Mi nawet się podobał, tylko końcówkę troszkę zjechali za bardzo przesłodzona mam na myśli scenę gdzie zaprosił ją do domu ble nie lubię takiej słodkości ;p
przez pół filmu siedza w jeziorze i pier...głupoty , końcówka tak idealna że aż zbiera na wymioty
no i Zakoscielny ideał - wisienka na torcie
Plus dialogi na poziomie słabo rozgarniętego przedszkolaka - ja się pytam, kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci...społeczeństwo :/
muzyka dobra... ale dobor piosenek do chwili masakryczny... znam cie na pamiec, k. kowalska i blue cafe - piosenki jak najbardziej fajne, ale skad one sie wziely tam, gdzie sie wziely i dlaczego?? nie mam pojecia... w ogole bez sensu. zero jednosci z tym, co dzialo sie na ekranie.
poza tym film po prostu idiotyczny. scenariusz tak denny, ze az szkoda slow.
nagle panienka z cateringu dostarczajaca jadlo do agencji staje sie znajoma i dobra kolezanka wszystkich jej pracownikow... a po dwoch dniach jest smiertelnie zakochana (z wzajemnoscia) w ochroniarzu, ktory jednak jest prezesem i niczego sie nie domysla. poza tym postac tak infantylna, dziecinna i denna, ze az mnie... ona jest glodna i chce jesc, ale ryby jadla nie bedzie! wchodzi sobie do biurowca, lata po gabinetach i pokojach, upija sie, nikt sie nia nie interesuje, nie wyrzuca stamtad a potem znowu wszyscy sie martwia i szukaja biednej nieudaczniczki... no boze drogi! to jest tak glupie, ze az nie chce mi sie juz pisac....
2/10