Ten film w całości mnie pochłonął, już od pierwszych minut odpłynąłem i obudziłem się dopiero przy napisach końcowych..
Jeszcze nie zdążyłem ochłonąc po seansie, powiem tylko że mamy tutaj jeden z najlepszych soundtracków ostatnich lat, świetnie zagranego tytułowego drivera przez Ryana Goslinga, hipnotyzujący klimat i fabułe, kilka miażdzących scen [np scena w windzie przypominająca mi słynną scene w kinie z taksówkarza Z De niro].
prawdziwa perełka, najlepszy film made in usa w tym roku bez 2 znań.
ps.
osoby oczekujące kolejnego "dzieła" pokroju szybkich i wściekłych mogą się srodze zawieźć.