Po bardzo negatywnych opiniach w internecie zacząłem zastanawiać się czy warto w ogóle iść na ten film do kina, no ale w końcu poszedłem. Ogólnie film jest całkiem całkiem. Nie będę mówił o zdjęciach, grze aktorów itd. bo się na tym nie znam. Co do fabuły to jest ona mocno przerobiona względem oryginału. Fani anime czy mangi po obejrzeniu filmu jadą po nim jak się da i w sumie ich nawet rozumiem. Ja oprócz serialu też widziałem prawie wszystkie filmy kinowe wersji animowanej i wiem że one też dosyć bardzo odbiegają od serialu więc przekłamania mogę przeżyć (nawet to że Son Goku uczy się w szkole i ma problemy z podrywaniem dziewczyn, Yamcha nie boji się dziewczyn :D a Mai pracuje dla Lorda Piccolo a nie dla Pilafa). Ale gdzie jest Kuririn, Oolong, Puur? Jest cała kupa rzeczy za które mógłbym powiesić twórców za jaja, ale cóż nie mam jak. Przyczepię się jeszcze trochę do efektów specjalnych. Można by jeszcze trochę nad nimi popracować, szczególnie nad Oozaru. Wygląda jak trzymetrowy wilkołak! I smok nie przypomina tego z anime :/ Jeszcze przyczepię się do finałowej walki, która trwa góra 15 minut. Walka jest efektowna i fajnie zrobiona, ale stanowczo za krótka ;( Podsumowując, film dla zagorzałych fanów oryginału, nie znających innych filmów kinowych może być totalną porażką. Dla reszty może to być nie zły odprężacz, chociaż też nie koniecznie. Przyznaje się że jestem wielkim fanem Dragon Ball'a ale dzięki temu że przyzwyczajony jestem do Hollywoodzkiego stylu i unowocześniana produkcji sprzed lat to dla mnie film okazał się strawny, a nawet mimo jego wad powiedział bym że całkiem nie zły. I nawet bym sobie go jeszcze raz zobaczył. Jak dla mnie 7/10 :)

A dla wszystkich fanów anime mam świetną wiadomość już od kilku tygodni w sieci pojawiła się nowa seria DB! No dobra może nie do końca nowa. Mówię o Dragon Ball Kai. Więcej informacji? Poszukajcie na filmwebie ;)