Istnieje możliwość, że ktoś kiedyś odkupi prawa do scenariusza i na tej podstawie nakręci dobry film, powierzając role prawdziwym aktorom, a nie jakimś przebierańcom. Zapewni przy tym profesjonalną obsługę kamery i montaż materiału, poziomem odbiegający od tego, co potrafi zrobić średnio rozwinięty weselny kamerzysta.
Na razie ten film jest kiepski. Wielu już się nad nim pastwi, nie będę się zatem powtarzał. Nie można wszystkich niedostatków i niedociągnięć na planie przykrywać metką produkcji offowej. Offowa szmira jest nadal szmirą.
P.S. Dobra, żeby nie było, że się tylko czepiam - zaskoczył mnie bardzo sierż. Sadowski :-P Czuję do chłopa sympatię :-P