Tyle w temacie. Kolejny dowód na to że Tarantino jest geniuszem. Natomiast Christoph Waltz powinien zgarnąć Oskara za rolę Shultza
I pewnie zgarnie. Złotego Globa już złapał,aczkolwiek patrząc na rozdania Nagród Akademii z ostatnich lat, całkiem wyraźna staje się dewaluacja tych statuetek :)
na szczescie za role w Bekartach dostal oscara a teraz jest nominowany wiec chyba jeszcze nie jest tak zle z ta Akademią
Na dodatek, jeśli sprawdzić rankingi oscarowe, to Christoph ma 60% głosów kinomaniaków. Mam nadzieję, że tyle samo przyzna mu Akademia.. Choć i tak uważam, że zagrożeniem dla Schultza jest Lincoln, film robiony specjalnie "pod Oscary" - patetyczny i pełen "przesłań duchowych" co Amerykańska Akademia Filmowa uwielbia. Ja trzymam mocno kciuki za Waltza, bo uważam, że jego "słodki" Dr Shultz jest go wart!