Film świetnie pokazuje poziom umysłowego spier***enia społeczeństwa.
No i debilizm cancel culture.
To prawda. Dziennikarze wychwalają, że "ojoj, film zmyślnie mówi o cancel culture", a tak naprawdę są sami propagatorami tego spier-dolonego zjawiska. Filmweb już nawet uniemożliwia pisanie przekleństw, żeby przypadkiem nikogo nie urazić...