Jest to jedyny film, jakiemu dałem na filmwebie 1/10. Tylko ten jeden film zasłużył na tak
niską ocenę spośród 648, które do tej pory oceniłem. Nigdy bym się z tym badziewiem
nie zapoznał, gdyby nie to, że postanowiłem zrobić swojej babci przyjemność i obejrzeć z
nią coś, co jak sądziłem, może jej się spodobać. Przez 94 minuty zgrzytałem po cichu
zębami starając się powstrzymać narastającą we mnie złość na głupotę i pazerność
ludzi, którzy ten produkt stworzyli. Jak się okazało, powstrzymywałem się zupełnie
niepotrzebnie, bo po filmie okazało się, że babci też się nie podobało.
Film "Dlaczego nie!" nie zasługuje w ogóle na to, żeby nazywać go filmem, nazywanie
tego chłamu filmem uwłacza sztuce filmowej. Odpowiedniejszym określeniem byłaby
"reklama", bądź "produkt". Nie dość, że jest to okropne badziewie (pal sześć to w sumie),
to jeszcze, moim zdaniem, robi ludziom krzywdę, a to już nie jest zabawne, to wymaga
interwencji. Pokazuje nierealny świat wypacykowanych półgłówków, którzy poruszają się
w sztucznej przestrzeni rodem z chorego snu dorobkiewicza. "Twórcy" tego obrazu
najpewniej sądzili, że tak właśnie wyobrażają sobie lepszy świat tzw. prości Polacy, więc
postanowili zwabić ich do kin serwując im te pomyje. Bolesne jest to, że to dopiero
obrazy takie jak te kreują wyobrażenie ludzi o lepszym życiu, że wpychają im do głów te
wszystkie świństwa a biedny widz łapie się na tę przynętę zwabiony lśniącymi meblami
wenge i innymi świecidełkami. Pracuj, Polaku, a może zarobisz kiedyś na podobny
jadalniany set i oglądaj po drodze polskie-syfo-komedie, niech cię motywują w wysiłku,
powodzenia. O boże, i jeszcze te debilne świeczki na podłodze wśród których siedzi ten
młot (zakościelny? tak się chyba nazywa), czekając na tę kretynkę. Kończę już bo mnie
krew zalewa... Życzę "twórcom" tego dzieła, żeby, jak już trafią do piekła, byli zmuszeni
oglądać ten film w kółko, w nieskończoność.
genialny komentarz! ;D ; żywiłam podobną złość po obejrzeniu tego filmu. na moje nieszczęście postanowiłam obejrzeć go w kinie, będąc .. na wagarach.. zdecydowanie wolałabym siedzieć w szkole. i tak jak piszesz- to jest jeden z nielicznych filmów, któremu można, z czystym sumieniem, postawić 1 .
Brawo. Złość się rodzi w widzu po obejrzeniu tego, chodź ja niestety pół filmy kolejne oglądałam na przewijaniu... :| inaczej nie potrafiłam a i tak to cud że zdecydowała się jednak obejrzeć resztę tego nudziarstwa.
sądzę, że są jeszcze gorsze badziewia, ale zgadzam się całkowicie- krew zalewa... biedna studentka ASP w mieszkaniu z widokiem na Krakowskie...
W pełni zgadzam się z powyższymi opiniami. Film naprawdę słaby. To chyba miała być powtórka sukcesu po ,, Tylko mnie kochaj", ale niestety nie wyszło. Dialogi średnie, aktorzy też nie pokazują w pełni swoich możliwości, a historia już trochę oklepana. Ile filmów można stworzyć o dziewczynie z prowincji, która po przyjeździe do miasta odnosi spektakularny sukces i znajduje miłość życia? Naprawdę chyba twórcy tego typu filmów kierują jedynie do ludzi, którzy mają iloraz inteligencji poniżej normy i są wielkimi wielbicielami tandetnych historyjek z sztucznym zakończeniem. Dla mnie ten film w ogóle nie był komedią. Jedyny plus to rozmowa dwóch pracowników firmy kateringowej.
Całkowicie się zgadzam :D
To byl chyba najgorszy film jaki w życiu widziałam.I cieszę się że nie tylko we mnie wzbudzał tak pozytywne uczucia(chęc wyrzucenia telewiozora przez okno,zamordowania głownych bohaterówi itp) ;]
rowniez dalam mu jeden,ten film byl najgorszym jaki ogladalam!! najwiekszą porazką jest anna cieslik,nei moglam na nią patrzec,wiecznie niezadowolona i naurmuszona.brak slow na to jak beznadziejny jest ten film
Piękne ujęcie tego co mnie wku*wia w polskich produkcjach tego typu. Ten wszechobecny blichtr "warszawki" w którym to nawet biedna studentka mieszka w apartamencie, gdzie pełno jest ludzi sukcesu, którzy są wyluzowani i co najważniejsze, osiągają sukces ot tak, od niechcenia. Niestety, ale większość filmów kręconych w po roku 1990 cierpi na tą przypadłość. O ile kiedyś w tych pierwszych filmach, w czasach przeobrażania się gospodarczego polski zrzucałem to na karb "fantazji" reżyserskiej, która to po latach szarości, biedy i nijakości chciała pokazać spragnionym zachodu Polakom, że i u nas można żyć jak na zachodzie, tak teraz nie wiem jak to racjonalnie wytłumaczyć. Jedyne co mi przychodzi do głowy to kompleksy wobec pozostałej części europy, mam na myśli tą zachodnią część. ŻENADA
Film "oglądałem" po raz kolejny dzisiaj w TVP, która z niewiadomych przyczyn postanowiła po raz kolejny zaserwować nam tego gniota i wszedłem tu tylko celem sprawdzenia czy abym przez przypadek kiedyś nie wystawił za wysokiej oceny temu tworowi.