PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=399746}

Drive

2011
7,2 229 tys. ocen
7,2 10 1 228549
7,4 90 krytyków
Drive
powrót do forum filmu Drive

cokolwiek baardzo zastanawiająca,no bo jak można uznać ten fakt,ze nie którzy widzowie reagowali gromkim śmiechem na pokazana brutalność w filmie.Jedziemy dalej,sceny przy których były długie najazdy kamery,pokazane skupienie,rozterki,dylematy bohaterów(tak,tak to nie jest kino dla ludzi z ADHD),to trzeba kontemplować,chłonąć obraz,no ale jeśli komuś się styki grzeją w głowie,to zaczyna się buntować...No ale tak na poważnie w dzisiejszych czasach mało kto potrafi docenić artystyczne kino...

ocenił(a) film na 8
supergrabek

może powinieneś pójść pooglądać klauny w cyrku jak brakuje ci "ekspresji" na ekranie. Nie znam pełnej historii głównego bohatera, ale już po pierwszej scenie widać że jest bardzo zamknięty w sobie, tłumi wszystkie emocje i ich nie uzewnętrznia. Jest to też cecha psychopatycznych morderców, ale rola Goslinga ma tu pozytywny wydźwięk. Moim zdaniem nie zrozumiałeś filmu i masz dość nikłe pojęcia o aktorstwie. Czasem po prostu mniej znaczy więcej (tylko proszę nie pisz mi że nie wiem co mówię, bo jestem związany z teatrem od najmłodszych lat).

ocenił(a) film na 10
aronn

zgadzam się film jest rewelacyjny ( aktorstwo + doskonała fabuła podparta genialną ścieżką dźwiękową) naprawdę warto obejrzeć - ukłon w stronę reżysera! to nie jest kolejny głupi film, gdzie efekty specialne biora górę nad fabułą i klimatem filmu !!

ocenił(a) film na 9
dorotag87

podpisuje sie pod tym co napisala dorotag87. film rewelacja.

dorotag87

Też mi się bardzo podobał choć seans miałam opatrzony dodatkowymi efektami dźwiekowymi - jakiejś trójce znajomych pare miejsc ode mnie sceny w których nie było pościgów czy krwi strasznie się dłużyły i musieli sie rozbawiac jakimiś swoimi żarcikami :/
Nigdy więcej wieczornych seansów - im bardziej pusta sala kinowa tym lepiej...

ocenił(a) film na 9
Sharis

Polecam chodzić na wcześniejsze godziny. Ja byłam na 14, poza mną było jeszcze kilka osób, ale nie więcej niż 10. Nie doświadczyłam żadnych śmiechów, żarcików, konsumowania popcornu czy głupich komentarzy. Mogłam się w pełni skupić na filmie :)

Agentka_Gosienka

Zazwyczaj tak robię (chodze na wczesniejsze godziny), ale teraz coś mnie podkusiło. W każdym razie nie tylko zapamiętam film na długo, ale też lekcje że im mniej ludzi w kinie tym mniejsze prawdopodobieństwo że dadzą mi powody by narastała we mnie chęc by ich >skrzywdzić< :P

ocenił(a) film na 7
Sharis

Byłem dzisiaj koło południa. Sam, jeden na sali. Do tego bilet 14zł. Żyć nie umierać :)

ocenił(a) film na 8
Witek_13

Tanie wtorki,u mnie też są :P

ocenił(a) film na 10
aronn

Też doświadczyłem dziwnego zjawiska jakim był śmiech na sali podczas brutalnych scen. Dość dziwna reakcja na widok ludzkiej twarzy roztrzaskanej na skutek skakania po głowie. Może to reakcja obronna na widoki z którymi niektórzy nie potrafią sobie poradzić. Co do samego filmu uważam że był bardzo dobry choć porównywanie do Tarantino nietrafne. Zabieg z przeciąganiem scen i slow motion nadaje jakiegoś rodzaju mistycyzmu i moim zdaniem nie jest to tani zabieg jak niektórzy to oceniają. Podoba mi sie to szczególnie po brutalnych scenach kiedy poprzez zwolnienie następuje rodzaj oczyszczenia jak słońce po burzy np scena pod koniec gdy po ciosie nożem Ryan siedzi w samochodzie.

ocenił(a) film na 10
mikei

witam ! wczoraj byłam w kinie i powiem wam, że troszkę inaczej wyobrażałam sobie ten film , myślałam że będzie ten film w stylu szybcy i wściekli,(chociaż myśląc że gra w nim Ryan Gosling do końca nie byłam o tym przekonana.)ale nie znaczy to że film mnie rozczarował wręcz przeciwnie !zaskoczył mnie na maksa , naprawdę jest godny obejżenia. Gosling kolejny raz potwierdził swój talent aktorski. Muzyka świetna, zdjęcia co tu dużo gadac kto troszkę się zna to będzie miec takie samo zdanie. A nawiązując do wypowiedzi aronn zgadzam się z tym że reakcje niektórych była strasznie dekoncentrująca, ale to byli ci co przyszli na film w stylu szybcy i wściekli ( oczywiście nie krytykuję tego filmu )

ocenił(a) film na 9
mikei

Byłem na seansie o 22:00, sala była niemal pusta, także nic mnie nie rozpraszało. Film wgniótł mnie w fotel. Poszedłem na niego wiedząc jedynie że to nowy film Refna i tyle mi wystarczyło - trylogia Pusher, Valhalla Rising, Bronson, Fear X to bardzo udane, swiadome dzieła.. Nie zawiodłem się nic a nic. Drive potwierdza jego geniusz reżyserski. Świetnie budowane napięcie, rewelacyjne zdjęcia i montaż, gra aktorska no i doskonała muzyka. Reżyser znakomicie wplata sceny przemocy między sceny romantyczne, pościgi są ekscytujące a 'dłużyzny' budują niesamowity nastrój. Porównywanie filmu do dzieł Tarantino jest całkowicie mylące, bliżej mu klimatem do Davida Lyncha moim zdaniem. Reasumując, film absolutnie genialny.

ocenił(a) film na 9
aronn

muszę się niestety zgodzić, podczas seansu chwilami trudno było się skupić, bo grupka dziewczyn za mną - ewidentnych fanek Goslinga - komentowała wszystko na głos: " ale widok za oknem", "jakie ona długie i okropne kiecki nosi" hihihi hahaha itp. z kolei facet obok dawał do zrozumienia innym, że film go nudzi, litości... ale ale końcówka wbiła widzów w fotel, bo mimo wszystko kino zamarło, wpatrując się w oczy bohatera i doszukując w nich oznak życia, także drobny sukces był ;)

Dawno nie widziałam tak zręcznie zrobionego filmu, współbrzmienie wszystkich jego elementów przyprawia o ciary.... "Męskie" kino (co nie znaczy, że tylko dla mężczyzn;) bez tandetnej seksualności i efekciarstwa. Oglądając film, trudno mi było nie pomyśleć o serialu - Miami Vice, czy teledyskach Gorillaz :)

ocenił(a) film na 8
Lisia_Kita

Na moim seansie też tak było(głośne okazywanie niezadowolenia)moze rzeczywiście to była wina trailera,których ja osobiście w ogóle nie ogladam chyba że jestem zmuszony w kinie...

ocenił(a) film na 6
aronn

@thesecondnetoknow "Ja tam nie wiem, filmu jeszcze nie widziałam, we wtorek idę. Ale Mossakowski, którego uważam za bardzo wartościowego recenzenta, napisał coś w ten typ "Byłem rozdarty, raz myślałem - Boże, jaki on zdolny, a raz - Boże, co to za gówno" więc to chyba nie do końca tak, że to niepodważalne arcydzieło..."

Spoilery!

Muszę się niestety z tym całkowicie zgodzić. Niektóre sceny naprawdę dobre jak napad na lombard i jego następstwa. Niektóre w moim odczuciu wprost żałosne jak np. autystyczne zachowanie głównego bohatera, pocałunek przed "zbutowaniem" kolesia w windzie, czy też wymiana pchnięć nożem i zostawienie pieniędzy w końcowej scenie filmu.

Wydaję mi się, że reżyser chciał ukazać swą artystyczną wizję, w której obraz platonicznego uczucia głównego bohatera przeplata się z sekwencjami brutalnych (towarzyszące im hektolitry krwi) zabójstw. Czasami dawało to wprost żenujące efekty.

Saineic

W połowie masz rację, ale żyjąc już trochę na tym świecie muszę przyznać, że są tacy ludzie jak główny bohater. W tym zabieganym, nastawionym na kasie świecie trudno pomyśleć, że koleś nie wziął ze sobą tej kasy, wydaje się to być jakąś surrealistycznym wymysłem reżysera, bo przeciez nikt normalny tak nie robi. A jednak są osoby mające swój świat, które albo szaleńczo wierzą w ideały, albo zachowują tak kamienną twarz, jaką przez cały film miał główny bohater. Być może twórcom chodziło właśnie o ukazanie życia bohatera, albo o coś zupełnie innego. Każdy będzie to i tak interpretował na swój własny sposób.
Na szczególną uwagę zasługuje tu świetna muzyka, a co do tej sceny w windzie - również mnie zaskoczyła i zupełnie nie wiem po co była ta wstawka z pocałunkiem.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Martitta_4

Trochę źle się wyraziłem: Nie zdziwiło mnie zostawienie tych pieniędzy, gdyż zrobił to prawdopodobnie po to aby odciągnąć uwagę od "swojej ukochanej" - Mafia nie będzie nękała żony sprawcy napadu wiedząc gdzie jest kasa. Uważam, że cała ta scena była bezsensowna. Usiłowanie zabicia głównego bohatera przez nożownika w obecności świadków nie była zbyt mądrym pomysłem.

Najlepszą sceną filmu była moim zdaniem rozmowa telefoniczna z Nino gdzie było całkowite załamanie Drivera i przygnębienie sytuacją w jakiej się znalazł.

Może mi ktoś powiedzieć czy atak na melinę po napadzie na lombard był przeprowadzony przez ludzi Nino czy może "Właścicieli" łupu? Stawiam na pierwszych, gdyż znali miejsce spotkania. Musiałem na chwilę wyjść z kina a osoby, z którymi byłem nie były wstanie odpowiedzieć mi na to pytanie.

ocenił(a) film na 8
Martitta_4

."W tym zabieganym, nastawionym na kasie świecie trudno pomyśleć, że koleś nie wziął ze sobą tej kasy,"
Ja to odebrałem w ten sposób,ze on umiera tak więc kasa nie jest mu juz potrzebna,nikt takiej kasy by nie zostawił,mógł tez dać Irenie...

ocenił(a) film na 10
aronn

kasa była mafii więc czy by żył czy nie - oni by jej szukali, po drodze odwiedzając jego ukochaną... przecież po to bohater poszedł na ostatnie spotkanie i gdy dowiedział się, że jego luba będzie bezpieczna - poszedł na parking i dał się zasztyletować (ja to odebrałem tak, że on się tego noża spodziewał i był ze śmiercią pogodzony) - i pieniądze zostawione z trupem były jasnym sygnałem dla mafii "sprawa zakończona"

ocenił(a) film na 7
aronn

Ja z kolei uważam, że film jest dobry pod wieloma względami (szczególnie jeśli chodzi o muzykę, zdjęcia, grę świateł, scenografię) i po 'Bronsonie', a teraz po 'Drive' z chęcią bym obejrzała coś jeszcze tego reżysera, bo ma naprawdę duży potencjał i pomysł na swoje filmy. Nie mogę powiedzieć jednak, że film był rewelacyjny, a śmiech na sali kompletnie rozumiem. Reżyser chyba trochę się pogubił i w wielu miejscach, gdzie pewnie nie było tego zamierzenia, film był groteskowy. Nie wiadomo czy powinno traktować się go poważniej, czy bardziej z przymrużeniem oka (zwracając uwagę chociażby na różowe napisy pisane specyficzną czcionką, które mogą dać pewną wskazówkę w interpretacji filmu). Mam wrażenie, że reżyser szedł trochę w stronę absurdu i groteski, ale nie był w tym konsekwentny i czasami wyglądało to tak, jakby scena na siłę miała być poważna, ale się nie udało.

neo_angin: Oscary i "krytycy" (a dobrych krytyków, którzy by rzeczywiście wnikliwie i z dużą wiedzą i obiektywnością oceniali filmy, nie ma zbyt wielu) to żadne wyznaczniki. Każdy ma prawo do własnego zdania i odbioru filmu. To, że się komuś nie podobało, a potrafi to zargumentować, nie oznacza, że myśli błędnie tylko dlatego, że film ma szansę do Oscara. Warto myśleć samodzielnie, a nie oscarami i opiniami innych ludzi, bo przez to trochę się ogranicza swój odbiór i wrażliwość.

ocenił(a) film na 7
aronn

U mnie na seansie również tak było, choć wątpię, żeby to świadczyło w 100% procentach negatywnie o widzach. Dosadna przemoc dla przeciętnego widza bywa przerysowana i groteskowa, a śmiech nie zawsze wynika z głupawego niezrozumienia i rozbawienia.
Nie spisywałabym widzów na straty tak lekką ręką, szczególnie, że to jednak film akcji, specyficzny, bo specyficzny, a nie łzawy dramat.
Ze swojego doświadczenia filmowego powiem, że w zetknięciu z brutalnością śmiech włącza się czasem podświadomie i automatycznie - czy to wynik masowej znieczulicy, czy reakcja obronna, pozostawiam do autorefleksji.

ocenił(a) film na 8
denikina

śmiech to jedna sprawa,druga to olbrzymie zniecierpliwienie(widzów siedzących koło mnie)przy scenach gdzie były długie najazdy kamery(pokazywanie rozterek głównego bohatera)ich to nie obchodziło,oni chcieli czystej akcji(domagali sie wręcz)moze rzeczywiście wina trailerów...Chociaż nie powiem,mi również zabrakło chociaż jeszcze jednej dobrej sceny przy użyciu samochodów (pod koniec filmu).

aronn

Tylko że ten film, przynajmniej według mnie, nie był do końca takim realnym, prawdziwym obrazem, którego należałoby brać ''na serio'', a raczej z przymrużeniem oka. Niektóre sceny były przerysowane, wręcz groteskowe, zalatywały klimatem Tarantino i pastiżem - nic dziwnego, że mogły budzić śmiech.
W każdym razie, film według mnie jest rewelacyjny. Bardzo ciekawie nakręcony, świetna praca kamery, długie ujęcia, a później niespodziewane, pełne krwi sceny naładowane (aż wręcz przesadnie) brutalnością i przemocą.
To, że ktoś odbiera nieco inaczej dany film i ma inną reakcję, nie znaczy, że jest niedojrzały. Ja np. lubię oglądać na ekranie krwawe, przerysowane i brutalne sceny, wręcz kibicowałam głównemu bohaterowi, gdy niespodziewanie z milutkiego sąsiada zmienił się w zimnego mordercę. Z niejakim zadowoleniem śledziłam jego poczynania i tak, tak (!) uśmiechałam się wtedy. To jest dziecinne? Czytając wasze wypowiedzi,dowiedziałam się, że jest. Może.

ocenił(a) film na 8
Progresywna

"To, że ktoś odbiera nieco inaczej dany film i ma inną reakcję, nie znaczy, że jest niedojrzały"-dla mnie jest..
Ja film odebrałem na poważnie.Wiadomo chyba każdy z nas kibicował głównemu bohaterowi :P

ocenił(a) film na 9
aronn

Trochę rozumiem ten gromki śmiech wśród widzów, niektóre sceny były aż nadto przerysowane (np. moment w windzie kiedy Driver miażdżył gościowi głowę). Mimo to, mi do śmiechu nie było, a to za sprawą atmosfery całego filmu. Świetny klimat, który zmuszał do skupienia i myślenia.

ocenił(a) film na 10
nightingale_92

można śmiać się z brutalnych scen w takich filmach jak "Crank" czy "Maczeta" bo tam przemoc jest mocno przerysowana i włożona jakby w cudzysłów - sam się na takich filmach dobrze bawię i śmieję ale nie mogę pojąć jak można śmiać się na scenach z Drive - trzeba być kompletnym idiotą lub jakimś pokrzywionym emocjonalnie psychopatą...

ludzie, którzy śmieli się na "Drive" zdecydowanie są upośledzeni emocjonalnie i powinni być leczeni - albo są tak wykolejeni, że ich to bawi (gwałt z "Nieodwracalnie" pewnie też) albo są wewnętrznie niedojrzali i nie radzą sobie z takim zachowaniem (a to samo życie, wystarczy przejść się do szpitala - codziennie przywożą ludzi np. ze zmasakrowanymi w bójce twarzami czy uciętymi kończynami)

ocenił(a) film na 9
Bosqi_El_Deviantero

Nie wszyscy może "wczuli się" w "Drive". Po trailerach spodziewali się pewnie filmu akcji: pościgów samochodowych, spektakularnych napadów czy strzelanek. Z takim nastawieniem nie dziwię się, że film im się dłużył, a wyżej wspomniane sceny były jedyną rozrywką. Po prostu przeoczyli główny wątek... Tak bywa, ale nie demotywujmy się, chyba nie jest aż tak źle z polskimi widzami (biorąc pod uwagę większość komentarzy na filmwebie) ;))