Owszem, film ma niezwykły urok, jest pozytywny, ciepły, uczuciowy jakich mało. Do tego świetnie zagrany, urzekający ładnymi zdjęciami i lekko odrealnionym miejscem wydarzeń. Nic, tylko się w nim zakochać. Niestety jedna rzecz mi to umiemożliwiła. Czy na prawdę Kanadyjczycy są aż tak nietolerancyjni, żeby robić zdjęcia karłom w sklepie?! Rozumiem, chęć pokazania, że ta inność głównego bohatera jest tylko powierzchowna, że tak na prawdę to normalny człowiek, ale ludzie! wszystko w granicach rozsądku! Nawet jeśli miało to pokazać jak groteskowe jest w ogóle krzywe patrzenie na karłów, to moim zdaniem nie jest to odpowiednio wyważone i do końca nie wiedziałem, czy śmiać się czy płakać. Poza tym mankamentem "Dróżnik" to film, który zdecydowanie jest wielki, pomimo tego, że o małym człowieczku...8/10
Tak jakby film o "małym człowieczku" nie mógł być wielki.
I nie ma co uogólniać. To, że jedna kobieta zrobiła w sklepie zdjęcie nie świadczy przecież o wszystkich Kanadyjczykach. To jest tylko ukazanie jednej z postaw, jakie ludzie, i to nie tylko w Kanadzie, przyjmują wobec inności (i myślę, że całkiem celne). Poza tym, w filmie pojawia się wiele postaci, które zdjęć nie robią, może podciągnijmy Kanadę pod nich? A film jest rzeczywiście wspaniały.