Skoro piszesz że film był dnem to człowieku przytocz jakieś rozsądne argumenty przemawiające za twoja opinią.
Pozwolę sobie wrzucić kilka argumentów. SPOJLERY
Fabuła:
- Facet dostaje super wyszykowaną furę do ucieczki, po czym zostawia ją na parkingu i się zmywa. Po co mu najbardziej popularne auto z 300 KM jak w ogóle z tego nie korzysta. Równie dobrze mógłby zgarnąć Mustanga z ulicy (co potem z resztą robi i jakoś mu to nie przeszkadza).
- Wątek wyścigów samochodowych. 300.000 tyś pożyczki od jakiegoś lokalnego bossa, który straszy okolicę ze swojej pizzerii. Poza tym cały wątek się rozmywa.
- Na końcu ten boss mu grozi, że dopadnie go nawet na końcu świata - to tak mniej więcej jak ja bym go nastraszył, komiczne.
- Ratowanie męża dziewczyny w której się podkochuje - nielogiczne, szczególnie że ten typ był bardzo wyrachowany. Powinien poczekać aż sprawa się sama rozwiąże.
- Scena w windzie. Całowanie z myślą, że zaraz zatłukę tego gościa. A ten ze spluwą na co czekał?
- Maska z filmu - po co była mu ta maska skoro paradował umazany krwią?
- Młotek w burdelu - rozumiem, że to taka artystyczna scena, ale do całości nie pasuje. Panny siedzą jak gdyby nigdy nic.
- Na końcu oddaje kasę - zamiast ją zabrać i się zawinąć z tą dziewczyną. Poza tym odwraca się do gościa plecami i otwiera bagażnik. Instynkt normalnie podpowiada, że mając bandziora za plecami trzeba mieć go na oku.
- "Finałowy" pościg bez sensu. Mogli sprawę zamknąć na parkingu a nie się gonić. Rozumiem, że był to pretekst do sceny pościgowej.
- Przypinanie zegarka do kierownicy - a co, na ręce nie działa? Absurd.
- Mordowanie ludzi (winda, burdel) bez mrugnięcia okiem - albo zawodowiec albo świr. Gdzie emocje?
Techniczne:
- Podczas pościgu słychać jak zmieniają się biegi (z 10 do przodu i ze 4 wsteczne).
- W momencie uderzenia w limuzynę bossa, w kolejnej scenie jego auto nie było skasowane, a powinno chociaż stracić reflektory.
Nie wiem czym ten film miał być, więc natomiast czym nie jest - dobrym filmem.
Zgadzam się w 99%, a ten 1 procent zostawiam sobie na inne bzdury i luki w scenariusz. Ogólnie odkąd wyszedłem z kina nie rozumialem szczerze, o czym był ten film, i co autor chciał mi pzekazać. Zero początku, zero wyjaśnień, zero akcji, zero puenty. A trailer wydawał się dosyć ciekawy. Dodatkowo pozytywnie nastawiłem sie na gre Ryana G., ale otrzymałem tylko przyzwoity performance, bo powiedzmy sobie szczerze - jego Driver to nie jest kreacja zapadająca w pamięć, albo przechodząca do klasyki gatunku. Właśnie, jaki to gatunek? Na pewno nie akcja, na pewno nie film psychologiczny. Może dramat? Ale jeśli tak to gdzie podziała się logika występujących w nim postaci. Są tak sztywne, że nie przejmowałem sie ich losem, a tak przecież powinno w dobrym filmie być - powinniśmy kibicować głównemu bohaterowi. Tutaj nie wiedziałem, czego mam mu kibicować...
"Wątek wyścigów samochodowych. 300.000 tyś pożyczki od jakiegoś lokalnego bossa, który straszy okolicę ze swojej pizzerii. Poza tym cały wątek się rozmywa."
Jak rozmywa? Oglądaliśmy ten sam film? Przecież on idealnie wprowadza te postacie do fabuły.
" Na końcu ten boss mu grozi, że dopadnie go nawet na końcu świata - to tak mniej więcej jak ja bym go nastraszył, komiczne."
Przecież to standard. Poza tym gwarantuję że praktycznie każdy by się wystraszył tego.
"Ratowanie męża dziewczyny w której się podkochuje - nielogiczne, szczególnie że ten typ był bardzo wyrachowany. Powinien poczekać aż sprawa się sama rozwiąże."
On chciał jej szczęścia, a poza tym widać że to była miłość platoniczna. Wolałbyś standardowego złego mężusia wychodzącego z paki? Gdzie on był wyrachowany? Zachowywał się jak dziecko które nie widzi wykorzystywania. Przecież sam jego szef twierdził że płaci mu bodajże połowę stawki.
"Scena w windzie. Całowanie z myślą, że zaraz zatłukę tego gościa. A ten ze spluwą na co czekał? "
Poetycka scena. Nie każdy zrozumie.
"Młotek w burdelu - rozumiem, że to taka artystyczna scena, ale do całości nie pasuje. Panny siedzą jak gdyby nigdy nic."
Oj pasuje jak najbardziej bo to film artystyczny.
"Na końcu oddaje kasę - zamiast ją zabrać i się zawinąć z tą dziewczyną. Poza tym odwraca się do gościa plecami i otwiera bagażnik. Instynkt normalnie podpowiada, że mając bandziora za plecami trzeba mieć go na oku."
Uciec żeby go dopadli w końcu. Kasa nie mała więc by się postarali. Co do drugiej części to napisałem że Driver był bardzo ufny. Zdecydowanie za bardzo.
"Mordowanie ludzi (winda, burdel) bez mrugnięcia okiem - albo zawodowiec albo świr. Gdzie emocje?"
Koleś był bardzo wycofany. Nawet mógłbym stwierdzić że miał autyzm co widać przecież przez cały film. Normalny na pewno nie był.
"Techniczne:
- Podczas pościgu słychać jak zmieniają się biegi (z 10 do przodu i ze 4 wsteczne).
- W momencie uderzenia w limuzynę bossa, w kolejnej scenie jego auto nie było skasowane, a powinno chociaż stracić reflektory."
Pokaż mi film bez takich błędów to cię ozłocę. Czepialstwo na siłę.
"Nie wiem czym ten film miał być, więc natomiast czym nie jest - dobrym filmem."
No wiesz. Możesz mieć swoje zdanie i mógł ci się nie podobać, ale to film ponadprzeciętny jak na ostatnie lata kinematografii.
Co do tych artystycznych scen, to one nie są złe. Ale całość się nie składa. Trochę tego, trochę tamtego. Brak spójności. Gdyby ta konwencja była zachowana byłoby lepiej. A tak mamy realistyczny obraz, gdzie co jakiś czas mamy scenę jakby z innego filmu. Bardzo symboliczną, nawet może ciekawą, ale nie z tej układanki.
Główny bohater faktycznie może sprawiać wrażenie niestabilnego. Powiedziałbym nawet, że to psychopata. Jeżeli pójdziemy w tym kierunku, to sposób zagrania tej postaci wydaje się być usprawiedliwiony. Ale można by się przyczepić do jego otoczenia, które jakby nie zauważało, że ma do czynienia z dziwną postacią. I to się trochę gryzie. Reakcja na jego dziwne zachowania jest prawie żadna.
Błędy techniczne pojawiają się prawie w każdym filmie. Ale tutaj są wyjątkowo wyraźne. Przyznam, że mi się bardzo rzadko zdarza dostrzec jakieś niedociągnięcia. A tutaj mam je na talerzu.
E
Nam tez przykro że zostałeś oszukany przez filmweb, i obejrzałeś film z nastawieniem na akcje (przez to zapewne oceniłes tak nisko) ale to zdecydowanie film akcji nie jest. Potraktuj go jak dramat. Może wtedy Twoja ocena wzrośnie
I w końcu normalny człowiek się wypowiedział, bez chamstwa i niepotrzebnej łaciny. Jedynki nie zostawię co najwyżej dam 3. Bierzcie chamy przykład z gościa!!
Dla mnie to nie było DNO, ale film poniżej średniej.
Do wszystkich "znawców" - bardzo brzydko kogoś oczerniać za to, że ma inny gust i zdanie. Po to jest to forum, żeby się wymieniać doświadczeniami i uwagami a nie oceniać czyjś gust.
Nie rozumiem ludzi, którzy kpią z innych pisząc "ale z ciebie znawca" itp. A kim wy jesteście żeby znawcami się nazywać? Ktoś kto obejrzał 1000 000 znawcą nie będzie, bo to nie jest żadne kryterium. Czy znawca to ktoś kto się zachwyca filmem nudnym jak flaki z olejem? Dajesz mu 10/10 i już jesteś krytykiem z górnej półki?
Żałosne, na prawdę żałosne i niedojrzałe.
Żałosne i niedojrzałe jest uznawanie tak genialnego filmu za nudny. Nudny to ostatnia rzecz jaką można ten film określić.
Ja nie byłam w stanie obejrzeć go do końca bo mnie również nudził...
Może dopiero później się rozkręca kto wie..
Nawet pisanie o powszechnie uważanym za słaby filmie budzi często sporo kontrowersji.
Dokładnie, film poniżej średniej. Oglądałem go skacząc co chwilę o kilka sekund do przodu bo nic się nie działo ( film akcji ?!).
Pościgi - 3/10 (Auta które mają 10 biegów do przodu i tyle samo wstecznych to jakaś masakra, plus te odgłosy silników które brzmią tak samo z każdego ujęcia kamery), ścieżka dźwiękowa - 4/10 (dwa, trzy utwory?). Krótko - pełen absurdów, nudny jak flaki z olejem i przewidywalny.
Ścieszka dźwiękowa była uboga ale nie była aż tak tragiczna. Z resztą napisałem wyżej, pasowała.
Ale zgodzę się przede wszystkim z tym - był nudny, a taki film w szczególności powinien trzymać napięcie.
Nie działa na wyobraźnię bo jest wszystko na tacy podane. Już prędzej można stwierdzić że "Drive" na nią działa.
Kolejna normalna wypowiedź, czyli jednak da się jak człowiek wypowiedzieć, nawet zwrócić uwagę komuś w sposób uprzejmy. Ale po co jak takie buraki jak
0wner2
Jonczyq_2
neo_angin
Korsykanski_Ciesla
Gem
pierwsze co to muszą zmieszać człowieka z błotem i cieszyć się jacy to są zajebiści bo komuś dosrali, co w sumie świadczy właśnie o waszym poziomie!! No cóż niektórym bozia po szczędziła intelektu.
0wner2 skąd w Tobie tyle agresji i braku szacunku dla innych?
Dla Ciebie może to być arcydzieło dla kogoś innego przeciętny film lub zwykły kicz... Gusta są różne a to nie znaczy, że gorsze.
Możesz i być wielkim znawcą filmowym ale gdy brak Ci klasy i kultury nikt nie będzie się liczyć z Twoim zdaniem...
Chyba, że ani trochę Ci na tym nie zależy a wdawanie się w głupie kłótnie sprawia Ci satysfakcje?
"Chyba, że ani trochę Ci na tym nie zależy a wdawanie się w głupie kłótnie sprawia Ci satysfakcje?"
Tak
Antyfani za to świecą poziomem. Mam cytować? Tak ogólnie to hipokryzja się szerzy. Przypominam że nikogo nie obraziłem dopóki sam tego nie zrobił.
Dzięki eastwood_pl, nareszcie ktoś podniósł poziom tej rozmowy. W całej większości się z Tobą zgadzam, oprócz jednego szczegółu. Otóż wg mnie ilość obejrzanych filmów ma wpływ na znajomość i umiejętność osądu, jednakże należy poszukiwać gatunków, swoich klimatów, sięgać do klasyków jak i oglądać to co bieżące, dzięki temu można wyrobić sobie naprawdę swój gust i mieć możliwość obiektywnego osądu.
Czy oglądaliście trailer do tego filmu? Jeżeli ktoś sprzedaje mi film akcji podczas gdy w kinie dostaje zupełnie inny gatunek filmowy to mogę czuć się oszukany. Jeśli chcę się pośmiać wybieram się na komedię, jeżeli wybieram się na horror oczekuję napięcia, strachu itd. W mojej ocenie film ten zasługiwał by na jakieś 4-5 - jego mankamenty opisano powyżej, natomiast za to jak film został sprzedany wystawiam mu 1.
Ode mnie 6/10 na nocny samotny wieczor zdecydowanie tak ...czasami nudny i monotonny troszke wiecej sie spodziewalem po tym filmie ... wiecej akcji przedewszystkim
Każdy ma prawo do swojego zdania ale w tym wypadku uważam że nie dorosłeś jeszcze do tego filmu... obejrzyj sobie kolejny odcinek M jak Miłość i podziwiaj gre aktorską braci Mroczków
"że nie dorosłeś jeszcze do tego filmu... obejrzyj sobie kolejny odcinek M jak Miłość"
Nadal nie rozumiesz?
Widzę, że dobrze znasz obsadę tego tasiemca, czyli widać kto tu co ogląda. A jak chcesz obejrzeć coś o życiu włącz FAKTY o 19:00.
Jeżeli Twoj światopogląd kształtują "fakty o 19" to nawet nie chce wiedzieć jakim jesteś cz łowiekiem
zgadzam się samo dno, kwitesencja BEZNADZIEJNEGO filmu, slownikowa teoria GÓWNA. NIC sie nie dzieje, 10minut filmu i dwa zdania wypowiedziane... flaki z olejem sa ciekawsze.