Szkoda tylko, że budżet na ten film był tak niski, widać, że twórcy filmu chcieli dużo akcji w nim zamieścić, niestety przy tak małym budżecie to było na pewno trudne. Film oceniam 7/10 może nie jest to Dragon Ball jakiego oczekiwałem, ale pomimo tego bawiłem się z przyjaciółmi całkiem dobrze.
Co do scenariusza to był on całkiem fajny pomimo tych wielu zmian, dało się odczuć klimat DB. Szkoda tylko, że film był taki krótki bo seans zleciał bardzo szybko, aż chciało by się pozostać dłużej.
P.S. każdy może mieć swoje zdanie o filmie, więc proszę nie wysyłajcie bluzgów w moim kierunku :D
Jak dla mnie ten film to obraza dla fanów DB.
Przeznaczyli reżyserowi pieniądze, wybrali Dragon Ball, bo kiedyś to był hit. Pewnie twórcy nawet nie oglądali tego anime. No i mamy ekonomiczny sposób na zarobek w czasach światowego kryzysu. -.-
Tylko Marsters ogarniał mangę. Widziałem chyba wszystkie wywiady, plakaty, trailery itd. - swoją wiedzą "błyszczał" jedynie aktor odgrywający rolę Pijkolę, reszta to nuby (że już nie wspomnę o Bulmie ;x).
tak się składa, że akurat aktorzy filmowi , to nie aktorzy teatralni. nie muszą znać reali w jakich grają. nie przy takich produkcjach.
ani kontekstu historycznego (nie dotyczy db:ewolucja) ani w tym przypadku mangi/anime. reżyser na pewno widział całą pierwszą serię db tyle razy, ile my wszyscy razem wzięci, bo tak się tworzy filmy.
i - bez obrazy - ale sami nakręćcie przynajmniej tak dobrą ekranizację, a potem mówcie, że nie trzymają się oryginału. tworzenie ekranizacji to niemiłosierna trudna rzecz. to tak jakbyście chcieli zamknąć cały swój dzisiejszy dzień w 10 minutach. trudne, uwierzcie ;)
a film 8/10, ciekawa interpretacja moim zdaniem. odbiega niewiele. fajna bajeczka na koniec męczącego dnia. no rozluźnienie. i o to chyba chodziło ;)
tak odnosząc się jeszcze do recenzji na głównej stronie filmu - trochę to żałosne, że autor z taką ironią mówi o swoich szkolnych kolegach. kiedy db leciało na rtl7 miałem jakieś 8, może 9 lat. całe moje życie się w okół tego kręciło i nie wydaje mi się, że było to złe/dziwne. takie są dzieci. a nie zdziwiłbym się, gdyby tenże autor sam nie mniej się db swego czasu pasjonował. ale teraz jest ambitnym dziennikarzem, to nie przystoi ;p
pzdr