UWAGA! Recenzja zawiera spoilery, i czytacie na własną odpowiedzialność
Właśnie niedawno wróciłem z kina i muszę powiedzieć że jestem mile zaskoczony, film nie był taki zły jak się mówiło, oczywiście jakimś mega hitem także nie był i jak każdy film ma plusy i minusy, ale o tym zachwile.
Kiedy we wrześniu 2007 roku filmweb podał iż amerykanie zamierzają nakręcić filmową wersję "Smoczych Kul" nie byłem nastawiony optymistycznie, uważałem że to będzie chała, i powinien zostać nakręcony przez Japończyków. Kilka tygodni później podano kto będzie grał w filmie, Chatwin z początku wydawał mi się niedorzeczny jako Goku, uważałem że do tej roli idealnym aktorem byłby Robin Shou znany wszystkim z "Mortal Kombat" gdzie wcielił się w postać Liu Kanga. Kolejnym etapem z którego również nie byłem zadowolony był - teaser trailer. Zapewne nie tylko mnie ale i większości fanów serii ten zwiastun nie przypadł do gustu. Po pojawieniu się oficjalnego trailera, zacząłem być nastawiony optymistycznie, kolejne fotki, TV spoty, i inne materiały promujące film napawały mnie zachęcająco.
Film zaczyna się od opowieści o tym jak to straszny Lord Piccolo (James Marsters) i jego pomocnika Oozaru chcieli zniszczyć ludzkość i zapanować nad światem. W kolejnej scenie widzimy Goku i dziadka Gohana jak walczą na linie. W tej scenie śmieszną rzeczą było jak Goku wykopał mucha do ust Gohanasmiley.
Film zawiera wiele smaczków i kilka powiązań z mangą którą z pewnością "prawdziwi fani" mogą uchwycić. Oczywiście nie jest ich dużo ale jest okej. Walki w samym filmie, bardzo mi się podobały, zwłaszcza ta kiedy Goku walczy z palantami z jego szkoły i daje mi popalićsmiley. Końcowa walka również zrobiła na mnie wrażenie, i nie prawdą jest że Son Goku robi Kame-Hame-Ha jedną ręką, to wymysły tych (podobno) "prawdziwych fanów", którzy widzieli film w internecie. Chyba jednak ci "znawcy" nie oglądali filmu tylko od razu go zjechali i dali 1/10 dla zasady bo film nie był jak anime, to żałosne... Otóż moi drodzy koledzy Goku robi Kame-Hame-Hę tak jak w Anime/Mandze. Oczywiście film nie jest taki jak anime, ale nie można mnieć wszystkiego, jednak dla mnie był to dobry film, i cieszę się że powstał, może nie jest to film idealny, nie można mieć wszystkiego. Efekty również były dobre, aktorzy nie grali tak źle, było kilka śmiesznych scen i dobra muzyka. Najbardziej rażącą rzeczą dla mnie było to że film był za krótki i walka finałowa również nie trwała 15 minut jak mówili Shenlong który nie mówił słów w stylu "Wezwałeś mnie. Spełnię każde twoje życzenie ale jedno" tego również nie było. Dowiadujemy się też iż Oozaru był sługą Piccolo, a nie niezależną małpą...wkurzające to było, a i najbardziej wnerwiło mnie to jak Goku pojawił się na ziemi - otóż przybył nie w kapsule kosmicznej, lecz w...Meteorycie...i to mnie tylko najbardziej zasmuciłosmiley A bohaterowie w filmie? Cóż to będzie poniżej:
Son Goku/Justin Chatwin - Poznajemy go na początku film gdy trenuje z swoim dziadkiem, Gohanem. Raptem po chwili dostaje na urodziny od dziadka Smoczą kule z czterema gwiazdkami. Później jedzie do swojej szkoły gdzie paru szkolnych łobuzów mu dokucza i rozjeżdża jego rower. Goku w szkole zakochuje się w Chi Chi. Rozmowa jak się między nimi odbywa była dość, eee śmieszna;P chodziło o imię "Chi Chi" (jap. oznacza cycki). Goku w kolejnych scenach pokonuje swoich kolegów ze szkoły i pokazuje im kto jest lepszy. W miare jak film się rozkręca, Goku odkrywa w sobie coraz większą moc Ki, i dowiaduje się jakie jest jego przeznaczenie. Chatwin w roli Goku dobrze zagrał, oczywiście nie było to taki sam Songo jak w anime i nie miał takiego apetyty, ale było nieźle.
Lord Piccolo/James Marsters - Odkąd Marsters zagrał w "Buffy - Postrach wampirów", zawsze widziałem w nim i tylko w nim idealnego Piccolo. I tak też się stalo. Piccolo pojawia się nagle nie wiadomo skąd nie jest wyjaśnione jak się uwolnił (prawdopodobnie Mai go uwolniła), ale pojawia się i niszczy miasteczko. James świetnie ujął jego charakter, jednak całą brudną robotę wykonywała za niego Mai, co wydawało się być posunięciem w filmie. Piccolo podziwiamy w filmie zaledwie chyba z 4 albo 5 razy. Za wiele do powiedzenia też nie ma. Ale wizualna strona tej postaci została pokazana świetnie, mimo że jest go mało to w efekcie końcowy wyszedł dobrze, zwłaszcza w końcowej walce, a po napisach mała niespodziankasmiley ale sami musicie ją zobaczyć. Jednak cieszę się że nie miał czułek i tych szmat na sobie co w anime, bo wyglądałby śmiesznie. Chociaż tylko tego znaku Daimao mi brakowało.
Bulma/Emmy Rossum - Niczym Lara Croft z Tomb Raidera, Emmy w roli Bulmy wyglądała równie zabójczo na swój sposób. Szukała smoczych kul by być sławną i tak znalazła naszego Goku. Emmy wypadła ciekawie w roli bulmy, jednak żałowałem że było tej krzepy co w anime. Ale i tak mi się podobała
Mistrz Roshi/Yun-Fat Chow - Hehe, jednak był śmieszny, nie tak jak mangowy ale był. Na szczególną uwagę moim zdaniem zasługuje scena jak łapie Bulmę za tyłek, oraz jak mowi po walce z Goku że jest najlepszy a chwilę potem mina mu się zmienia jak się dowiaduje że Gohan nie żyje. Brakowało mi tutaj również tego cisk-pysksmiley które tak bardzo lubił robić, tego żeby Bulma pokazała dydki też, ale najbardziej tego że nie dostał po buzli od Bulmy, szkodasmiley
Yamcha/Joon Park - Nie no fajny luzak ale za wiele to do powiedzenia nie, a do pokazania to już zero. Sądziłem że będzie walczył albo coś a tu takie rozczarowanie. Na szczególną uwagę zasługuje scena z jego udziałem, kiedy Roshi mówi mu, że mógłby dużo zarobić, w tym momencie Yamcha z żółwikiem do Mistrza a ten do niego z pięściami i do ataku się szykujesmiley. Ale aktor za stary....
Mai/Eriko Tamura - Dużo na jej temat nie powiem, tylko tyle że się nią wysługiwał Piccolo. Ona pomagała mu szukać smoczych kul. Ładna ale w zasadzie zbędna w filmie.
Chi Chi/Jamie Chung - Ładna zgrabna i powabna, a sceny z jej udziałem przypominały mi romansidłosmiley. W zasadzie nie lubię takich filmów gdzie jest romans ale tutaj dało się to oglądać. szkoda tylko że tak mało jej było
Film ogólnie nie był "gniotem i gównem" jak mówią na filmweb ci niby fani... Odbiegał od anime i mangi sporo, ale trochę powiązań jest. Siedząc w kinie miałem momentami wrażenie że oglądam połączenie Matrixa z Mortal Kombat.
Plusy:
- Muzyka
- Efekty
- w miarę dobre aktorstwo
- Oozaru
- Marsters jako Piccolo
- walki (zwłaszcza finałowa)
- Kame-Hame-Ha!!!
Minusy:
- Za krótki film (chociaż niby u mnie w Krakowie miał trwać 105 minut)
- Oozaru jako sługa Piccolo
- Przybycie Goku w meteorycie zamiast w kapsule kosmicznej.
Ogółem film polecam tylko fanom którzy chcą spojrzeć na Dragon Balla z trochę innej perspektywy. To dobra rozrywka i dobry film.
Ocena: 7/10
Aha i PS: i 7/10 to ocena taka jaką ja uważam za stosowną. To moja opinia i moja recenzja, wy możecie mieć inne zdanie.
to lepiej nie idź do kina, ja bylem osobą bardzo wierzącą w ten film, brobiłem go itp i strasznie się zawiodłem, oprócz, tego, ze aktorstwo jest dobre i dobrej muzyki, to wszystkie plusy jakie wymienił autor to minusy tego filmu, naprawdę nie ma się czym szczycić, mówię to naprawę serio i otwarcie, nie mówię tego jako fan DB, tlyko jako teraz mówię jako zwykły odbiorca, NAPRAWDĘ nie ma czym się zachwycać, spokojnie mona czekać na wersję DVD i obejrzeć go w domu
Hehehhehehehehehehheheheheheheheh, czemu jest na tym śmiesznym, neokidowskim forum (DB:Evo), tak mało rozgarniętych ludzi, jak świeżo nawrócony Michał? :P
heh xD, na nawrócenie nigdy nie jest zapóźno, tzn nigdy nie wierzyłem w ogromny sukces tego filmu, ale byłem przekonany, że nie będzie tak źle.
Cóż, chciałbym coś innego powiedzieć po seansie, ale nie mogę, po prostu nie umiem kłamać, jak już zobaczyłem prawdziwe obliczego czegoś, to nie mogę powiedzieć, że jest inaczej niz jest a film jest niestety słaby.
Też broniłem tego filmu, zanim wyszła pierwsza kopia do netu. Ba, powiem wiecej - broniłem go przed wszystkimi neokidami, idiotami itd. że może nie będzie to dobra ekranizacja mangi, ale za to będzie fajna "napierdalanka z ładnymi efektami". Cóż...film nie jest ani fajnym filmem akcji, ani dobrą ekranizacją.
hmmm no to prawda, jesli chodzi o ekranizację, to strasznie uwbolewam nad tym, właściwie mógłbym dać nawet 3/10, a jeśli chodzi o akcję to tak między 5-6/10, nie powiem, ze jest do dupy, ale nie powiem też, ze jest dobrze, jedyne co mi się podobało, to różne sceny goku z chi-chi, zreszta to juz opisałem w swoim temacie tuż po seansie.
"Końcowa walka również zrobiła na mnie wrażenie, i nie prawdą jest że Son Goku robi Kame-Hame-Ha jedną ręką, to wymysły tych (podobno) "prawdziwych fanów", którzy widzieli film w internecie."
Moze poczytaj komentarze zanim cos napiszesz.Kto pisal ze kame hame ha Goku robi 1 reka??Chodzi o brak fali uderzeniowej po kame hame ha no i do tego ten lot ;/
"Otóż moi drodzy koledzy Goku robi Kame-Hame-Hę tak jak w Anime/Mandze."
Nie klam bo nie robi tak samo jak w a/m.Nigdzie nie widzialem zeby gdzies robil kame hame ha i jednoczesnie lecial w strone przeciwnika.
I jesli podobala ci sie finalowa walka to zal.Tam nic niezaprezentowali.Pare kolorowych chmurek Ki potem kame hame ha i koniec.To ma byc finalowa walka?Muzyka nie jest zla ale wszystkie kawalki do siebie bardzo podobne do tego robila wrazenie xero z TF.Beznadziejne sceny z kitowcami(most z cial WTF?),wyskakujace gory spod ziemi,kule pokazujace przyszlosc.Duzo rzeczy mozna wymieniac w tym filmie ktore sa wcisniete na sile aby tylko bylo efektownie.
Michal trzeba bylo nas posluchac.22zl poszlo sie ...Lepiej bys zrobil idac do kina na inny film albo chociaz dajac ten hajs menelowi na denaturat i chleb xD
"Michal trzeba bylo nas posluchac.22zl poszlo sie ...Lepiej bys zrobil idac do kina na inny film albo chociaz dajac ten hajs menelowi na denaturat i chleb xD"
Właściwie 15zł, bo po tyle u mnie chodzi bilet studencki, ale w jednym masz rację, spokojnie mogłem wydać to na coś innego chcoiażby, pójść na szybko i wściekło, zamiast na tego dragonballa.
ubeka ma totalną rację, ja podobnie napisałem w moim temacie tuż po seansie, co jak co ale zarówno kamehameha jak i walka finałowa są do dupy, a jeśli juz mówimy o porównywaniu fali kamehame anime kontra film, to trzeba zacząć odrazu od tego w jaki sposób zaczyna robić tą falę, bo juz samo układanie rąk jest denne i nie ma nic wspólnego z anime, zastanawiam się, jak ma zamiar puszczać kamehameha kiedy będzie walczył z frezerem i ataki trzeba bedzie przygotowywac w ciągu ułamków sekund, to też bedzie tracił czas na jakies pieprzniete przeplatanie rączęk?
Byly takie pogloski ale zanim film trafil do kin xD Na trailerze wygladalo jak by wypuszczal fale jedna reka.Jak juz film byl w kinach i kazdy mogl sciagnac CAMa takich tekstow juz chyba nie bylo xD