a kiedy ja patrzyłem na Cieślak, to życzyłem jej bohaterce żeby wyjechała, utopiła się, zrobiła cokolwiek, żebym nie musiał na nią patrzeć. niestety, żeby przestać ją oglądać musiałem wyłączyć film. zrobiłem to niekonwencjonalnie, czyli waląc łbem w telewizor i zastanawiając się, jak można nakręcić taką szmirę... przecież tego nawet nie da się zrecenzować. polecam film każdemu, kto chce się udusić własnymi rzygowinami patrząc na kolejne genialne sceny tej produkcji.