PS: jak interpretujecie tytuł?

dotknięcie nocy - noc jako ciemność,ciemna strona ludzkiej natury,symbol mroku i tajemnicy,zbrodnia jest dotknięciem tej mrocznej strony,każdy uczestnik tej zbrodni,kat i ofiara -dotyka tej ciemności,gdzie wszyscy są ofiarami,ukaranie - schwytanie mordercy nie daje poczucia ani triumfu ani satysfakcji,myślę że trauma tego przeżycia - to jest właśnie to dotknięcie zła -nocy i nie ma znaczenia po
której jesteś stronie

Zgadzam się, moim zdaniem film jest nawet naiwny (wycieranie pobieżne odcisków szmatą, porwana taśma wrzucona do rzeki nagle okazuje się koronnym materiałem, prawie umierająca chwilę wcześniej Beata odzyskuje cudownie świadomość, wspomniany przez Przedmówcę fotografowany facet, konwój z milionem zatrzymujący się z powodu zabandażowanego autostopowicza itd.). Przez wzgląd na Mistrza Bareję oceniłem jako niezły (choć korciło, żeby dać niższe noty)

Moim zdaniem film legitymuje przede wszystkim wspaniały klimat kryminałów lat 60 w wydaniu PRL. Może to nieco zamazuje mi obraz i obiektywizm w ocenie, ale ja uwielbiam ten surowy, naiwny nieco klimat, wyludnione okolice, trochę mistycyzmu i uproszczenia fabularne (znowu wszystko legło w gruzach w zasadzie przez przypadek).

hmmm odnosnie zarzutow wymienionych wyzej, film byl przeznaczony dla widowni lat 60 a powiedzmy szczerze ze wytarcie szmatka spluwy przekonywalo publicznosc, koronny material w postaci tasmy wrzuconej do rzeki ktora nie cudem ale splywa na brzeg rzeki i zaczepia jednoczesnie o kamienie bedac znakomicie widoczna a co do tego ze tasma trafia w rece milicji i facet ktoremu jacenko robil foto- to byly czasy gdzie wiekszosc spoleczenstwa BARDZO CHETNIE wspolpracowala z milicja itp,czlowiek ktory znalazl cokolwiek dziwnego w nietypowym miejscu (tasma w rzece) odrazu informowal wladze o takim incydencie gdyz byly to czasy kiedy ludzie byli materialistami i widok tasmy magnetofonowej w rzece byl czyms nietypowym wrecz dziwnym, konwoj z milinem ktory zatrzymuje sie na widok faceta w bandazach tez nic dziwnego bo ludzie wtedy nie dosc ze wspolpracujacy z wladzami,materialisci,konfidenci, ciekawscy to byli rowniez ludzie mili i uczynni dlatego okazja aby sprawdzic czemu facet w bandazach sroi na drodze byla nie do przepuszczenia (tu ich zzarla ciekawosc oraz uczynnosc oraz zwykla wscipskosc) poza pograzaniem sie bohatera film bez zastrzezen, a rola Gołasa to majstersztyk

Tak! Mogłeś napisać jeszcze, że w latach 60-tych to sami kretyni w Polsce żyli. Tyle, że nie było wtedy dykusji na forach internetowych, więc nie można było tego sprawdzić. Dzisiaj można, jak widać powyżej.

A może właśnie o to chodziło? Nieśmiały główny bohater na skutek zbiegu okoliczności wywija się z podejrzeń, a gdy widz ma wrażenie, że już mu się upiekło, ten sam tak naprawdę komplikuje sprawę. Taki lekko noirowy tragizm.

Rzeczywiście, jest parę nieścisłości logicznych, które można by podnieść, ale film ma ciekawy klimat.