Uważam (i chętnie poznam opinie za i przeciw) że ten film powinno się oceniać z
kategorycznym keanem rodzaju z "Akcja" na "Dramat" lub "Artystyczny". Zdaję sobie sprawę
z tego, że personel filmwebu jest ograniczony systemem kategorii, ale uważam też, że
akcja to jedno z ostatnich określeń, jakie można uznać za kojarzące się z Drive.
Sięgając po prawdziwie widowiskowe projekty z czterema kółkami i ich panami w rolach
głównych - od Fast&Furious, przez 60 Sekund, do Transportera - widzę wyraźnie, ze RG, który
zrobił na mnie dobre wrażenie dzięki występom w takich filmach jak "Słaby Punkt" czy
"Gangster Squad", pasuje do kierownicy jak kanister do wachlarza i co więcej, równie kiepsko
daje wyraz tekstreilom, czyli "Love Story pisanemu czystą Adrenaliną" i sugestii "Zapięcia
pasów przed czekającą nas ostrą jazdą."
Tym niemniej, nie dziwię się ocenom 8 i wyższym, jako że wierzę, iż ich autorzy odebrali film
właśnie jako artystyczny - i może nie podzielają mojej opinii, że kategor "akcja" nadaje się tu
na pierwszy plan równie dobrze jak "katastroficzny" do "Titanica" - ale i tak są bliżsi takiemu
odbiorowi niż stricte dynamicznemu.
Słuszne spostrzeżenia. Jak dla mnie ,,Drive" to romantyczne kino akcji, bądź właśnie artystyczne kino akcji. A moze jeszcze inaczej - dramat sensacyjny ( to już popularniejszy gatunek).
Zgodnie z Twoją diagnozą, odebrałem film jako nienachalnie artystyczny, choć nie lubię tego słowa. I w sumie te problemy z klasyfikacją też są dla mnie zaletą tego filmu. Nie do końca rozumiem natomiast ostatnie zdanie...
Chodzi w nim o opis relacji między gatunkiem, a pierwszym wrażeniem: jest jasne, że wyłącznie akwaekonomiści uznają Titanic pw za film katastroficzny a nie romans - tymczasem ja nie oceniam Drive jako filmu akcji, bo to film akcji NIE JEST.
Ok, teraz jaśniej. Ale swoją drogą, to Titanic można uznać za romans katastroficzny - czyż nie tak?