ten film to raczej droga do aborcji a nie droga do szczescia.Nie wiem jak mozna bylo zabić dziecko...Może bym zrozumiała jakby rzeczywiście miala ta kobieta pożądną motywacje...a tak to niestety klapa.Zdradza meza, maz ją a pozniej nagle biedna kobietka dziecka nie chce...i tutaj zaznaczam ze dziecko moglo byc nawet jej kochanka...ale nie powinna zabijac dziecka.
Napisałaś cytuję: "Zdradza meza, maz ją a pozniej nagle biedna kobietka dziecka nie chce...i tutaj zaznaczam ze dziecko moglo byc nawet jej kochanka" co dokładnie oznacza, że kompletnie nieuważnie obejrzałaś ten film i przeoczyłaś moment tak kluczowy jak poczęcie dziecka. Przecież od tego momentu - poczęcia - były liczone dni i określany okres względnie bezpiecznego usunięcia ciąży. Moment poczęcia nie był jakimś szczegółem łatwym do przeoczenia. Mniej więcej przez połowę filmu jest stale przypominany ponieważ w kółko powraca kwestia ile czasu z tego względnie bezpiecznego do aborcji okresu jeszcze pozostało. Co robiłaś przez tą część filmu, że zdołałaś to przeoczyć?
Do tego jeszcze kolejnością w jakiej piszesz o zdradzaniu sugerujesz, że pierwsza zdradziła ona, co jest kompletną bzdurą. I w dodatku kompletnie wypacza charakter zdrad obojga małżonków - w jakich sytuacjach do nich doszło, pod wpływem jakich emocji się ich dopuścili.
Jakkolwiek chciałoby się pójść Ci na rękę, to po prostu nie da się Twojego wpisu zrozumieć inaczej niż w ten sposób - dosłowny. Taka jest jego treść i jednoznacznie wskazuje na to, że nie zrozumiałaś nawet samej treści filmu w tym sensie, że nie dotarło do Ciebie co się w tym filmie wydarzyło - dosłownie jakie zdarzenia przedstawiono. Być może po prostu robiłaś cos innego w czasie oglądania i przez to nie wiesz co było w tym filmie, ale jak piszesz takie rzeczy, to nie oczekuj, że ktoś Ci uwierzy, że wiesz. Odnosi się to także do zdania o posiadaniu motywacji, choć dla mnie w ogóle dziwnym jest pisanie tu o motywacji - użycie takiego określenia w poruszanej kwestii, więc to mogę pominąć, uznając, że to opis Twojego subiektywnego odbioru czy odczuć odmiennych od moich. Natomiast treść filmu jest stała. Nie zrozumiałaś jej w najbardziej podstawowym stopniu, czyli w sensie przyswojenia sobie przedstawionych wydarzeń.
hehe nie no dziewczyno rozbrajasz mnie zupelnie.Kolejnosc kto kogo najpierw zdradzil jest az taka wazna?Kazdy kto oglada film wie jak bylo, wiec o co Ci dziewczyno chodzi?
I kolejność wydarzeń w każdej historii jest ważna i intencje jakimi kierują się postacie, i sytuacje w jakich dochodzi do danych wydarzeń są ważne. Jeśli to wszystko Ci się miesza, a dałaś dobitny dowód, że tak, to po prostu oznacza, co wyżej napisałam, a mianowicie to, że nawet nie zrozumiałaś jakie wydarzenia pokazano w filmie. A jeśli nawet to do Ciebie nie dotarło, to i nic dziwnego, że przekaz filmu Ci umknął.
przekaz filmu dla mie jest jasny i nic mi nie umknelo.Poza tym Napisalam ze nawet jakby jej kochanek byl ojciem jej dziecka to nie powinna go zabijac.Doskonale wiedzialam ze jest Franka wiec wez po co dluzej ciagniesz ten temat:D
to bylo tylko zalozenie takie jak tego nie zrozumialas to trudno.Inne przedstwaienie wydarzen jakie mogly miec miec miejsce
aha i wole byc zaslepiona czyt. za zakazem aborcji niz slepo wierzyc w to ze aborcja jest super.
Nie zamierzam nikomu wmawiac ze byliby zlymi rodzicami itd. itp , tego wszystkiego co Ty tam pisalas rozne scenariusze.Zreszta co myslisz ze nawet chciane dziecko bedzie szczesliwe?A rodzice ktorzy sa z pozoru dobrymi rodzicami caly czas tacy beda?Takie gdybanie wlasnie jak Ty to mi wytknelas mozna ciagnac w nieskonczonosc.Natomiast to ze zabojstwo bo aborcji inaczej nazwac nie mozna jest zle to wybacz ale nie zmienie zdania.
A umiesz wytłumaczyć do czego pije ten fragment "niz slepo wierzyc w to ze aborcja jest super"?? Z Twojej umiejętności rozumienia czytanego tekstu mogę się jedynie domyślać, że pewnie w Twojej głowie powstało jakieś przekonanie, że ja uważam, że aborcja jest super. Tyle, że fakty są takie, że nic takiego nie napisałam.
Ad. "Nie zamierzam nikomu wmawiac ze byliby zlymi rodzicami itd. itp , tego wszystkiego co Ty tam pisalas rozne scenariusze"
Czy na pewno rozumiesz co ja pisałam? Komu ja coś wmawiam według Ciebie? Wypowiedziałam się na temat swoich rodziców i wierz lub nie oni sami nawet wiedzą o tym, że byli złymi rodzicami, wiec trudno tu mówić o jakimś wmawianiu. Znam też przypadki rodzin z faktycznie złymi rodzicami (co znowuż nie jest moim wymysłem tylko potwierdzone jest opiniami innych osób i w tym np. psychologów), przez których dzieci cierpią czy cierpiały przez całe dorosłe życie. Czytaj ze zrozumieniem i zacznij być świadoma tego, że jeśli Ty czegos nie wiesz albo o czymś nie wiesz, to nie znaczy, że to coś nie istnieje. I napisałam też wyraźnie, że uważam, że zanim się podejmie decyzję o posiadaniu dziecka, to powinno się jednak rozważyć czy będzie się dobrym rodzicem. To ma się nijak do jakiegoś wmawiania komuś (i w ogóle komu??), że będzie złym rodzicem.
Nigdzie też nie napisałam, że chciane dziecko na pewno będzie szczęśliwe. Właśnie specjalnie Ci pisałam, że jeśli ktoś nie chce żyć (wbrew Twojej wierze, że wszyscy chcą), to niekoniecznie jest równoznaczne z tym, że byłby za przerwaniem ciąży, której stał się wynikiem oraz jego niechęć do życia niekoniecznie wynika z tego, że miał złe dzieciństwo czy ogólnikowo nazywając złych rodziców. Rany, dziewczyno... jeszcze raz Ci mówię: CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM, NIE PRZYJMUJ ZA PEWNIK, ŻE WSZYSCY MYŚLĄ TO, CO TY I MAJĄ TAKIE SAME JAK TY POGLĄDY I ODCZUCIA
I popracuj nad egocentryzmem, bo wcale nie jest moim celem zmienianie Twojego zdania na jakiś temat. To jest forum - miejsce na dyskusje - dlatego pojawiają się tu komentarze Twoich wypowiedzi i nie oznacza to wcale, że komentujący chcą zmienić Twoje zdanie. Komentujący chcą skomentować Twoje wypowiedzi. MYŚL.
wkraczasz zupelnie na inny temat a mianowicie na temat dobrych i zlych rodzicow.Jasne ze sa i tacy super rodzice jak i Ci gorsi ale co to ma wspolnego w ogole z aborcja?Moze radze wrocic sie do pierwszego mojego posta na tym forum i pisac na jego temat a nie tematy zblizone
gdzie ja napisalam ze wszyscy chca zyc?zastanow sie i sama mysl.Poza tym pisze caly czas za siebie a nie za innych.
''A umiesz wytłumaczyć do czego pije ten fragment "niz slepo wierzyc w to ze aborcja jest super"?? Z Twojej umiejętności rozumienia czytanego tekstu mogę się jedynie domyślać, że pewnie w Twojej głowie powstało jakieś przekonanie, że ja uważam, że aborcja jest super. Tyle, że fakty są takie, że nic takiego nie napisałam.'''
wczesniej napisalas cyt. fragment zaczynajacy sie od ''dlaczego przeciwnicy aborcji zawsze zakładają, że życie kobiety jest mniej ważne niż życie dziecka'' z tego mozna wywnioskowac ze albo jestes zwolenniczka abrocji albo w ogole nie masz wyrobionego zdania na ten temat.Dlatego napisalam'' ...niz slepo wierzyc w to ze aborcja jest ''
To się wydaje aż niemożliwe, żeby dorosła osoba - o ile numerek w Twoim nicku wskazuje na Twój wiek - nie umiała ani się wysłowić, ani zrozumieć prostego tekstu cudzej wypowiedzi. Tobie się nawet mylą znaczenia słów i niezbyt skomplikowanych wyrażeń. Zgroza normalnie.
Rozumiem, że już sama nie pamiętasz co pisałaś, ale po to jest suwak z boku - podjedź sobie do góry i zobacz, że 5 dni temu napisałaś cytuję "bo majac nawet zlych rodzicow zawsze chce sie zyc". Ciekawe, że wszyscy rozumieją te wypowiedzi w normalny dosłowny sposób, a Tobie to wszystko sprawia aż takie problemy.
Zaczęło się od aborcji i przez Twoją nieumiejętność formułowania konkretnych wypowiedzi skończyło się na poruszeniu tematyki ogólnie związanej ze śmiercią i chęcią życia dorosłych osób (a w szczególności moją :) ). Jak kiedyś zdobędziesz umiejętność normalnego wysławiania się tak, by inni mieli szansę dowiedzieć się, co siedzi w Twojej głowie, to może dyskusje z Tobą będą krótsze i bardziej skupione na konkretnym zagadnieniu. Jak na razie trzeba Ci w kółko tłumaczyć poszczególne fragmenty, na co Ty z kolei w kółko stwierdzasz, że miałaś na myśli co innego niż to, co napisałaś i w "Twoim świecie" ludzie wysławiają się tak jak Ty.. i to niby jest zrozumiały język... I oczywiście, że jestem w tej chwili złośliwa i jestem w pełni świadomie.
MYŚL DZIEWCZYNO, MYŚL!
Odnośnie tego fragmentu:
"wczesniej napisalas cyt. fragment zaczynajacy sie od ''dlaczego przeciwnicy aborcji zawsze zakładają, że życie kobiety jest mniej ważne niż życie dziecka'' z tego mozna wywnioskowac ze albo jestes zwolenniczka abrocji albo w ogole nie masz wyrobionego zdania na ten temat.Dlatego napisalam'' ...niz slepo wierzyc w to ze aborcja jest '""
Dziecko drogie, absolutnie nie ma żadnego uzasadnienia, żeby wywnioskować z tego, co napisałam, że uważam, że aborcja jest super. Spróbuj zrozumieć ten fragment dosłownie. Nie używaj wyobraźni, bo Ci to nie wychodzi. Dosłownie. Co oznacza "życie kobiety"? Oznacza "życie kobiety" - dobro, zdrowie - ogólnie życie - kobiety. Co oznacza "życie dziecka" w tym zdaniu, pamiętając, że jest to zdanie dotyczące aborcji? Oznacza życie nienarodzonego dziecka.
Widzisz? To jest tak dosłowne, że nawet nie można dosłowniej tego sformułować.
Ponadto, napisałam wyżej, że jestem za _prawem_ do aborcji, więc nie ma potrzeby byś trudziła się wymyślając moje poglądy na podstawie swoich mylnych wniosków. I gdybyś umiała myśleć potrafiłabyś nawet odróżnić to stwierdzenie od stwierdzenia, że jestem za aborcją. Jak sądzę nie rozumiesz tego, więc wyjaśnię. Oznacza to, że jeśli chodzi o mnie samą, to może dokonałabym aborcji, a może nie, ale jestem za tym, bym ja i inne kobiety miały prawo wyboru. Czyli, zauważ, nawet gdybym sama nie chciała dokonywać na sobie takiego zabiegu, to i tak jestem za tym by kobiety miały prawo wyboru. Jednym słowem moje poglądy są oddalone o całe lata świetlne od Twojego głupiego stwierdzenia, które usiłujesz mi przypisać.
Wiesz co, może weź po prostu zapisz się na jakieś korepetycje z języka polskiego. Niezależnie od wieku. Ostatecznie nawet jeśli masz te 23 lata, to mniej wstydu się najesz chodząc na jakieś korepetycje (zwłaszcza jeśli prywatnie) niż nie potrafiąc się komunikować z ludźmi. Nie mówiąc już o tym ile ludzi jeszcze namęczysz w ten sposób. No weź, dla dobra swojego i ludzkości, załatw sobie korepetycje.
"bo majac nawet zlych rodzicow zawsze chce sie zyc" stwierdzenie wyjete z kontekstu:D.Napisalam ze zawsze chce sie zyc a nie ze wszyscy chca zyc wiec o co chodzi w ogole:D?.
Sama zaczelas temat o tym ze chciala bys zeby matka Cie zabila...Wiec tez nie potrzebnie w ogole to rozwinelam.
Sama sie zapisz na korepetycje bo to Ty nie umiesz czytac ze zrozumieniem.
Moje poglady w skrocie sa takie ze aborcja jest zla i nigdy nie bede jej zwolenniczka.Ty natomiast twierdzisz ze aborcja moze nie jest super ale nie masz nic do kobiet ktore to zrobia.Wiec jedno wyklucza drugie.
O to chodzi, że zaczęło się od _Twojego_ pytania co by było, gdyby się ktoś dowiedział, że jego rodzice myśleli o przerwaniu ciąży (z której powstał), na co ja Ci odpowiedziałam w dość rozległy sposób, opisując kilka możliwych podejść do kwestii poczęcia i bycia poczętym. Na co Ty skupiłaś się tylko na jednym zagadnieniu, a mianowicie chęci życia. I niestety nie jest to wyjęte z kontekstu. Wystarczy przeczytać tamten fragment dyskusji, by to potwierdzić.
Poza tym jak chciałaś pisać wyłącznie o sobie, to trzeba było napisać, że nawet mając złych rodziców zawsze chciałabyś żyć. W sytuacji, gdy piszesz "zawsze chce się żyć", to odnosisz to do ludzi ogólnie, co dokładnie znaczy, że ludzie zawsze chcą żyć. Niestety to nie jest kwestia mojego, czy Twojego wyboru. To jest kwestia zasad języka polskiego.
Mój Boże.... ZAPYTAŁAŚ MNIE co bym czuła czy pomyślała, gdybym się dowiedziała, że matka chciała mnie usunąć. Przecież to _Twój_ dyżurny pseudo argument. Ja Ci jedynie na to odpowiedziałam, więc nie pisz bzdur, że ja zaczęłam ten temat.
Dziecko, jak możesz pisać, że jedno wyklucza drugie?? Co Ci się wyklucza? Jeśli ktoś jest za prawem do aborcji, to musi koniecznie uważać, że aborcja jest super? Co ma być w niej super? Jestem też za opieką dentystyczną i w razie potrzeby wyrywaniem i borowaniem zębów, co nie znaczy, że uważam, że borowanie, albo wyrywanie zębów jest super.
Zamiast udawać, że ktoś pisze bez sensu postaraj się po prostu pamiętać, co sama piszesz i o co pytasz. Licz się też z tym, że jak pytasz, to możesz otrzymać odpowiedź. A jak aż tak kompletnie nie umiesz dyskutować i potem nie wiesz co odpisać na odpowiedź na Twoje własne pytanie, to po prostu nie zaczynaj dyskusji.
Wielką naiwnością z Twojej strony jest myśleć, że ktoś uwierzy, że zrozumiałaś ten film. Zacytuję Ci jeszcze raz Twoją wypowiedź "zaznaczam ze dziecko moglo byc nawet jej kochanka". Nie pisz więc, że oglądając film zauważyłaś czyje jest to dziecko, bo nawet ta oczywista kwestia w wyraźny sposób Ci umknęła.
W sumie to dalej się pogrążasz z obecnym udawaniem, że pisząc co innego myślałaś o tym, że nawet, gdyby dziecko było jej kochanka, to nie powinna go usuwać, bo film przedstawiał konkretną treść i gdyby April nie zaszła w tą ciążę (z Frankiem!), to nie uprawiałaby potem seksu z sąsiadem i nie byłoby mowy o posiadaniu kochanka. I w dodatku nawet samo nazywanie tego sąsiada jej kochankiem w sytuacji, gdy uprawiała z nim seks tylko jeden raz jest już kolejnym poważnym nadużyciem wskazującym na to, że treść filmu (nawet sama treść!) do Ciebie nie dotarła.
A gdyby film zawierał inną treść, to byłby innym filmem.
@luckygirl23 na przyszłość radzę bardziej jasno się wyrażać w postach, zamiast zrzucać winę na innych za to, że czegoś nie zrozumieli
pisze najbardziej jasno jak sie da ale jakos innym nie wychodzi czytanie ze zrozumieniem:D
to ja powiem tak... Skoro jesteście tak przeciwko aborcji... Skoro jesteście zdania, że niechciane dziecko można oddać... To idźcie do domu dziecka, albo do matki niechcianego dziecka. I weźcie jedno dziecię. Proszę bardzo. Bo łatwo jest piętnować decyzje innych, nie? Łatwo jest nazywać kobietę morderczynią. Skoro tak chcecie dbać o życie jeszcze nienarodzonych dzieci, to czemu tak nie dbacie o nie po narodzinach? Co, wtedy już problem z głowy? To ja Wam szczerze życzę, żeby w najbardziej kłopotliwym okresie Waszego życia nagle okazało się, że jesteście w niechcianej ciąży. Wychowajcie dziecko tak, żeby było szczęśliwe, żeby nie żyło w ubóstwie. Może i Wam się uda. Może potraficie zadbać o siebie i o rodzinę. Może Wasz mąż ma dobrą i pewną pracę, nie pije, nie bije. Może przy wychowywaniu dzieci pomogą rodzice, dziadkowie. Ale pamiętajcie. Nie każdy może mieć tyle szczęścia, żeby niechciane dziecko pojawiło się i miało pewny start.
Aborcja jest straszna, wiem. To nic dobrego. Ale nie można odebrać matce tego wyboru. Bo to jest ona i jej decyzja. I to ONA musi z tą decyzją żyć. Jestem zwolennikiem aborcji. Chociaż znam lepsze rozwiązanie kontroli urodzeń. W krajach zachodu kobiety mają możliwość wszczepienia sobie implantu podskórnego, który na TRZY LATA zapewnia całkowitą bezpłodność. Zabieg jak i sam implant w większości tych krajów jest refundowany. Zrobiłbym to i tutaj. Co więcej. Wszczepiłbym taki implant wszystkim kobietom (niestety nie ma jeszcze metody na czasową bezpłodność u mężczyzn, a szkoda). Chcesz mieć dziecko? Nie ma sprawy. Tylko musisz przejść badania, musisz zdać sprawozdanie majątkowe, poddać się testom psychologicznym, musi zostać przeprowadzony wywiad z rodziną, słowem dużo biurokracji. I wtedy. Jeśli ktoś naprawdę tego chce. Jeśli stać to małżeństwo (lub nawet samą kobietę, jeśli woli), jeśli wiadomo, że nie zrobią dziecku krzywdy, jeśli dziecko będzie miało tzw. pewny start. Proszę bardzo. Deaktywujemy implant. Może pani mieć dziecko. Tada! Ktoś może powiedzieć, że to jest be, bo nie wszyscy ludzie będą mogli mieć dzieci, przez te wszystkie kryteria. No właśnie - nie wszyscy powinni mieć dzieci. Pozdrawiam wszystkich.
P.S. Starajcie się nie rzucać błotem w innych ludzi tylko dlatego, że mają inny punkt widzenia niż Wy. Każdy ma swoje powody, by mieć jakieś zdanie. Ale zanim otworzycie usta, albo położycie palce na klawiaturze, zastanówcie się. Przyjmijcie na chwilę inny punkt widzenia. Spróbujcie zrozumieć drugą stronę.
Nie zrozumiałaś przesłania tego filmu. Kobieta była na tyle znużona, zdesperowana, zniechęcona i bez żadnej wizji w przyszłość że zaczęła robić skrajne rzeczy i usunęła ciąże. Przecież wiedziała ze po 12 tygodniu grozi to śmiercia, myślisz ze tak o, sobie poszła bo nudziło jej sie samej w domu i z humorem to zrobiła ? Pozdro
wszystko dobrze tylko dlaczego mialo to sie odbic na nie winnym dziecku te jej humorki.Wizyta u psychiatry by sie przydala tej kobiecie raczej.Jakby szanowala zycie ludzkie to by tego nie zrobila.
Widzę luckygirl, że Ty dalej przeżywasz film, którego nie zrozumiałaś. Wyrazy współczucia.
zrozumialam ten film bo jest tak banalny ze szkoda gadac.Widze ze Tobie sie nudzi.
I ja się nawet zgodzę z Tobą w tym jednym, że dyskutowanie z Tobą jest równoznaczne z nudzeniem się.
A mało to nudnych rzeczy robi się w życiu? Zmywanie naczyń też jest nudne, co nie znaczy, że się je porzuca.
przez takich jak Ty nienawidzę internetu. "Miej wątpliwość" w każdym swoim sądzie, proszę. Uczepiłaś się tej aborcji, spłycając główną postać do neurotycznej baby z humorkami, "za które cierpi NIE WINNE dziecko" (poczytaj sobie o pisaniu "nie" z przymiotnikami, tak btw.), zupełnie pomijając to, co było istotą filmu, czyli wyniszczający (przez rutynę? przez brak samorealizacji? przez brak dostatecznej uwagi poświęcanej drugiej osobie?) związek, filmu, który zadaje kłam hollywoodzkiemu "i żyli długo, i szczęśliwie"... Bądź sobie przeciwniczką aborcji, ale cholera, spójrz szerzej, na aborcję jako WYNIK, a nie kanwę filmu. Bohaterka dokonuje jej w pełni świadoma konsekwencji (od początku śniadania wiadomo, że zechce się zabić, w jej zachowaniu widać skrajną desperację), poza tym po tym, jak jej mąż - który nakłonił jej do nie przerwania ciąży - wykrzykuje, że żałuje, że jej nie usunęła.
I na litość boską, pisz "SPOILER" w tytułach postów takich jak ten.
Jaką trzeba być idiotką, żeby po obejrzeniu filmu skupić się tylko na aborcji... A może Ty nie ten film oglądałaś co reszta? A w ogóle to nie jest forum od wyrażania swoich opinii na temat aborcji, jeśli bardzo chcesz swoje zdanie przedstawić w kwestii aborcji, to w odpowiednich do tego miejscach, bo może reszta nie ma ochoty już tego czytać. Jak w większości po świecie chodzą takie kobiety, które uważają, że film płytki i banalny, a motywem przewodnim jest aborcja to przykro mi. Może nie dziwne, że mówi się, iż większość kobiet jest głupia... Idźcie do swoich telenowel.
ej, ale dlaczego od razu "większość kobiet"?? Jako kobieta nie mam zamiaru ponosić odpowiedzialności za poziom psychiczny autorki tematu, a poza tym w tym temacie chyba więcej panów niż pań popiera autorkę, więc może ustalmy, że świadczy to po prostu o tych konkretnych ludziach, a nie od razu o wszystkich przedstawicielach danej płci.
to moze oswiec mnie co jest wiecej w tym filmie?Moja uwage przykula tylko abrocja bo jakos reszta nie jest godna uwagi bo:
1. mamy malzenstwo, ktore przechodzi kryzys wiec ona go zdradza,zero szukania pomocy np u psychologa ,przyjaciol, rodziny itp.
2. brak wczesniejszego myslenia o sobie,bo skoro malzenstwo jej nie pasowalo to mogla sie wczesniej rozwiesc,albo pobyc troche z mezem w seperacji.Ona jednak caly czas sie ludzila ze wszystko sie jakos ulozy
3. czlowiek zaklada maski, udaje kogos kim nie jest ,nie wiem tylko po co
4. dokonuje zlych wyborow co w konsekwencji prowadzi do tragedii
5.brak spelniania wlasnych marzen...brak odwagi w tym kierunku
6. tak jak mowilam wczesniej bezsensowna aborcja przynajmniej moim zdaniem
tak wiec co jeszcze niby takiego niezwyklego mnie ominelo w tym filmie?Moze o czyms zapomnialam to prosze napiszcie ;). Temat tego filmu jest tak nudny i sztucznie zrobiony ze szkoda gadac, ale to moze wina aktorow,bo jakos ich gra mnie nie przekonala.Mimo ze lubie Leo,to na tym filmie sie zawiodlam co do jego gry.
Do Eleonory,to ze mi sie film nie podobal nie znaczy ze mam problemy psychiczne jak to stwierdzilas.Uszanuj opinie innych osob.To ze komus sie Twoj ulubiony film nie podobal nie znaczy ze jest z miejsca glupszy od Ciebie.Byc moze masz kilkanascie lat i tego nie rozumiesz...no coz.Pozostaje tylko wspolczuc ze oceniasz ludzi po ich guscie filmowym i jak komus sie dany film nie podoba to z miejsca chory psychicznie;) lub filmu nie zrozumial...
Dziecko drogie, przecież to jest normalnie zgroza, że Ty nawet nie umiesz tak krótkiego tekstu przeczytać ze zrozumieniem. Napisałam "poziom psychiczny", a nie problemy psychiczne. Problemy psychiczne może i masz skoro od razu przyszło Ci do głowy, że ktoś je u Ciebie wypatrzył, ale akurat nie o tym pisałam. Chodziło o Twój problem ze zrozumieniem tego filmu i ogólnie brak wiedzy na różne tematy, brak doświadczenia i poczucia odpowiedzialności.
Co do samego filmu, to nie rozumiesz go i to jest fakt. Można próbować to tłumaczyć brakiem wiedzy życiowej i bardzo młodym wiekiem (choć by tak tłumaczyć z powodzeniem to, co piszesz, to musiałabyś mieć ze 12 lat, a lepiej jeszcze mniej, bo starszej osobie po prostu już nie wypada pisać aż takie bzdury.)
dziewczyno bredzisz i to na maksa:).Zrozumialam ten film ale Ty sobie dalej wmawiaj ze jest inaczej;)
poza tym poparlas moje zdanie swoim zachowaniem ''Byc moze masz kilkanascie lat i tego nie rozumiesz...no coz.Pozostaje tylko wspolczuc ze oceniasz ludzi po ich guscie filmowym i jak komus sie dany film nie podoba to z miejsca chory psychicznie;) lub filmu nie zrozumial...''
Obudz sie i zrozum ze ni wszystkim ten film sie musi podobac.Mi sie nie pdooba i to jest fakt:)
Mnie w ogóle nie interesuje to czy ten film Ci się podoba. To nie ma żadnego znaczenia i nawet już samo to, że faktu tego nie rozumiesz jest dość przerażające. Moja ocena Twojej osoby oparta jest na Twoim zachowaniu i Twoich wypowiedziach, a nie na Twoim guście filmowym. Sam fakt, że mylisz w kółko różne rzeczy i nie potrafisz zachować konsekwencji w wypowiedzi świadczy o tym, że nie jesteś przyzwyczajona do zaawansowanego myślenia (czy raczej nawet do średnio zaawansowanego, do którego powinnaś być przyzwyczajona choćby ze szkoły). Nie sądzę, żebyś była w stanie zrozumieć nawet dużo prostszy film niż ten, pod którym piszemy.
Rozumiem, że bycie krytykowaną sprawia Ci przykrość, ale może przynajmniej Cię to obudzi i wyrwie z przekonania, że można iść przez życie bezmyślnie. A te emotki, którymi usiłujesz rozluźnić nastrój wcale nie dodają Ci inteligencji, a wręcz przeciwnie.
Co do choroby psychicznej, to jeśli nadal się upierasz, by Ci ją przypisywać (co absolutnie nie wyszło ode mnie), to mogę się na to zgodzić.
juz nie chce mi sie z Toba pisac bo widze ze sama masz jakies problemy i innym je wmawiasz:).
Guvie sie w mysleniu ciekawe gdzie:)?Brak mi juz slow na gadanie z Toba,bo piszesz same glupoty na moj temat i wcale mnie one nie bola tylko smiesza:)
zreszta przejrzalam Twoje posty i naprawde zal mi Ciebie.Wszytkich ludzi, ktorzy mysla,pisza inaczej od Ciebie uwazasz za glupkow:).
Jednym słowem pracowity dzień miałaś, a efekty i wnioski jak zwykle opłakane, bo niespójne z rzeczywistością. Lepiej byś odrabiała lekcje niż przeglądała posty na filmwebie. Może wtedy w przyszłości umiałabyś się lepiej wysławiać i wymyślać choć minimalnie udane riposty.
luckygirl23, spojrzałam na Twoje wpisy w innych tematach i rzeczywiście przyznaję, że teraz to mam Cię za totalną idiotkę. Dokładnie tak jak kolega wyżej. Nie ma sensu być wobec Ciebie uprzejmym i usprawiedliwiać Twoje wywody brakiem doświadczenia życiowego itp. Ty po prostu taka już jesteś. Twoja głupota poraża.
popatrz lepiej na siebie ,bo sama jestes glupia , ale zyj dalej w klamstwie.Twoje wpisy sa zalosne co nie tylko ja widze.Ciekawego co jest takiego idiotycznego w moich wpisach:)?Popatrz lepiej na swoje piszesz cale opowiadania na temat jakiegos filmu i myslisz ze jestes madra.Zal mi Ciebie naprawde:(
skad tacy ludzie na swiecie jak Ty sie biora:D.Nie masz sie juz czego czepiac?To forum filmowe a nie o twoich problemach psychicznych:)
Nie widzę związku tego dialogu z jakimiś moimi problemami. Cały czas mówimy o Tobie - Ty zaczęłaś wątek swoich problemów, a ściślej choroby psychicznej. Według mnie to też nie temat na forum filmowe. Po prostu zgłoś się do specjalisty.
zaczne od tego ze sama zaczelas temat cytuje ''Jako kobieta nie mam zamiaru ponosić odpowiedzialności za poziom psychiczny autorki tematu,''
Gubisz sie juz w tym co piszesz:)
wczesniej tez mialam na mysli poziom psychiczny a nie prblem ale coz trzeba byc tepym zeby nie zauwazyc mojej przypadkowej pomylki.
I po co brniesz dalej coraz bardziej się ośmieszając? Co widzisz dziwnego w tym, że chcę by przy ocenie mojego poziomu psychicznego brano pod uwagę wyłącznie moje wypowiedzi, a nie wypowiedzi innej osoby (dotyczące jej, a nie moich poglądów!) tylko dlatego, że jest tej samej płci? To jest normalne i nie sądzę, by ktoś chciał inaczej. Jeśli chcesz mi dokuczyć, wytknąć jakiś błąd czy coś w tym stylu, to postaraj się napisać coś logicznego, bo komentarz, że się w czymś gubię do tego, co zacytowałaś przed nim ma się nijak. Nadal po prostu piszesz bez sensu, bez ładu, nielogicznie, niekonsekwentnie.
Co do Twojej pomyłki dotyczącej Twojej choroby psychicznej, o której wspomniałaś, to mogłaś wymyślić coś sensowniejszego jako wymówkę niż pomyłkę, bo trochę zbyt wiele razy popełniłaś tę niby pomyłkę i w dodatku sens Twoich pretensji do mnie opiera się wyłącznie na utożsamieniu poziomu psychicznego z chorobą psychiczną, więc twierdząc, że sedno Twojej wypowiedzi opiera się na pomyłce pogrążasz się dalej.
Widzę, że jesteś zdenerwowana, a raczej wściekła. Możesz mi ubliżać jeśli Ci ulży. Mnie to nie przeszkadza. Za to ciekawe, że Ty masz aż tak emocjonalne podejście do mojego zdania o Twojej osobie, a jednocześnie piszesz o mnie to, co piszesz. Nie podpowiem Ci na czym polega sprzeczność Twoich poglądów, ale bije po oczach.
O matko boska:) hehe.Czy Ty wszystko przyjmujesz do siebie tak doslownie?Naprawde sie przejelas ze ten chlopak napisal ze kobiety sa glupie?istnieje takie powiedzenie, ale nie wiedzialam , ze tak sie tym przejelas.Zreszta ten chlopak pisal o mnie i do mnie, wiec co Cie tak zabolalo;).Na szczescie ja nie przejmuje sie takimi blachostkami.Dokuczac Ci nie chce bo nie mam ochoty sie znizac juz do twojego poziomu.
A co ja niby wymyslam,napisalam prawde, ale jak zwykle wzielas to zbyt serio.W ogole to ja juz skonczylam ten temat a Ty dalej go ciagniesz:).Tak jakbys chciala uslyszec ''tak jestem chora psychicznie'', tylko nie wiem dlaczego i co Ci to da:).
Zdenerwowana ani wsciekla nie jestem bo ciezko mnie wyprowadzic z rownowagi:).Zreszta jak caly czas masz to na celu to probuj dalej...Z checia sie posmieje z Ciebie;).
Sprzecznosc to ja widze, ale w Tobie...Zegnam
Właśnie widać jak Ty sprawnie rozumujesz. Skąd na Boga wniosek, że przejęłam się, że ktoś napisał, że istnieje twierdzenie, że kobiety są głupie?? Każdy normalny człowiek zrozumie, że chodziło jedynie o odnotowanie faktu, że nie wszystkie kobiety (i w tym ja) są tak głupie jak autorka tego tematu czyli Ty, co było na swój sposób pocieszeniem dla kolegi, że nie wylądował w stadzie idiotek. Następnie do akcji wkroczyłaś Ty robiąc z tego wielką aferę i oczywiście kompletnie przeinaczając tak prostą wypowiedź, bo jak zwykle źle zrozumiałaś i dałaś się ponieść emocjom. Coś jest na rzeczy z tą Twoją chorobą psychiczną o której ciągle wspominasz.
I dziecko, mała rada dla Ciebie, choć wiem, że ją zignorujesz, jak już starasz się komuś dopiec, to potem nie udawaj, że tego nie robisz, bo wychodzisz na niepoczytalną nieświadomą swoich poczynań. Złośliwości choć tak nieudolne są jednak zauważalne. Poza tym takie zachowanie zwraca jeszcze większą uwagę na to, że nie umiesz pisać inteligentnych docinków i masz histeryczne usposobienie.