Przyjemnie się oglądało film gdzie nie było typowego miasteczka ani bandytów i bohatera racującego całą sytuację. Tu mamy rodzinę poganiaczy bydła czyli prawdziwych cowboy. Syn właściciela rancha mając żonę w bliżej nie znanych okolicznościach robi dziecko innej o czym sie dowiaduje po powrocie ze spędu rogacizny nie przejmując się zbytnio daje na utrzymanie i wiedzie spokojne życie myśląc ze sprawa załatwiona. Tymczasem brat owej dziewczyny sprowadza drugiego spod ciemnej gwiazdy wujka i mają zamiar się rozprawić z nie doszłym szwagrem. W całą sytuację zaplontany jest przybrany syn właściciela który pomaga złagodzić skutki tej sytuacji niestety wszystko sie komplikuje coraz bardziej. Film może być główną osią jest ów problem natury obyczajowej i praca rancher'ów niestety ani to pełnokrwisty western ani też wyrazisty dramat co sprawia że nie robi większego wrażenia. Polecam w niedzielne popoludnie.