Ogladajac ten film zasugerowalem sie komentarzami i pochlebnymi opiniami z filmwebu, i srodze sie zawiodlem. Wymuszone, sztuczne, blazenskie zarty, ktorym daleko do niezastapionych gagow Leslie Nielsena z cyklu Naga bron, nudna fabula i wlekaca sie akcja sprawily, ze film obejrzalem raczej z jednym otwartym okiem. Nudny niesmieszny i glupkowaty. Co tez autor recencji w nim widzial? Niedawno obejrzalem I see you.com , i musze stwierdzic, ze wlasnie to byla dobra lekcja tego, jak wygladac powinna komedia.