" nie znaczy, że teraz uznaje on ten film za swój najlepszy.
To argument potwierdzający tylko to, że w jego opinii RD jest filmem zdecydowanie lepszym niż PF. Zresztą jury w Cannes zamiast "dziękuję" usłyszało, że "gów. się znają", bo PF to średniak w porównaniu do RD, a nagrody tego nie odzwierciedlają.
Widzę że szybko zmieniasz zdanie. Poprawiałeś użytkownika fikolaja, momo iż ten miał rację. Dwukrotnie napisałe cytuję: "Tarantino za swój najlepszy film uznaje "Reservoir Dogs" ".
A w ostatnim poście ograniczyłeś sie do tego, że Wściekłe psy są lepsze od Pulp Fiction.
Tak wiec nie miałeś racji, a teraz zamiast przyznać się do błędu odwracasz kota ogonem, bo przecież ty nie możesz sie mylić. Bardzo zabawna postawa.
Pudło. Oparłem się na wypowiedziach "znawców kina". Co by to nie znaczyło. W każdym bądź razie chodziło mi o opinie ludzi, którym płacom za ocenianie filmów i pisanie o kinie.
Powszechnie wiadomo, że Michael Jackson to świetny muzyk, a to gówno prawda, tak jak opinia "znaffców'", którzy nie widzieli nic lepszego od "Pulp Fiction".
Skoro dyskredytujesz "znawców" kina to ostatnim, ale niepodważalnym argumentem jest opina QT.
Nie znam linków do nagrań z Cannes (pamiętam z wiadomości TVP - ponad 15 lat temu - później były też w którymś z wywiadów Kinomaniaka), choć chętnie zobaczyłbym ponownie sławne "wypierd.!" Quentina na pokazie konkursowym skierowane do fanów "True Romance" i wypowiedź po nagrodzeniu PF, gdy zamiast 'dziękuję" ludzie z jury usłyszeli, że się "gów. znają", bo zdecydowanie lepszy poprzednik nie dostał Palmy.
śmiech na sali^ albo podasz źródło tych informacji albo daruj sobie pisanie że pf jest słabsze od rd
Śmiech na sali? Dorośnij. Prosisz o źródło rewelacji? To tak jakbyś prosił o źródło do czegoś co widziałem w tv. Wyraźnie ci napisałem. Każdy kto nie szczał w tym okresie w pieluchy to wie i zna wypowiedzi QT. Ja tylko popieram jego zdanie i tak samo śmieję się z tamtego jury.
tak się składa że w dobie internetu jesteś w stanie znaleźć praktycznie każe info,dlatego bawi mnie twoje mętne wodolejstwo o tym że nie możesz znaleźć rzekomych wypowiedzi QT tym bardziej że są one dosyć 'oryginalne'.
jak im "płacom" to na pewno som znawcami :D
BTW - osobiście oba filmy uważam za świetne i nie ma co się bić o wyższość jednego nad drugim - pf ma jednak tę przewagę, że powstał wcześniej i miał posmak nowości i inności, dlatego w rankingach będzie wygrywał (swoją drogą uwielbiam ten film:))
Chyba jesteś zbyt wyrozumialy. To wogole nie jest spaghetti western. Mial być hołd i pastisz, a jest parodia. To film tarantino, czuć jego rękę, przy calym szacunku dla wcześniejszych dokonań Tarantino, film nieudany. Nieudany film Tarantino, tym razem wrzyucony w realia dzikiego zachodu, 2 lata przed wojną secesyjną. Ze spagwestem ten film nie ma kompletnie nic wspólnego.
Fakt, do klasyki gatunku nie warto porównywać, to nie ta liga... Ale ludzie i tak to kupią, co widać po zawyżonych ocenach...
Jak widać sądzisz sam po sobie, bo, sam to kupileś i wystawiłeś ocenę bardzo zawyżoną. Zrozumcie, że w ten sposób robicie krzywdę dobrym filmom Quentina Tarantino.
Bez przesady, Django nie jest taki słaby. Myślę, że na 8 zasługuje ale nic ponad to ale widzę, że ludzie wystawiają nawet 9 czy 10, a to już jest lekkie przegięcie. Zdecydowanie jest za wysoko w rankingach FW czy IMDB.
wystawienie bardzo dobrej oceny filmowi, który się podoba nie ma nic wspólnego z robieniem krzywdy innym filmom - jest jedynie wyrazem własnej - z zasady - subiektywnej opinii
zrozum, że nie każdy musi oceniać film według Twoich kryteriów
nie przemówisz. wszyscy się tu znają na kinie i pójdą na noże byle nawrócić innowierców...
Tu nawet nie chodzi o klasykę gatunku. Ten film po prostu wypada blado przy dobrych filmach samego Quentina.
Mimo wszystko statystycznie, ten film jest na drugim miejscu najlepszych filmów Tarantino, oczywiście po Pulp Fiction - 9 film w rankingu światowym wg Filmweb, za nim Wściekłe Psy. Film jest zrobiony tak aby ogół społeczeństwa go lubił i się podobał, jest filmem wybitnie komercyjnym i nastawionym na sukces, czyli mamy pozytywnego bohatera, który walczy z niesprawiedliwością i niczym superbohater robi rozpier.... unikając gradu setek kul. Mamy pokazaną nagość, fizyczne cierpienie, znęcanie się, okrucieństwo, postacie z zaburzeniami psychicznymi, gdyby do scenariusza wpleść jeszcze gwałt na Broomhildzie, wtedy oceny byłyby jeszcze wyższe. Należałem do tych osób, jak chyba większość forumowiczów, że ten film będzie lepszy od PF. Niestety nie udało się.. Django jest filmem ciut za długim, choć nie czuło się ogarniającego zmęczenia, można było lepiej skonstruować dialogi. Jakoś nie poczułem klimatu westernu, również od dentysty, łowcy głów (Christoph Waltz) mogłem oczekiwać lepszej gry i bardziej przekonującej postaci.
Poczekajmy, jest kilka dni po pemierze wiec będzie awansowal z dnia na dzień , a później zacznie spadać jak większosć hitów jednego miesiaca. Zobacz na którym miejscu jest Avatar, a pamiętam, że był na 2 miejscu w rankingu(być może nawet na pierwszym). Założe sie, że za kilka lat będzie nizej niż wszystkie inne filmy Tarantino oprócz Death Proof.
Nie zgodzę się zupełnie z Tobą. Zobacz co się stało z "Nietykalnymi" - są na TOP3 i pewnie spadną za rok czy dwa, ale może maksymalnie o kilka pozycji nie więcej. Swojego czasu też myślałem, że "Nietykalni" spadną w rankingu, że to tylko kwestia czasu, ostudzenia emocji i zachwytu. Trzeba jednak wziąć poprawkę, że spadać będę bardziej tylko te filmy, które znacznie lepszy odbiór mają w kinie, czyli głównie filmy sci-fiction, naszpikowane efektami specjalnymi. Do takich filmów należał Avatar i było wiadomo że przeciętny odbiór na komputerze czy telewizorze będzie o niebo gorszy od efektów sali kinowej. W przypadku Django tego nie doświadczymy.